Dołączę swoją opinię do wypowiedzi kolegów.
Powinieneś zacząć od zupełnie czegoś innego - od weryfikacji stanu technicznego całego samochodu. To nie pierwszy taki przypadek planu kupowania samochodu "dla dziewczyny". Kierowaliście się zapewne bardziej emocjami niż rozsądkiem
Klasyczny miniak to nie Golf czy Japończyk z lat 90 tych. Tu może się okazać, że do remontu jest kompletnie wszystko : blacharka i z tym związane lakierowanie całości, zawieszenia, hamulce, elektryka, silnik. Ogromne koszty remontu, nigdy nie do odzyskania, tylko opcja odbudowy auta bez zamiaru jego sprzedaży.
Decydujesz się na to ?
Jeżeli tak to najpierw jedź do kogoś kto zna klasycznego miniaka na tyle by taką szczegółową weryfikację zrobić, ustalić listę priorytetów koniecznych do wykonania i podjąć decyzję od czego zacząć.
Nie kupuj żadnych części dopóki nie wiesz co będzie potrzebne. Nie licz na to, że nawet dobry mechanik ( nie monter), który nie ma doświadczenia w temacie mini, bezbłędnie coś naprawi. Idąc tą drogą wydasz pieniądze, zacznie się rozgrzebywanie miniaka, jakieś kolejne próby napraw w kolejnych warsztatach i na tym może się zakończyć dobrze zapowiadająca się przygoda
Wiem co piszę bo siedzę w tym temacie od ...lat 80 tych. Ponieważ zostałem wymieniony jako jeden z "fachowców" od miniaków profilaktycznie informuję, że nie jestem zainteresowany przyjmowaniem jakichkolwiek nowych zleceń napraw czy weryfikacji podzespołów bo mam co robić jeszcze przez dwa kolejne sezony
