Kermit pisze:
Jak moze pisac takie bzdety mechanik sprzedajacy auto, ze wyciek z chlodnicy to kwestia korka.

Teraz to juz napewno nie sprzedacie tego auta, gdyz poprostu pokazujecie, ze chcecie kogos nabrac.

Czy plyn wyciekal przez korek, czy przez waz przelewowy?

Nie robcie z nas idiotow, bo to troszke niepowazne. Woda wylala bo bylo w ukladzie nieludzkie cisnienie i powodow moze byc wiele, ale napewno nie korek smiech na sali w ustach mechanika. Przy czym chyba nie odkryje ameryki twierdzac, ze najbardziej prawdopodobna jest uszczelka pod glowica.

Gwoli ścisłości, korek jest akurat całkiem prawdopodobną przyczyną, także zanim napiszesz, sprawdź. Dla tych co nie wiedzą, wąż przelewowy jest umieszczony tak, że przy sprawnym korku nie ma prawa się lać bo sprężyna i uszczelka w korku zamykają szczelnie układ chłodniczy. Niesprawny korek pozwoli prawie od razu wywalić płyn przez przelew. Wystarczyłoby odkręcić i wstępnie ocenić stan korka i uszczelki. Korki też bywają z różnymi sprężynami, jedne trzymają lepiej inne gorzej.

Inna sprawa, że tak jak napisałeś walnięta uszczelka pod głowicą może wytwarzać ciśnienie w układzie które spowoduje przelanie płynu. Choć z moich obserwacji wynika, że prędzej sypnie się ona między cylindrami i auto będzie chodzić na 2 gary, ale różnie bywa.

Ja nie jestem mechanikiem, wiec wypowiadam sie na temat tego co zastalem na miejscu i dlatego nie podejmuje sie diagnoz tylko opisuje stan faktyczny, a cisnienie bylo takie, ze jak korek odkrecono, to "woda" walnela na wszystko dookola w promieniu 2-3 metrow i nie uchronil sie nawet moj plaszcz

Sadam - po Twoim wpisie puzle zaczynaja sie ukladac.

Czy jest mozliwosc, ze problemy z zapalaniem i mala moc na niskich obrotach, wynikaja wlasnie np. z uszczelki pod glowica?

I jeszcze raz zaznaczam, ze posty Materatza i moj powstaly z mysla o byciu fair w opisach aukcji, a nie z powodu checi obsmarowqnia sprzedajacego.

Wrecz przeciwnie mam ogromna nadzieje, ze ktos z naszego grona kupi to auto, rozwiaze problemy mechaniczne i da sie mi przejechac

dlatego prostuje tylko w tym miejscu, w którym możesz się mylić i jednocześnie zaznaczam, że podejrzenia co uszczelki mogą być mimo to słuszne

wszystkie te rzeczy mogą mieć ze sobą związek

ale nie ma co się rozwodzić, nie widziałem, nie słyszałem, bazuję tylko na tym co opisane zostało na forum

Plusem jest, ze cala chlodnica jest nowa, a co za tym idzie, korek tez. ( to tak dla ratowania mojej hipotezy) hihi

Przyczyn takiego stanu może być mnóstwo.
Auto sprzedawał mechanik i warsztat na placu - czy nie prościej by było aby te usterki były usunięte na miejscu?
Jakby była walnięta uszczelka pomiędzy cylindrami to w całym zakresie obrotów nie byłoby odpowiedniej mocy - ale to można było sprawdzić podpinając ciśnieniomierz i zmierzyć czy jest równo w każdym cylindrze.
Mógł się zawiesić termostat wzrosła temp., korek słabo trzymał (niektóre nowe też były wadliwe).
Najbardziej mnie irytuje jak wyraża się opinie na forum nie do końca poprawne.

Proponowałem zakup samochodu połączony z pozostawieniem go tam do wiosny. Chciałem już jako klient warsztatu za odpowiednią odpłatnością usunąć usterkę związaną z dławieniem się i słabym paleniem, ale dostałem odpowiedź odmowną spowodowaną innymi zobowiązaniami wobec innych klientów. Moja propozycja wydawała się jak najbardziej sensowna, gdyż usterkę usuwałby człowiek, który w 2001 roku to auto składał i wie, co zrobił.
Więc nadal pozostałem z problemem, co się tam porobiło.

Z dwa dni temu przeczytałem sobie jeszcze raz ten temat oraz przejrzałem ogłoszenie, które mam gdzieś zarchiwizowane na kompie, a tu dzień później - proszę - niespodzianka: tym razem nieco taniej.

Fajnie by było, jakby jednak trafił do kogoś z forum, bo mimo opisanych tu kilku wad, wóz wydaje się być naprawdę fajną maszynką...

I po raz kolejny. Ktoś się nim długo nie nacieszył.

Klik.

mikiV8 pisze:I po raz kolejny. Ktoś się nim długo nie nacieszył.

Klik.

Samochód przerabiany był przez Andrzeja Wojciechowskiego z Świętochłowic (ma/miał warsztat samochodowy, ale Mini naprawiał u siebie w domu z pomocą syna - swoim mechanikom nie chciał dać dotknąć Miniaczów).

Czemu się go kilka miesięcy temu pozbył? Nie mam pojęcia. Dawno z nim nie gadałem, a miał problemy zdrowotne (rak płuc i deadline ), więc sprzedaż mogła być połączona właśnie z tymi problemami (tym bardziej, że ogłoszenie nie zostało wystawione przez niego). Dusza człowiek, a jego Mini robił wrażenie. Miałem okazję kilkukrotnie się nim przejechać (kilka lat temu). Mruczał świetnie