O czym rozmawia się na innych forach?
Moderator: flapjck1
- humin
- Super użytkownik
- Posty: 2321
- Rejestracja: 01 mar 2007, 21:48
- Posiadane auto:
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: O czym rozmawia się na innych forach?
Rych a słyszałeś o tym, że dzwonili a telefonowali?
- flapjck1
- Maniak
- Posty: 8845
- Rejestracja: 12 lis 2004, 00:45
- Posiadane auto: GTM Coupe, Kawasaki Green Racecar
- Lokalizacja: Urzut /mazowieckie/
- Kontakt:
Re: O czym rozmawia się na innych forach?
Rych pisze:...masz rację i to nie jest zła pamięć, ani krótka.
To jest po prostu pamięć inna.
Więc trzeba zadać sobie fundamentalne pytanie - Czy potrafisz rozpoznać modrzew z dużej odległości?
a czy wiesz jaka jest predkosc jaskolki bez obciazenia?
http://www.youtube.com/watch?v=iDwhVbjLC4U
Zawodowy Szyderca 2 Filip W z Wladyslawowa to nieslowny kretacz i wyludzacz, nie polecam robienia z nim interesow
Re: O czym rozmawia się na innych forach?
Trzeba po prostu sie bać Jabbersmoka.
Dennis był z domu..... (nomen omen) Cooper
zresztą - podsumowując - kawały nie mogą być śmieszne.
http://www.milanos.pl/video.php?cat=53&id=4429
Dennis był z domu..... (nomen omen) Cooper
zresztą - podsumowując - kawały nie mogą być śmieszne.
http://www.milanos.pl/video.php?cat=53&id=4429
- Załączniki
-
- denniscooper.jpg (36.99 KiB) Przejrzano 614 razy
Re: O czym rozmawia się na innych forach?
Do sklepu zoologicznego wchodzi malutka, słodka dziewczynka...
- Poplosze tego małego bialego klólicka.
- A nie ładniejszy ten czarny, lub brazowy?
- Mojego pytona pieldoli jaki on ma kolol...
- Poplosze tego małego bialego klólicka.
- A nie ładniejszy ten czarny, lub brazowy?
- Mojego pytona pieldoli jaki on ma kolol...
Re: O czym rozmawia się na innych forach?
Szef do podwładnych:
- Tyle razy wam zabraniałem palić w trakcie pracy!
- Że niby kto pracuje?
- Tyle razy wam zabraniałem palić w trakcie pracy!
- Że niby kto pracuje?
Re: O czym rozmawia się na innych forach?
no to jak już tak sie delektujemy brytyjskim humorem - http://www.youtube.com/watch?v=1LkkpGOwXGI
Re: O czym rozmawia się na innych forach?
przychodzi 12 letnia dziewczynka do apteki:
-poprosze prezerwatywe
- mój boże dziecko ty masz jeszcze mleko pod nosem!!!
-to nie mleko.
-poprosze prezerwatywe
- mój boże dziecko ty masz jeszcze mleko pod nosem!!!
-to nie mleko.
- flapjck1
- Maniak
- Posty: 8845
- Rejestracja: 12 lis 2004, 00:45
- Posiadane auto: GTM Coupe, Kawasaki Green Racecar
- Lokalizacja: Urzut /mazowieckie/
- Kontakt:
Re: O czym rozmawia się na innych forach?
Pan Prezydent RP wymknął się ochronie i niezauważony opuścił posiadłość na
Helu. Złapał stopa i późnym popołudniem wylądował we Władysławowie.
Pochodził trochę po plaży, wydał 19,50 na pamiątki w straganach na deptaku
aż zrobił się głodny. Ale zobaczył, że nie ma już kasy. Szybko pomaszerował
na pocztę wymachując książeczką oszczędnościową PKO na której miał
zadołowane całe 400 zł. Na poczcie okazało się jednak, że nie wziął ze sobą
dowodu osobistego i panienka nie chciała mu wypłacić pieniędzy. Trochę zły
powiedział :
- Przecież ja jestem Lech Kaczyński. Prezydent RP.
- Każdy może tak powiedzieć - odparła panienka z okienka
- No ale jak mam pani udowodnić, że ja to ja - nie dawał za wygraną Lechu
- Hmm - pomyślała panienka - Wie pan, kiedyś był tu Krzysztof Krawczyk i
też nie miał dowodu ale zaśpiewał "parostatek" i wypłaciliśmy mu pieniądze.
