Strona 3 z 3

Re: Silnik się krztusi

: 31 sty 2016, 19:34
autor: markfive
Luomo pisze:Na 2 świecach był czarny nagar, świece suche.
Aby nie prowokować dalszych dyskusji na temat świec, trzeba tu przypomnieć, że silnik tego samochodu nie jest całkiem seryjny. Był budowany i modyfikowany przez "Flapjcka" pod kątem zwiększenia mocy. Wartość cieplna świec dobrana była do tego silnika.
Prawdopodobnie nie wystarczy 10 km jazdy do "samooczyszczenia" tych świec przy obecnych temperaturach otoczenia. Gdyby samochód miał być eksploatowany zimą należało by zamontować na ten okres świece o niższej wartości cieplnej. Latem świece musiały by być ponownie zmienione na posiadające wyższą wartość cieplną. :) Niestety niektóre modyfikacje silników wymagają też odmiennego sposobu eksploatacji. :)

Re: Silnik się krztusi

: 01 lut 2016, 08:23
autor: Luomo
markfive pisze:Właśnie teraz przeczytałem posty dotyczące problemu "Luomo" i mam swoja opinię na ten temat. Na szczęście na razie nie zrobione zostało nic niepotrzebnego co mogło by jeszcze przysporzyć więcej problemów. :)
Prawdopodobnie silnik po uruchomieniu pracował zbyt długo na ssaniu i dlatego nastąpiło "zalanie" świec. Nie ma co doszukiwać się problemów z regulacją gaźnika. Jego dostrojenie w tym samochodzie zajęło mi sporo czasu i tak jak jest, tak ma być. :) Wystarczy sprawdzać stan oleju w amortyzatorze gaźnika. Co do świec też raczej nie one stanowią problem bo są nowe (DENSO) i mają zbyt mały przebieg by już "padły". Oczywiście zdarza się że nawet nowe świece bywają wadliwe, ale w tym przypadku jak widać po ostatnim poście nastąpiło ich oczyszczenie/ przepalenie osadów i silnik pracuje prawidłowo.
Więc nie ma co panikować. W układzie zapłonowym pracuje aparat z modułem AccuSpark i cewka dedykowana do tego układu. Nowe są przewody wysokiego napięcia. Iskra jest mocna.
Wiem o problemie związanym z samym sterowaniem "ssania" w tym konkretnym samochodzie. Jest to linka i mocowanie jej pancerza przy gaźniku. Linka chociaż nowa jest niezbyt udanym zamiennikiem i może być tak, że nawet po wciśnięciu cięgła na desce rozdzielczej ssanie pozostaje nie do końca wyłączone, lub pancerz przesunął się w zacisku mocującym co może mieć podobny skutek.
Trzeba sprawdzić jak zachowuje się dźwigienka "ssania" przy gaźniku, przy wyciągniętym i wciśniętym cięgle na desce.
Proponuję przy uruchamianiu jak najkrócej używać "ssania", dość szybko je zamykać i po uruchomieniu raczej przez chwilę potrzymać silnik na wyższych obrotach (lekko wciśnięty gaz a ssanie zamknięte). To kwestia wprawy. W wyższych temperaturach otoczenia takie problemy raczej nie powinny występować.
Bardzo dziękuję za obszerne wyjaśnienia. Tak jak Marku napisałeś, coś z tą linką od ssania może być nie tak bo rzeczywiście czasami mam wrażenie, że po dociśnięciu dźwigni do pozycji wyjściowej, linka nie wraca. Po odpaleniu staram się jak najszybciej ssanie wyłączać (taki odruch jeszcze z czasów Malucha). Cenna uwaga z tym trzymaniem na obrotach (rzeczywiście w ciepłe dni auto samoczynnie wchodziło na wyższe obroty i to mogło mnie trochę zmylić). Następnym razem po dopaleniu sprawdzę czy dźwigienka ssania wróciła do pierwotnego położenia. Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam!