Witam wszystkich, nazywam się Michał, jestem z Wrocławia i wraz z moją Żoną użytkujemy MINI. Chcę na wstępie podziękować Wam wszystkim użytkownikom tego forum, gdyż Wasze posty/informacje pomogły mi odnaleźć się w świecie MINI.
Moja Historia:
Moja przygoda z MINI rozpoczęła się w styczniu tego roku, kiedy razem z moją Żoną postanowiliśmy sprawić sobie MINI (po tym jak nasze poprzednie auto kolejny raz zaliczylo lawetę). Z racji sporych przebiegów zdecydowaliśmy się na tryb oszczędnościowy, czyli MINI one 1.4 D 75 KM z 2005 roku. MINI jest w standardowej wersji wyposażeniowej, bez fajerwerków za to jest czarne z białym dachem i lusterkami przez co ładnie się prezentuje (jeśli tylko jest czyste). Musze przyznać ze początkowo bylem nastawiony sceptycznie do tego auta i bardziej Żona mnie do niego przekonała ale po kilku dniach stałem się jego wielkim fanem, gdyż pomimo słabych osiągów daje niesamowita frajdę z jazdy. MINI nasze można spotkać we Wrocławiu. Jakieś zdjęcia poglądowe postaram się niedługo dodać.
Jak dotąd przejechaliśmy nim ok 40 tys km po drogach Polski i Europy. W tym czasie pojawiły się dwa problemy użytkowe ale to jest MINI i trzeba mu to wybaczyć

dwa najciekawsze to:
- wymianę zawiasów tylnej klapy (jeden z nich pękł - konieczne było rozebranie całej tapicerki itp.)
- uszczelnianie pokrywy rozrządu, gdyż ciekło spod niej sporo oleju (podobno standardowa przypadłość tego silnika w yarisach)
Moje pytanie/prośba do Was:
Klasyczne pytanie szczególnie do osób posiadających diesle ale nie tylko. Poszukuje warsztatu/mechanika, który mógłby spędzić chwile z MINI i zrobić
diagnostykę silnika/diagnostykę całego auta. Większy nacisk kładę na silnik dlatego chodzi mi o kogoś kto już spotkał się i z sukcesem naprawiał MINI w yarisowym dieslu i ma możliwość podpięcia komputera do tego auta. Auto w naszych rekach zaliczyło już spory przebieg (jeździ się tak przyjemnie, ze nie wiadomo kiedy zleciało;), ogólnie przejechało już prawie 190 tys wiec najwyższa pora żeby ktoś podłączył komputer, zerknął w newralgiczne miejsca i ocenił co trzeba w nim zrobić.
Na dzień dzisiejszy o swoich bolączkach zaczyna dawać znać sprzęgło ale w bardzo ciekawy sposób: Z tego co tu wyczytałem sprzęgło przy tym przebiegu ma prawo się kończyć, jednak historia jest dość ciekawa:
Otóż od czasu do czasu jak auto się zagrzeje, sprzęgło potrafi się zawiesić tzn. pedał sprzęgła działa normalnie ale wrażenie jest takie, jakby punkt w którym zaczyna chwytać sprzęgło przesuwał się w głąb/dół, przez co trzeba coraz mocniej wciskać pedał w podłogę aż do momentu kiedy wciśniecie pedału w podłogę nie aktywuje sprzęgła w ogóle i nie można wrzucić biegu. Co ciekawe po odczekaniu kilku minut wszystko wraca do normy i nic się nie dzieje przez np. kilka dni - usterka nie jest łatwa do zreprodukowania.
Teraz najciekawsza sprawa: mi się to nigdy nie zdarzyło. Problem pojawiał się zawsze kiedy prowadziła moja Żona i początkowo myślałem ze jest to związane z błędem w sztuce (jeżdżenie na półsprzęgle, niedokładna zmiana biegów itp.) jednak wspólnymi silami wyeliminowaliśmy takie podejrzenia

Czy wymiana sprzęgła (tarcza docisk łożysko - na to i tak się niedługo szykuje) rozwiąże ten problem, czy to zupełnie inna sprawa. co sadzicie?
Pozdrawiam serdecznie
Michał
P.S. post trochę przydługi ale dlatego że to pierwszy.
P.S.2 witam się tutaj, gdyż to nie tylko powitanie, jeśli zły dział, proszę o korektę.