zaczynam też mieć wątpliwości co do domknięcia się maski, ale w najgrszym przypadku zrobie jakieś małe przetłoczenie wysokości 2cm.
Przekonam się o tym pewnie dopiero po świętach kiedy wrzucę wózek z wydmuszką silnika i zacznę końzyć flipa.
Zawiozłem dzisiaj blok do warsztatu na zatykanie starych otworów i robienie nowych pod nowe szpile.
Jak to już będzie zrobione a może nawet w między czasie, zabieram się za głowicę: trzeba przyspawać taki "dzinks" z boku do pokrywy bocznej, uciąć dekiel i parę innych drobnych rzeczy.
Z powodów zdrowotnych a później finansowych (jak to zwykle bywa) Łobuz zbierał kurz i szło mu to całkiem nieźle.
Na szczęście nie było to szczytem naszych ambicji i od niedawna zaczęły pojawiać się pewne przebłyski słońca.
Mini przeszedł kurację odchudzającą, i wygrał kolejną bitwę ze rdzą - mam nadzieję, że ta wojna niebawem się zakończy naszym zwycięstwem.
Wahacze tylne zostały zregenerowane co biorąc pod uwagę ilość czasu który przeleżały w warsztacie, jest wielkim sukcesem.
Podłoga bagażnika będzie dorabiana, nie wiem jeszcze jak będzie to wyglądało.
Zdecydowałem się też na klatkę nad którą pewnie niebawem zacznę pracować.
kawałdobrej roboty, gdybym jeszcze raz robił miniaka to też bymcałąbudę dał dopiaskowania, za dużo mi zajęło szlifowanie a poza tym piaskowanie dokładniej wszystko wymiecie