Trochę czasu minęło, czas przedstawić dalsze zmagania z Miniakiem. Jak na razie wszystko idzie do przodu.
Najpierw po powrocie z youngtimer party naprawione zostały wszystkie łączenia ramy przedniej z budą. Do podłogi nowe poduszki poszły (gumy), te górne natomiast jakieś poliuretany czy coś takiego. Od razu silniczek zaczął trzymać się swojego miejsca i przestał przemieszczać się z jednej strony na drugą...
Potem bawiłem się w samodzielne wyjmowanie i wkładanie silnika, a Sebek z Nadarzyna wymienił mi w nim skrzynię biegów. Stara skrzynia nie miała prawie w ogóle synchronizacji jedynki, a poza tym wypadały biegi 1. i 2. w momencie ostrego hamowania i ostrych zakrętów. A to przy quasi sportowej jeździe bardzo wkurzało. Teraz jest już super.
Przy okazji silnik został uszczelniony i wymieniona została pompa wody.
Miałem też po włożeniu silnika przygodę z pękniętym przewodem hamulcowym, tym miedzianym z przodu, idącym z jednej strony na drugą. Też wymienione i Miniak już śmiga.