Innym razem Adam Małysz pokazywał jak się ląduje telemarkiem i też
uwierzyliśmy mu. Może i Pan jakoś nam udowodni, że jest Pan Prezydentem .
- No nie wiem - odpowiedział zły jak diabli Kaczyński - Przychodzą mi do
głowy same jakieś pojebane pomysły.....
- Oczywiście Panie Prezydencie - przerwała mu panienka - W jakich
nominałach mam wypłacić Panu pieniądze ?
Helu. Złapał stopa i późnym popołudniem wylądował we Władysławowie.
Pochodził trochę po plaży, wydał 19,50 na pamiątki w straganach na deptaku
aż zrobił się głodny. Ale zobaczył, że nie ma już kasy. Szybko pomaszerował
na pocztę wymachując książeczką oszczędnościową PKO na której miał
zadołowane całe 400 zł. Na poczcie okazało się jednak, że nie wziął ze sobą
dowodu osobistego i panienka nie chciała mu wypłacić pieniędzy. Trochę zły
powiedział :
- Przecież ja jestem Lech Kaczyński. Prezydent RP.
- Każdy może tak powiedzieć - odparła panienka z okienka
- No ale jak mam pani udowodnić, że ja to ja - nie dawał za wygraną Lechu
- Hmm - pomyślała panienka - Wie pan, kiedyś był tu Krzysztof Krawczyk i
też nie miał dowodu ale zaśpiewał "parostatek" i wypłaciliśmy mu pieniądze.
Innym razem Adam Małysz pokazywał jak się ląduje telemarkiem i też
uwierzyliśmy mu. Może i Pan jakoś nam udowodni, że jest Pan Prezydentem .
- No nie wiem - odpowiedział zły jak diabli Kaczyński - Przychodzą mi do
głowy same jakieś pojebane pomysły.....
- Oczywiście Panie Prezydencie - przerwała mu panienka - W jakich
nominałach mam wypłacić Panu pieniądze ?
Zawodowy Szyderca 2 Filip W z Wladyslawowa to nieslowny kretacz i wyludzacz, nie polecam robienia z nim interesow
- Bochen
- Swój Człowiek
- Posty: 391
- Rejestracja: 03 maja 2009, 15:34
- Posiadane auto: Rover Mini 1.3i MPi 1999
- Lokalizacja: Łódź
Re: O czym rozmawia się na innych forach?
jak mozna było tak zgwalcic e28?
- humin
- Super użytkownik
- Posty: 2321
- Rejestracja: 01 mar 2007, 21:48
- Posiadane auto:
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: O czym rozmawia się na innych forach?
problemy... ehh problemy....
- humin
- Super użytkownik
- Posty: 2321
- Rejestracja: 01 mar 2007, 21:48
- Posiadane auto:
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: O czym rozmawia się na innych forach?
Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca.
Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie specjalisty.
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci.
Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuje się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonale efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...
- Dywan w salonie... - Myśli kobieta. - Nic dziwnego, że mnie i Harryemu nic nie wychodziło...
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych katów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawie tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, muszę na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLALA!!!!
Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie specjalisty.
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci.
Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuje się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonale efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...
- Dywan w salonie... - Myśli kobieta. - Nic dziwnego, że mnie i Harryemu nic nie wychodziło...
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych katów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawie tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, muszę na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLALA!!!!
Re: O czym rozmawia się na innych forach?
Dzisiaj dostałem list z PZU z drukiem do wpłaty ubezpieczenia OC za mojego Triumpha Sprinta RS a przynajmniej tak mi się wydawało, że mam Sprinta RS.
http://img11.imageshack.us/img11/922/spitfire003.jpg
http://img11.imageshack.us/img11/922/spitfire003.jpg
- Saint
- Super użytkownik
- Posty: 1227
- Rejestracja: 04 sty 2005, 22:37
- Posiadane auto:
- Lokalizacja: KR
- Kontakt:
Re: O czym rozmawia się na innych forach?
PROCu pisze:Dzisiaj dostałem list z PZU z drukiem do wpłaty ubezpieczenia OC za mojego Triumpha Sprinta RS a przynajmniej tak mi się wydawało, że mam Sprinta RS.
http://img11.imageshack.us/img11/922/spitfire003.jpg
To dwa, trzy czy cztery kółka?
Zawodowy Szyderca