Zaszkodzić może paliwo o zbyt małej LO.

Natomiast paliwo o zbyt dużej LO mocy raczej nie zwiększy. Silnik będzie pracować łagodniej, chętniej będziemy go wysoko kręcić, koniec końców pojedziemy szybciej, choć moc może być minimalnie mniejsza.

Witam,
Przerabiałem na własnej skórze temat tuningu mechanicznego i programowego, co prawda w poprzednim aucie, którym był Seat Leon. Tak strzelam, że zmiana mapy silnika to są granice 1000 zł, dojdzie z 10 KM jeśli masz sprawne wszystko na pokładzie. W przypadku wolnossaka, tak jak ktoś wcześniej napisał jest to nieopłacalne. Przyrost mocy +- 10 KM nie jest warty takich pieniędzy. Jak chcesz się bawić w tuning to jedynie z silnikami doładowanymi.
Z paliwem 100 Okt. niejedna hamownia potwierdziła, że przyrost mocy jest 5 km, bez ruszania czegokolwiek ale jest to w granicach błędu pomiarowego.
Pozdrowienia.

piter_brat pisze: Z paliwem 100 Okt. niejedna hamownia potwierdziła, że przyrost mocy jest 5 km, bez ruszania czegokolwiek...

W granicach +5, czyli niby może być +5, ale zazwyczaj będzie +3, choć nie jest wykluczone +1, albo nawet - 1. Więc jak ktoś robi czasówki na torze, to niech sobie lo100 próbuje, ale na drogę lać więcej niż lo98, to po prostu nonsens.

Tak czy siak, bez ruszania mapy silnika, auto nie będzie szybsze tylko dlatego, że ma zatankowane 100 oktanów.

Na 99% nie będzie.

Może być tak że był mapowany na większej liczbie oktan i stąd różnica lub do tej pory tankowałeś jakieś paliwko oszukane i brakowało power. U siebie nie zauważyłem różnicy. Jedynie nie mogłem poznać samochodu po wymianie czujnika spalania stukowego. Kolejna sprawa to dodatki które wzbogacają benzynę w tlen i jest lepsze spalanie - nie ma żadnych danych na temat składu a może coś tam dorzucają.

A czy jest tutaj ktoś kto wgrywał mapę od Coopera do One i mógłby się wypowiedzieć czy różnica jest odczuwalna? Jeśli tak to czy jest warta tysiąca złotych Nigdy nie miałem okazji przejechać się Cooperem a przeskok z 90KM na 116KM to prawie 30KM, wydaje się całkiem sporo. Mam Mini One 1.6 90KM i od jakiegoś czasu zastanawiam się czy warto odłożyć kasę i poszukać magika z hamownią, który by się tego podjął.

Nie szukaj magika tylko solidnych firm tuningowych. 1000 zł nie są to kosmiczne pieniądze, tylko chodzi o realizacje usługi. Jeśli coś z furą jest nie tak, to nikt, kto liczy się na rynku nie podejmie się tego albo powiedzą co jest nie tak i zalecą wymianę.