jarek pisze:O świeższych rocznikach myślałem dla tych kilku KM więcej, uniknięcia remontu, a zwłaszcza drutowania przez poprzednich właścicieli.

Tego niestety nie unikniesz.
Jeżeli chodzi o istotne różnice techniczne między modelem podstawowym 1275 (61 KM) a 63 KM, to w jeździe i eksploatacji auta są praktycznie nie odczuwalne. Na rynku znajduje się jednak spora ilość tańszych modeli Mayfair 1275 ( 50KM) które albo jeszcze za granicą a najczęściej juz u nas w kraju zostały "przerobione" na Coopery poprzez malowanie dachu, pasów na masce, zmianę emblematów i naklejek edycyjnych. W nowszych modelach pomimo zwiekszenia mocy silnika o 2 - 3 KM były stosowane niższe przekładnie główne FD dla "wyciszenia" hałasu napędu i wiekszej ekonomii. Oczywiste jest że dynamika ( popularnie zwany "start spod świateł " - przyspieszenie ) nieco spadła. W serii w tym również fabryczny Cooper nie był już w tych latach przeznaczony dla klientów z żyłką sportową a raczej dla fanów klasycznej marki. To czego szukasz lub chciałbyś mieć to raczej Coopery z garażu JC. Niestety napewno nie kupisz takiego auta za 6 czy 8 tys.
Chcesz mieć szybkie i sprawne klasyczne mini to musisz je po kupnie odbudować i zmodyfikować lub kupić już odbudowane.

markfive pisze:

jarek pisze:O świeższych rocznikach myślałem dla tych kilku KM więcej, uniknięcia remontu, a zwłaszcza drutowania przez poprzednich właścicieli.

Tego niestety nie unikniesz.
A jeżeli chodzi o istotne różnice techniczne między modelem podstawowym a nazywanym Cooper to w jeździe i eksploatacji auta są praktycznie nie odczuwalne. W nowszych modelach pomimo zwiekszenia mocy silnika o 2 - 3 KM (to nie jest odczuwalna wielkość) były stosowane niższe przekładnie główne FD dla "wyciszenia" hałasu napędu i wiekszej ekonomii. Oczywiste jest że dynamika ( popularnie zwany "start spod świateł " - przyspieszenie ) nieco spadła. W serii w tym również fabryczny Cooper nie był już w tych latach przeznaczony dla klientów z żyłką sportową a raczej dla fanów klasycznej marki. To czego szukasz lub chciałbyś mieć to raczej Coopery z garażu JC. Niestety napewno nie kupisz takiego auta za 6 czy 8 tys.
Chcesz mieć szybkie i sprawne klasyczne mini to musisz je po kupnie odbudować i zmodyfikować lub kupić już odbudowane.

AMEN

Sadam pisze:

markfive pisze:

jarek pisze:O świeższych rocznikach myślałem dla tych kilku KM więcej, uniknięcia remontu, a zwłaszcza drutowania przez poprzednich właścicieli.

Tego niestety nie unikniesz.
A jeżeli chodzi o istotne różnice techniczne między modelem podstawowym a nazywanym Cooper to w jeździe i eksploatacji auta są praktycznie nie odczuwalne. W nowszych modelach pomimo zwiekszenia mocy silnika o 2 - 3 KM (to nie jest odczuwalna wielkość) były stosowane niższe przekładnie główne FD dla "wyciszenia" hałasu napędu i wiekszej ekonomii. Oczywiste jest że dynamika ( popularnie zwany "start spod świateł " - przyspieszenie ) nieco spadła. W serii w tym również fabryczny Cooper nie był już w tych latach przeznaczony dla klientów z żyłką sportową a raczej dla fanów klasycznej marki. To czego szukasz lub chciałbyś mieć to raczej Coopery z garażu JC. Niestety napewno nie kupisz takiego auta za 6 czy 8 tys.
Chcesz mieć szybkie i sprawne klasyczne mini to musisz je po kupnie odbudować i zmodyfikować lub kupić już odbudowane.

AMEN

w szczególności ostatnie zdanie

minimaniak pisze:
w szczególności ostatnie zdanie

byle solidnie odbudowane, widziałem parę "odbudowanych" i po prostu jest tak:

Zgłupiałem do tego stopnia, że przeczytałem wszystkie swoje posty raz jeszcze... i raz jeszcze... i zaraz znów przeczytam.
Małe wyjaśnienia:

1. Pytałem o coopera, aby nie władować się w słabszą wersję go udającą i żyć potem w rozczarowaniu. Jakoś wolałbym litrowe mini w oryginale niż pozostałość po 50 fabrycznych kucach pod maską w pasy.
2. Żwawe mini na co dzień - myślę, że przy tej masie 50KM w miejskiej dżungli w zupełności wystarczy aby nie być zawalidrogą, a 63 traktowałem juz jako lekką ekstrawagancję.

