
Odnośnie "ssania" - w przypadku tego auta, gdy je przywiozłem w ogóle nie trzeba było go włączać podczas odpalania - wiadomo, było że mieszanka była za bogata (ogromne spalanie, ponad 10l/100km). Po zmianie gaźnika i wstępnym ustawieniu go - trzeba włączyć ssanie by auto odpaliło.
Waszym zdaniem jak długo powinno być włączone ssanie przy temperaturach letnich? Pytam, gdyż w moim przypadku zanim obroty się unormują i można spokojnie jechać to może być nawet 2 min, co wydaje mi się długim czasem. Czy w przypadku niższych temperatur dopuszczalna jest jazda na najniższym ząbku "ssania" do momentu unormowania obrotów? Wiem już, że mój gaźnik nie jest idealny i w dodatku nie ustawiony prawidłowo lecz jeśli już uporam się z bieżącymi problemami to chciałbym wiedzieć jak to powinno wyglądać.
Jeszcze jedno, w moim Mini jest zamontowany układ powrotny z przelewu gaźnika do baku - gdzieś w historii tego auta, ktoś musiał się na to rozwiązanie zdecydować. Wyczytałem na forach, że lepiej byłoby się go pozbyć - z tym, że znajomy mechanik, który specjalizuje się w MIni, wprowadził mnie w konsternacje - powiedział, że bywały systemy powrotne z gaźnika do baku... niemniej jednak mam zamiar to zdemontować.
Dziękii!!!
