Moja przygoda z mini zaczęła sie tak:
Mojego mini coopera kupiłem w maju 2007 roku od handlarza który go sprowadził z niemiec. Zarejestrowałem go i zacząłem jeździc , ale stan blacharski nie był najlepszy , generalnie wkurzały mnie 2 wielkie jamy na przednich błotnikach. W niedługim czasie uszkodził mi sie silnik zatarł sie - pompa oleju zmarła itp. Zabrałem sie za naprawe tego silnika , porobiłem wszystko jak należy i zabrałem sie za wymiane tych przednich błotników. Oczywiście je wymieniłem i prysnęłem podkładem. Po niedługim postoju rozebrałem go i pomalowałem czałego na czerwono. Nastepnie musiałem zmienic lokal - przeprowadzka i niestety miniak stał na dworze przykryty i czekał na dalsze prace aż do listopada tego roku - masakra . Dopiero teraz mam swój warsztacik z którego nikt mnie nie wygoni
I zaczynam przygotowywac go do do kolejnego malowania . Wymienię progi i panel tylny dolny bo lekko skorodował .
Na zdięciu widać jak bez zawieszenia przedniego można bez pomocy osób trzecich wprowadzic autko do garażu.
Pozdrawiam
PABLO
ps. jak znajde poprzednie zdięcia to oczywiście wkleję
Witamy i powodzenia
) nadkola muszą zakryć te 14" stki
jakiegoś
