Re: Mini 1000 1973 Union Jack - Miki V8
: 01 paź 2011, 21:43
Dziś minęła rocznica zakupu Mini, więc pora na pewne podsumowanie:
Ogólnie, autko jest super! Na dobrą sprawę jeżdżę nim dopiero od miesiąca, ale jestem strasznie zadowolony! Jest to moje pierwsze auto i chyba lepiej nie mogłem trafić. Zdaje się, że chyba nawet Jeremy Clarkson w jednym z odcinków Top Gear powiedział, że każdy początkujący kierowca powinien zaczynać od Mini
Doprowadzenie go do jako takiego stanu zajęło mi prawie rok. Swoją premierę miał pod koniec Zlotu w Chałupach, a ostatnie dwa tygodnie przed tym były istną walką z czasem. Od tej pory Miniacz wyjeździł koło 1200 kilometrów, między innymi podczas zlotu i dwóch rajdów.
Mini jak to Mini, potrafi być nieco kapryśne. Jak na razie, mój samochód trapią jedynie drobne usterki, np. nie działający wskaźnik paliwa, żyjący swoim życiem prawy przedni kierunek, itp. Z większych awarii zdarzyła się tylko jedna: w tą niedzielę, na trasie XII Rajdu Jesiennego, przedmuchało mi uszczelkę pod głowicą, przez co straciłem dwa cylindry i wracałem 70 km na holu. Jednak dzięki mojemu mechanikowi i szybkiej dostawie części (wielkie dzięki Artur! ) w środę Mini wróciło już do żywych
Jak już o rajdach i zlotach mowa, to kolejnym zaskoczeniem dla mnie było jaka cudowna atmosfera i jaka genialna zabawa panuje na imprezach tego typu! Zlot w Chałupach był dla mnie świetnym przeżyciem, poznałem tam wielu naprawdę genialnych ludzi, których bez tego auta pewno bym nigdy nie poznał, których z tego miejsca gorąco pozdrawiam! Pozwolił także obejrzeć wiele ciekawych Miniaków oraz dał dużo nowych doświadczeń i rad związanych z Mini.
Żeby nie było tak pięknie, jest kilka rzeczy które mnie w Mini negatywnie zaskoczyły/martwią/sprawiają kłopot - niepotrzebne skreślić Pierwszą wadę tego pudełeczka dostrzegłem już zanim wyjechałem już na ulicę - trzeba przyznać że ta zabawa nieco kosztuje (Humin - miałeś rację ). Jestem uczniem, osobą niepełnoletnią, bez stałych zarobków i pracy, więc gdyby nie pomoc rodziców, raczej nie podołałbym temu wyzwaniu. Swego czasu, myślałem czy nie nadać Miniakowi ksywki "Rekin", ponieważ bezlitośnie i z uporem rekina pożerał całą moją gotówkę i oszczędności Ale jak wiadomo, wszystko musi kosztować. Drugą rzeczą która mnie martwi, to nadwozie. Tak jak pisałem wcześniej i co potem niektórzy negowali, blacharka była nie najgorsza, więc była z założenia robiona żeby pojeździć z dwa lata i wtedy zrobić generalkę. Niestety, ta prowizorka chyba była jednak trochę zbyt prowizoryczna i gdzieniegdzie wychodzą już pierwsze bąble Ciekawy jestem co będzie po zimie Psuje mi to trochę plan, aby teraz pobawić się w kompletowanie wszystkich dodatków i gadżetów, a blacharkę zrobić za dwa lata, bo jak tak dalej pójdzie, to ten rok będzie na zbieranie kasy i remont nadwozia w przyszłą zimę Czas pokaże.
