Dotarliśmy o 2.30…tak, tak, a wszystko przez to, że pogoda nie dostosowała się do mojej techniki jazdy

przyjechaliśmy dwoma, wróciliśmy jednym Mini
Po Mini after party u Michała Kyyy, gdzie każdy naprawił to co mógł w swoim Miniaku (właściwie to Michał naprawiał, a my podawaliśmy klucze) i przejażdżce Monsterem, ku przerażeniu samochodów mijanych na drodze i uciekających po krzakach przechodniów, udaliśmy się około 22:00 w drogę powrotną, a że lało i TIRów było mnóstwo, dojechaliśmy w nocy.
Impreza na 50-lecie w ogólnym rozrachunku udana. Pomimo kilku niedociągnięć, którym sprzyjała fatalna sobotnia pogoda, było naprawdę miło. Dziękuję wszystkim, którzy przybyli, fantastycznie było się znowu spotkać.
Przedstawiciele BMW Polska byli zachwyceni naszym przejazdem ulicami Warszawy, atmosferą jaką wprowadziliśmy na tej imprezie i jak to powiedzieli ”zgraniem” naszej ekipy. Już w niedzielę zaprosili nas na kolejną imprezę za rok. Przy okazji rozmów wyrazili też chęć nawiązania współpracy z naszym klubem przy organizowaniu kolejnych spotkań.
P.S. Dziękujemy za upojny wieczór

(dosłownie) w Szpilce, Szpulce i Szparce i za nocne zwiedzanie Warszawy
Ania&Adaś