Sadam pisze:rozumiem, że kolega za to zna całą sprawę na wylot i przesłuchał wszystkie strony po kolei...

pozdrawiam

Jeśli kolega chce coś jeszcze dodać do swoich "zeznań", to proszę.
Tylko mądrze radzę. Najwyższy czas.

Konrad K_2 pisze:a co ja sie bede wtracał
"Wysłany: Pon 31 Sie, 2009
rezerwuję! próbuję się dodzwonić, ale się poczta zgłasza"

Równie dobrze każdy mógłby wyjść na pole z kapustą i burakami i krzyknąć, że rezerwuje. Skutek prawny ten sam.
A zaliczka, to zaliczka. Na dodatek potwierdzona. I prawnej winy Sadama tutaj nie ma. A wina moralna to już inna sprawa.

pewnie sam bym zapłacił zaliczkę ( ale na pewno nie w kwocie połowy wartości samochodu! )

ale stwierdziłem, że skoro wiem od kogo kupuję to dałem słowo, że w sobotę po auto się stawiam i jak widać dotrzymałem (w piątek byłem równie zdziwiony, że ktoś zaliczkę zapłacił, a w jakiej kwocie dowiedziałem się wczoraj)

jest mi bardzo przykro, że tak a nie inaczej sprawa wygląda, ale ciągle umówiony tak a nie inaczej i w związku z tym się nie wycofuję z umowy

a jak bym wiedział, że tyle dymu będzie o to auto, to pewnie bym sobie odpuścił, ale mądry Polak po szkodzie, tak czy siak ciągle będę obstawał przy zdaniu że to i tak szczęście, że auta się koleżance kupić nie udało, bo wiem co mam pod warsztatem, a tego nikt z pozostałych forumowiczów nie wie... bo nie widział

farida pisze:Wiec prosze przekazac koledze Bartkowi -zeby mi odeslal pieniadze!

wspolczuje ,

wyjdzie na dobre bo cos czuje to nie byl dobry samochod na poczatek przygody z mini

a może jednak:

tak to jest ! ja nigdy nie wpłacam pieniędzy na konta bankowe, w których pole "miejscowość" należy wpisać "Toruń"

i dalej, oprócz tego co na zdjęciach: gruszki, sworznie, ściągające hamulce, brak ręcznego, brak OC, przegląd który się zaraz kończy, brak tylnej kanapy itd itd.

nie że narzekam... wiem co kupowałem, ale to tak by inni wiedzieli o co się rozchodzi

Kitek, a widzisz? Niewiele sie minąłem z przypuszczeniami

zaliczka jest zaliczka : !:

wiedząc ze samochód jest zarezerwowany takiego numeru bym nie zrobił nikomu .


Życze koleżance szybkiego załatwienia sprawy .

tess pisze:Art. 394. § 1. W braku odmiennego zastrzeżenia umownego albo zwyczaju zadatek dany przy zawarciu umowy ma to znaczenie, że w razie niewykonania umowy przez jedną ze stron druga strona może bez wyznaczenia terminu dodatkowego od umowy odstąpić i otrzymany zadatek zachować, a jeżeli sama go dała, może żądać sumy dwukrotnie wyższej.

kolego, dla takich zastrzeżeń mają jeszcze znaczenie rygory ustawowe odnośnie formy czynności prawnych. sprawa nie jest taka łatwa jeżeli robi się coś 'na gębę'. ot tak, bez zadnego papieru nie wysłałbym zaliczki w wysokości 1000 zł, właśnie po to zeby uniknac takiej sytuacji.

co do uczciwości sadama, którą tutaj podważacie - ja załatwiłem sprawę z kolega bardzo sprawnie. chodzilo o zamianę na lampy przednie. też mógł mnie bardzo łatwo oszukać, jednak tego nie zrobił a co więcej wysłał paczkę do mnie zanim mu wysłałem potwierdzenie przelewu. za co dziękuję i polecam kolegę jeżeli chodzi o interesy.
jeżeli mod uzna ze to offtop, to proszę usunąć

Jasiek pisze:

wiedząc ze samochód jest zarezerwowany takiego numeru bym nie zrobił nikomu .