Ale i tak, wszystko to warte jest tego samochodu. Cudowną rzeczą jest, kiedy wsiada się do auta, przejeżdża się przez miasto, a ludzie machają, uśmiechają się, zatrzymują na światłach aby porozmawiać, dzieci pokazują auto palcami itp. Z tego wszystkiego i tak największym zaskoczeniem było, jak pewnego dnia, na światłach, zaczepił mnie jakiś dres ze swojego BMW, aby przy pomocy kilku cenzuralnych i mnóstwa niecenzuralnych słów powiedzieć, że moje Mini mu się podoba, że fajnie wygląda, że zazdrości takiego autka i że wypije wieczorem za mnie browca, aby mi auto bezawaryjnie służyło
Kończąc już, jeszcze raz chciałbym podziękować wszystkim forumowiczom, członkom MKP, uczestnikom IV Zlotu Mini Trójmiasto oraz wszystkim innym za wspólny rok, wiele porad, życzliwych słów i za miło spędzone chwile. Szczególnie chciałbym podziękować ekipie Trójmiejskich, za przyjęcie mnie do swojego grona, za wspólnie spędzony czas i za całą pomoc, którą od Was otrzymałem. Bez Was naprawdę byłoby mi ciężko, a także nie byłoby tak ciekawie Aż przykro pomyśleć, że gdyby nie Mini, najprawdopodbniej nie miałbym okazji poznać tylu wspaniałych osób
Kończąc już definitywnie, jestem bardzo zadowolony z bycia posiadaczem Mini i mam nadzieję że te pudełeczko jeszcze długo mi posłuży W nadchodzącym roku postaram się częściej wpadać na zloty i tego typu imprezy, a także zasilić szeregi członków MKP Każdego kto ma jakieś rady, zastrzeżenia co do mojego Mini, proszę także o głos, ponieważ jak wiadomo, nie ma nic lepszego niż konstruktywna krytyka i może ona wyjść tylko na dobre mnie i mojemu samochodzikowi. Jak już, może jedynie zaszkodzić mojemu portfelowi
Jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim, a w szczególności tym, którzy dotrwali do końca i przeczytali całe te wypociny
Pozdrawiam
Mikołaj Markuszewski
PS Na dniach postaram się zrobić także małą sesję fotograficzną i wrzucić kilka zdjęć na forum. Jak na razie, wrzucam kilka fotek z Rajdu Ikarusa:
Ogólnie, autko jest super! Na dobrą sprawę jeżdżę nim dopiero od miesiąca, ale jestem strasznie zadowolony! Jest to moje pierwsze auto i chyba lepiej nie mogłem trafić. Zdaje się, że chyba nawet Jeremy Clarkson w jednym z odcinków Top Gear powiedział, że każdy początkujący kierowca powinien zaczynać od Mini
Doprowadzenie go do jako takiego stanu zajęło mi prawie rok. Swoją premierę miał pod koniec Zlotu w Chałupach, a ostatnie dwa tygodnie przed tym były istną walką z czasem. Od tej pory Miniacz wyjeździł koło 1200 kilometrów, między innymi podczas zlotu i dwóch rajdów.
Mini jak to Mini, potrafi być nieco kapryśne. Jak na razie, mój samochód trapią jedynie drobne usterki, np. nie działający wskaźnik paliwa, żyjący swoim życiem prawy przedni kierunek, itp. Z większych awarii zdarzyła się tylko jedna: w tą niedzielę, na trasie XII Rajdu Jesiennego, przedmuchało mi uszczelkę pod głowicą, przez co straciłem dwa cylindry i wracałem 70 km na holu. Jednak dzięki mojemu mechanikowi i szybkiej dostawie części (wielkie dzięki Artur! ) w środę Mini wróciło już do żywych
Jak już o rajdach i zlotach mowa, to kolejnym zaskoczeniem dla mnie było jaka cudowna atmosfera i jaka genialna zabawa panuje na imprezach tego typu! Zlot w Chałupach był dla mnie świetnym przeżyciem, poznałem tam wielu naprawdę genialnych ludzi, których bez tego auta pewno bym nigdy nie poznał, których z tego miejsca gorąco pozdrawiam! Pozwolił także obejrzeć wiele ciekawych Miniaków oraz dał dużo nowych doświadczeń i rad związanych z Mini.
Żeby nie było tak pięknie, jest kilka rzeczy które mnie w Mini negatywnie zaskoczyły/martwią/sprawiają kłopot - niepotrzebne skreślić Pierwszą wadę tego pudełeczka dostrzegłem już zanim wyjechałem już na ulicę - trzeba przyznać że ta zabawa nieco kosztuje (Humin - miałeś rację ). Jestem uczniem, osobą niepełnoletnią, bez stałych zarobków i pracy, więc gdyby nie pomoc rodziców, raczej nie podołałbym temu wyzwaniu. Swego czasu, myślałem czy nie nadać Miniakowi ksywki "Rekin", ponieważ bezlitośnie i z uporem rekina pożerał całą moją gotówkę i oszczędności Ale jak wiadomo, wszystko musi kosztować. Drugą rzeczą która mnie martwi, to nadwozie. Tak jak pisałem wcześniej i co potem niektórzy negowali, blacharka była nie najgorsza, więc była z założenia robiona żeby pojeździć z dwa lata i wtedy zrobić generalkę. Niestety, ta prowizorka chyba była jednak trochę zbyt prowizoryczna i gdzieniegdzie wychodzą już pierwsze bąble Ciekawy jestem co będzie po zimie Psuje mi to trochę plan, aby teraz pobawić się w kompletowanie wszystkich dodatków i gadżetów, a blacharkę zrobić za dwa lata, bo jak tak dalej pójdzie, to ten rok będzie na zbieranie kasy i remont nadwozia w przyszłą zimę Czas pokaże.
Ale i tak, wszystko to warte jest tego samochodu. Cudowną rzeczą jest, kiedy wsiada się do auta, przejeżdża się przez miasto, a ludzie machają, uśmiechają się, zatrzymują na światłach aby porozmawiać, dzieci pokazują auto palcami itp. Z tego wszystkiego i tak największym zaskoczeniem było, jak pewnego dnia, na światłach, zaczepił mnie jakiś dres ze swojego BMW, aby przy pomocy kilku cenzuralnych i mnóstwa niecenzuralnych słów powiedzieć, że moje Mini mu się podoba, że fajnie wygląda, że zazdrości takiego autka i że wypije wieczorem za mnie browca, aby mi auto bezawaryjnie służyło
Kończąc już, jeszcze raz chciałbym podziękować wszystkim forumowiczom, członkom MKP, uczestnikom IV Zlotu Mini Trójmiasto oraz wszystkim innym za wspólny rok, wiele porad, życzliwych słów i za miło spędzone chwile. Szczególnie chciałbym podziękować ekipie Trójmiejskich, za przyjęcie mnie do swojego grona, za wspólnie spędzony czas i za całą pomoc, którą od Was otrzymałem. Bez Was naprawdę byłoby mi ciężko, a także nie byłoby tak ciekawie Aż przykro pomyśleć, że gdyby nie Mini, najprawdopodbniej nie miałbym okazji poznać tylu wspaniałych osób
Kończąc już definitywnie, jestem bardzo zadowolony z bycia posiadaczem Mini i mam nadzieję że te pudełeczko jeszcze długo mi posłuży W nadchodzącym roku postaram się częściej wpadać na zloty i tego typu imprezy, a także zasilić szeregi członków MKP Każdego kto ma jakieś rady, zastrzeżenia co do mojego Mini, proszę także o głos, ponieważ jak wiadomo, nie ma nic lepszego niż konstruktywna krytyka i może ona wyjść tylko na dobre mnie i mojemu samochodzikowi. Jak już, może jedynie zaszkodzić mojemu portfelowi
Jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim, a w szczególności tym, którzy dotrwali do końca i przeczytali całe te wypociny
Pozdrawiam
Mikołaj Markuszewski
PS Na dniach postaram się zrobić także małą sesję fotograficzną i wrzucić kilka zdjęć na forum. Jak na razie, wrzucam kilka fotek z Rajdu Ikarusa: