Ale najpierw kilka słów wstępu.
Moje Mini przybyło do mnie na lawecie 4 lata temu z niemiec za bardzo rozsądne pieniądze.
MINI 998 Mayfair rocznik 1988.
Pojeździłem nim sezon bezawaryjnie. Jednak nasz polska zima dała mu trochę w kość i trzeba było zacząć myśleć o naprawie nadwozia. Co prawda nie były to może jakieś potężne "zniszczenia" ale już mi się to nie podobało.
Wyszły dziury na poszyciu drzwi, korytach drzwi oraz na panelach A i progach.
Samochód oddałem "fachowcowi" który mnie zwodził przez prawie dwa lata, aż mnie w końcu szlak trafił i Miniak (częścoiwo zrobiony) zawędrował do innego "fachowca" który stwierdził że w mięsiąc pracy to jeszcze z wielkim zapasem. Oczywiści mini stało tam nie miesiąc a cztery i musiałem conajmniej raz w tygdoniu tam zajechać by majsta pogonić.
Co prawda remont zakończył sie prawie poł roku temu ale dopiero teraz mam jakieś fotki które mogę wystawić.
Kilka fotek przed remontem i klika fotek po remoncie
Niestety ze względu na dzielącą mnie odległość od mechanika nie posiadam forek z przebiegu remontu.
Czekam na Wasze opinie i sugestie
podstawy lusterek miały być w kolorze nadwozia ale "majster" dał ciała i pomalował całe, a że się strasznie grzebał z robotą to już poprostu mi się go nie chciało cisnąć o pomalowanie tak jak chciałem bo by pewnie mini jeszcze miesiąc u niego stało. Jak bedzie czas to się to kiedyś poprawi 
niestety godło na tył "majster" od remontu gdzieś zasiał 
dobrze że tam byłem z Dejwidem, bo jak by był sam na sam z "majstrem " to majsterek napewno miałby już nożyczki w plecach