nie kogoś, nie kogoś
wyjechałem szybko z zakrętu a za nim jechał pan uwieczniony na zdjęciu
i akcja wyglądał tak:
zobaczył mnie, włączyl koguta, ale że jechał w przeciwnymkierunku to musiał nawrócić naw wydrę zaczął się wciskać między miniaki, w tym czasie ja zdążyłem zjechać na bok wysiąść z auta i przygotować dokumenty, za mną zjechała cała ekipa w postaci 8 miniaków (dobrze pamiętam), jednego nowego Mini, Renault, Peugot'a i Skody z przyczepą
zanim dobrze dokumenty zaczął sprawdzać to obok pojawił się mój tato z pytanie "co on znowu nabroił, to mój syn jest", a także Iwonka: "panie sierżancie co się stało, ja z tej samej firmy co Pan"
facet chyba trochę zdębiał
"szaleństwa to na torze Poznań" pouczenie i rozeszło się po kościach
ale widok był piękny jak wszyscy zaczęli na boczek ładnie zjeżdżać
P.S.
jeszcze możecie dodać co kto przez CB mówił, nie słyszałem osobiście to powtarzać nie będę