Czyli blacharsko mini aż tak kiepsko się trzyma?
Jestem dość zaskoczony, gdyż mam rovera z 2001 i jakoś rudej na nim nie widać.
Trzeba przemyśleć jeszcze raz pomysł zakupu.

jak kupisz wtrysk to najłatwiej sprawdzić numer komputera, po nim mozna poznać czy pochodzi od wersji 53 czy 63KM

blacharsko tak jak powiedziane wcześniej

i 40KM w mieście starcza, ale nie raz by się chciało więcej

nie żeby Cię straszyć bardzo, ale Mini to nie wozidło na codzień takie że zawsze wsiadasz i jedziesz ( co nie znaczy, że zawsze jest zepsute, trzeba dbać i już)

jarek pisze:...żwawe mini na co dzień - myślę, że przy tej masie 50KM w miejskiej dżungli w zupełności wystarczy aby nie być zawalidrogą

Jeżeli faktycznie potrzebujesz miniaka wyłącznie do jazdy w mieście, to biorąc pod uwagę "całokształt" problemów na jakie możesz napotkać w trakcie użytkowania pomysł poszukiwania wersji flame, racing lub ewentualnie checkmate jest sensowny.

Zalety : prawdopodobnie możliwość znalezienia tańszego auta bo to wersja podstawowa bez drewna i tapicerki ze wstawkami ze skóry. silnik 998 bardziej ekonomiczny i trwalszy (również po naprawie głównej). Przełożenie FD 3,44 co przy założeniu, ze kręcimy go do 4 tys i wykorzystujemy głównie tylko 3 biegi daje możliwość wystarczajacych przyspieszeń do poruszania sie po mieście (w granicach dopuszczalnych przepisami predkości). Zasilanie gaźnikowe więc raczej bezproblemowe. Te gaźniki SU / HIF ( dobrze wyregulowane) pracują w sposób porównywalny z wtryskiem mechanicznym i nie występują w nich problemy typu zatkana dysza wolnych obrotów czy główna takie jak np gaźnikach stosowanych w innych autach w tym okresie produkcji. Jest też prosty stykowy układ zapłonu.
Nie ma problemów z wtryskiem i elektroniką , która dobrze działa w autach nowych a powyżej 10 lat zaczyna szwankować.

Wady: takie same jak w przypadku wszystkich pozostałych modeli. Na ogół bardzo zły stan blachy (nawet pod nowym lakierem i po wymianie wyłącznie zewnętrznych widocznych elementów). Na ogół mocno wypracowane elementy zawieszenia (brak obsługi, smarowania). Nawet w autach odbudowanych główny nacisk położony na wygląd, lakier ewentualnie tapicerkę i wnętrze z pozostawieniem mechaniki w takim stanie jak przed "odbudową"- głównie ze względu na koszty przy ograniczonym budżecie.

jarek pisze:Czyli blacharsko mini aż tak kiepsko się trzyma?

Proszę bardzo, cooper MPi, 1998, 120tys km przebiegu:

http://picasaweb.google.com/szolders

a nie masz po piaskowaniu?

niestety, nie mialem wtedy ze soba aparatu a komorka to by bylo widac tylko zarys ksztaltu karoserii

Ja radziłbym nie tylko sprawdzić numer komputera, ale również numer karoserii i numer silnika. Byłem święcie przekonany, że mój Miniak to wersja 63 konna. Numer karoserii się zgadzał i numer komputera właśnie (był od wersji cooper). Auto miało problemy z wolnymi obrotami i dosyć dużym spalaniem. Cała akcja skończyła się przeróbką na gaźnik. Przyczyną był pomysł właściciela z Niemiec, który w miejsce silnika z Coopera wsadził silnik 53 konny, podpinając cały osprzęt. A wbrew pozorom te 2 wersje różnią się znacznie mi.n jest inny wałek rozrządu i CR.

jarek pisze:...aby nie władować się w słabszą wersję go udającą

Nie wiem jak inni ale ja mam w papierach wpis Cooper . A po nr. nadwozia wszystko się potwierdza .
Moja rada to szukaj auta za granicą (zachodnią) tam szanse ,że to co widzisz jest tym co w papierach są znacznie większe

Ja również mam Coopera, vin potwierdza, w niemieckim briefie miałem wpisane marka Rover, model XN, nazwa zwyczajowa Mini 1.3 KAT. U nas wpisali mi w dowód Rover Mini 1.3 KAT, o Cooperze ani słowa nie było

a ja z silnika spi 50 KM za pomoca wymiany walka rozrzadu i wrzucenia gaznika zamiast wtrysku wygenerowalem 70 KM, przy tym samym stopniu kompresji

flapjck1 pisze:a ja z silnika spi 50 KM za pomoca wymiany walka rozrzadu i wrzucenia gaznika zamiast wtrysku wygenerowalem 70 KM, przy tym samym stopniu kompresji

nie wspomnisz o dłubniętej głowicy ?