w polonezach były monotwane silniki rovera i w stacjach obsługi polmozbytu mieli testery takich komputerów. Kiedyś korzystałem z takiego testera u kolegi Macieja we Wrocławiu.

U mnie według fachowców ten czujnik ledwo się trzymał i silnik gasł jak przestawały kable stykać. Polutowali mi go i póki co (odpukać) jeździ bez większych problemów

Sugestie na temat czujnika położenia wału mogą być trafne.
W trakcie remontu tego sinika był to jedyny czujnik jaki znajdował się na silniku. Pozostałe elementy osprzętu zostały przy aucie.
Fakt sam czujnik OK, ale przewód od czujnika do kostki mocowanej na uchwycie przy rozruszniku był nieco "nadciągnięty" prawdopodobnie przy wyjmowaniu silnika z auta a uchwyt mocujący do rozrusznika kostkę skrzywiony. Wszystko razem było dość mocno zaoliwione i zabrudzone. Po umyciu i dokładnym oczyszczeniu czujnika i jego krótkiego przewodu do kostki oglądałem dość dokładnie same przewody. Nie widać było wyraźnego mechanicznego uszkodzenia ale fakt, że po wcześniejszym "nadciągnięciu" mogły zostać osłabione. Uchwyt został wyprostowany i kostka zamocowana we właściwej pozycji.

Jedynym sposobem potwierdzenia usterki tego czujnika a raczej jego połączenia z instalacją, jest zamontowanie innego ze sprawnego auta na próbę. Gdyby ten który jest nie działał wcale sprawa była by oczywista a silnik w ogóle nie odpalał.

Zmiana czujnika położenia wału nie pomogła, pompa paliwa też w porządku.

Koniec końców SUKCES - USTERKA USUNIĘTA!

Pewnie wszyscy teraz chcą wiedzieć co było przyczyną

Oczywiście pierdoła, dodam że nikt nie wskazał aby tam sprawdzić, byliśmy wszyscy blisko, problem z instalacją elektryczną ale zgadnijcie gdzie?

w aucie?

w domu?

w garażu?

Ja już się dowiedziałem powód bardzo prozaiczny, jak to najczęściej bywa.

Cewka zapłonowa?

brak benzyny ;D

Mój MPI też tak głupiał. Gasł przy schodzeniu z obrotów, odpalał dopiero po chwili, czasem gasł podczas jazdy itd. Z czasem coraz częściej, coraz gorzej... W końcu zmarł rozrusznik więc w ogóle przestał odpalać i został zaholowany do MK Po remoncie i czyszczeniu rozrusznika chodzi git.

I powodem na pewno był sam rozrusznik

Poza rozrusznikiem nic nie było robione a nie ma śladu po "chorobie" Na diagnostyce wcześniej kwiczał, że wszędzie ma problemy z napięciem. Może cuś się zwierało bo podobno syf był nieziemski. Najważniejsze, że hula

se7ven pisze:Cewka zapłonowa?

Trafiony zatopiony oczywiście problem na styku przewodów z cewką

Szkoda że tak późno

Pozdrawiam
Marcin