Parę śmiesznych sytuacji z poszukiwań MINI, powiem tylko że jeśli ktoś aktualnie poszukuję Mini to na prawdę trzeba uważać, enjoy it
najpierw postanowiłem pooglądać kilka aut w okolicy, żeby nabrać pojęcia na temat miniaków, jak powinny jeździć i co za jaką cenę można dostać.
sytuacja nr. 1, na zewnątrz igła, środek normalny, jazda testowa, zima, śnieg i lód na drodze, na kołach letnie, facet jedzie 140 po wioskach ( tutaj handlarz mówi " pierwszy raz nim jadę i nie wiedziałem że tak zapi****** ), już żałuję że przyjechałem oglądać ten samochód, potem 5 zakrętów na ręcznym,( jeden się nie udał, byłem pewny ze tylne prawe koło straci wahacz ale pod śniegiem akurat był obniżony krawężnik więc przeszło gładko... ) z nawiewu w środku auta w połowie jazdy testowej czuję zapach płynu chłodniczego, wracamy pod dom otwieram maskę i nie mam już wątpliwości ale sprzedający twardo się upiera że to śnieg.
sytuacja nr. 2 zmęczony, czarny, niewart swojej ceny, ale ok, oglądamy dalej, dźwięk silnika mi się nie podoba, dziękuję, ale plus dla sprzedawcy że nie bał się pokazać zanim go przygotuje do sprzedaży i odda na detailing, gdyż w oficjalnej ofercie jeszcze nie był.
sytuacja nr. 3 piękny, kolor super, w pakiecie jcw, cena taka ze głupio nie sprawdzić ( może ktoś się nie zna) bum, była szkoda na 5800 eur,
w tym momencie postanawiam nie oglądać już nawet w internecie aut sprowadzanych na handel, co za ile można dostać, też już mniej więcej wiem,
sytuacja nr. 4 100 tyś przebiegu, drugi właściciel, auto ma od 4 lat, serwisowany, , mówi się na takie auto, doinwestowany, z navi więc też fajnie, nie pasuje mi tylko zużycie wnętrza, sprawdzamy, i okazuje się że sprzedawcy w opisie jak to doinwestował samochód pominęło się o inwestycji w nowy silnik
sytuacja nr. 5 bardzo ładny, niby wszystko ok, drugi właściciel od 4-5 lat, żona jeździ tylko lakier miało auto zmęczony więc je całe pomalował...
nie wiem dlaczego na takie historie trafiłem i nie chcę wiedzieć wszystkim szukającym MINI polecam cierpliwość i łowienie auta z polskiego salonu, a takie sprzedają się w tydzień. pozdrawiam
ps. 4/5 z powyższych ma nadal aktualną ofertę sprzedaży, sprzedał się jedynie nr 3
kupno i eksploatacja Mini Cooper S R56 - czyli cała prawda o Cooper S
Re: kupno i eksploatacja Mini Cooper S R56 - czyli cała prawda o Cooper S
ale co ci nie pasuje w nowym silniku ?
-
- Wiarus
- Posty: 587
- Rejestracja: 26 cze 2016, 16:56
- Posiadane auto: Cooper S r56
- Lokalizacja: Gliwice
Re: kupno i eksploatacja Mini Cooper S R56 - czyli cała prawda o Cooper S
Ja bym brał z tym nowym silnikiem.
-
- Nowy
- Posty: 27
- Rejestracja: 05 lip 2017, 19:18
- Posiadane auto: Mini R56 JCW
- Lokalizacja: Poznań
Re: kupno i eksploatacja Mini Cooper S R56 - czyli cała prawda o Cooper S
Każdy by brał z nowym silnikiem... Co do szkody - większość jest zapewne bita. Ważne, żeby było autko dobrze zrobione
- unclesam
- Nowy
- Posty: 90
- Rejestracja: 07 sty 2017, 18:42
- Posiadane auto: Cooper JCW
- Lokalizacja: Wrocław
Re: kupno i eksploatacja Mini Cooper S R56 - czyli cała prawda o Cooper S
źle się wyraziłem, nowy silnik był używany, z nalotem 80 k w momencie wymiany, a buda na liczniku 100k ... autentyczności przebiegu nawet nie sprawdzałem
ale nawet gdyby, to wolę auta z niewymienianymi silnikami
ps. większość jest bita, ale nie wszystkie
ale nawet gdyby, to wolę auta z niewymienianymi silnikami
ps. większość jest bita, ale nie wszystkie
-
- Nowy
- Posty: 32
- Rejestracja: 17 paź 2015, 16:31
- Posiadane auto: Mini Cooper S
- Lokalizacja: Poznań
Re: kupno i eksploatacja Mini Cooper S R56 - czyli cała prawda o Cooper S
a ostrzegałem, że łatwo nie będzieunclesam pisze:nie wiem dlaczego na takie historie trafiłem i nie chcę wiedzieć wszystkim szukającym MINI polecam cierpliwość i łowienie auta z polskiego salonu, a takie sprzedają się w tydzień. pozdrawiam
muszę Cię zmartwić jeszcze bardziej. Ja zwiedziłem pół Polski zanim znalazłem swojego pod nosem w Poznaniu
A co do stanu technicznego. Szukanie totalnie bezwypadkowego z udokumentowanym przebiegiem jest możliwe, ale trudne i wymagające finansowo. Tak jak koledzy pisali wcześniej. Naprawy nie dyskwalifikują pod warunkiem, że były dobrze zrobione. Kupowanie świeżo sprowadzonego auta to zawsze loteria, ponieważ zostały sprowadzone w celach zarobkowych, a umówmy się, niemiec nie płakał jak je sprzedawał (kolizja, dzwon, duży przebieg, usterka i inne pprzyczyny pozbycia się auta)
Salon mówisz. Hmmmm Powiem tak. Przyjmują wszystko jak leci jeśli tylko klient kupi u nich nowe auto. Stan samochodu ich gila, a wiedza na temat historii danego samochodu, co naprawde się z nim działo jest... na poziomie "baza danych mi powiedziała" czyli g wiem. Skad ja to wiem? Serwisy Hondy, Audi, BMW. Żaden z nich po 3 godzinnych przeglądach serwisowych nie był w stanie powiedzieć tego co usłyszał ode mnie przyszły własciel moich poprzednich samochodów. A szczytem była próba zasugerowania, spawania kielicha mocowania amortyzatora. Zaproszenie pana "mechanika" do samochodu obok - nowego,salonowego bez przebiegu, zaowocowało jego wściekłością. Kupiec moło sie nie popłakał ze smiechu, a potem z zadowoleniem odjechał moim byłym autem, żałując że wydał bez sensu kasę na serwis.
Kupujesz używane auto. Gdzie je znajdziesz w dobrym stanie? U kogos kto nim długo jeździł. U kogoś kto na dzień dobry powie Ci co i kiedy było wymienione. U kogos kto Ci powie co jest w nim do zrobienia na już, albo w najblizszym czasie. Czy możesz take znaleźć w komisie, salonie u handlarza? Eeee Nie jest to niemozliwe ale.. - takie stwierdzenie chyba jest najlepsze. Acha. Pytanie jeszcze ile kasy przeznaczasz na włożenie w pakiet startowy w swoje nowe używane auto ))))