Jakiego numeru??? Koledze się wydaje, że Sadam siedzi na forum,allegro i wszystkich innych aukcjach ,żeby wycinać brzydkie numery, bo nie ma nic lepszego do roboty???
I skąd wniosek ,że wiedział ,że samochód jest zarezerwowany skoro sam go nzarezerwował w poniedziałek około 13-tej!!!

Witam
Kolego nie jestem prawnikiem ale jest dla mnie jasne że:
1. istniała umowa ustna [ a musiała taka istnieć, bo skąd niby kupująca znała dane sprzedającego żeby mu wysłać pieniądze? I po co by je mu wysyłała? gdyby nie było umowy ustnej]
2. jeśli na przekazie napisała że jest to zadatek na poczet zakupu samochodu [a tak twierdzi]
3. jeśli sprzedawca pieniądze przyjął [ bo przecież je odebrał z poczty] czym potwierdził istnienie umowy ustnej między nimi
4. nie istnieje umowa pisemna regulująca sprawę zadatku
To niestety ale sprzedawca będzie zmuszony do zapłaty podwójnej kwoty zadatku i może nauczy go to boleśnie [ straci całą kasę za autko] że umowy nawet ustne, przez siebie zawarte, trzeba realizować. Wynika to wprost z cytowanego przepisu.
Pozdrawiam
Wojtek
P.S.
Skutki zadatku

Strony mogą w umowie ustalić co stanie się z zadatkiem w przypadku nie dojścia umowy do skutku. W przeciwnym wypadku będziemy musieli zastosować art. 394 kodeksu cywilnego. Zgodnie z jego treścią:

jeśli umowa została wykonana prawidłowo, zadatek zostaje zaliczony na poczet ceny zakupu, np. wpłaciliśmy zadatek 30 000 zł na mieszkanie warte 300 000 zł – po dojściu umowy do skutku wpłacamy tylko brakującą część, czyli 270 000 zł,
jeśli umowa zostaje rozwiązana za zgodą obu stron, to sprzedawca obowiązany jest zwrócić nam wpłacony zadatek,
w przypadku niewykonania przez nas umowy – jeśli daliśmy zadatek – przepada ona na rzecz sprzedawcy, np. kupujemy samochód i wpłaciliśmy sprzedawcy zadatek 1000 zł na poczet ceny zakupu, następnie jednak rozmyśliliśmy się i zrezygnowaliśmy z zakupu planowanego auta – sprzedawca ma wówczas prawo zachować 1000 zł,
w przypadku niewykonania umowy przez sprzedawcę – jeśli daliśmy zadatek – możemy od umowy odstąpić bez wyznaczania terminu dodatkowego oraz żądać od sprzedawcy zwrotu sumy dwukrotnie wyższej, np. wpłaciliśmy sprzedawcy zadatek 1000 zł na poczet ceny zakupu, sprzedawca następnie z umowy się wycofał więc mamy prawo żądać od sprzedawcy kwotę 2 000 zł.

dobra ja mysle ze adama winy tu nie ma
ale zachowanie bartka jest nie fair

i tyle w temacie

flapjck1 pisze:dobra ja mysle ze adama winy tu nie ma
ale zachowanie bartka jest nie fair

i tyle w temacie

bartek od początku obecności na forum był podejrzany, adama winy tu nie widać, a auto tragedia ... widać opowieśći dziwnej treści o najmocnijeszej litrówce z deka przesadzone, koleżanka nie ma czego żałować ... za 3.000 - 4.000 można kupić coś o niebo lepszego, powodzenia

wtrącę "swoje trzy grosze"

Adam wiedział/lub nie o innej ofercie - mógł nie wiedzieć, bo sprzedający to zataił - może chciał mieć "wyjście awaryjne" jakby ktoś z kupujących się rozmyślił. Nie jest to poważne podejście do tematu, Bartek zachował się jak "cwaniaczek-szczeniak" - od początku taki się wydawał i prędzej czy później pokazał to w "pełnej krasie"

cóż - auto do kompletnego remontu, jako kolejny egzemplarz u Adama i spółki

a koleżance życzę innych LEPSZYCH miniaków i głowa do góry,

P.S.
jak zwróci szmal do napisz chociaż

oby wszystko dobrze się skończyło

a jak nie zwróci to KILIM go, KILIM