Strona 5 z 7

Re: Mini Cooper 1,3i 1993 Kraków

: 21 kwie 2011, 14:43
autor: AleXander
PS :) ale podoba mi się efekt :)

Re: Mini Cooper 1,3i 1993 Kraków

: 22 kwie 2011, 11:39
autor: sidi
"MARZENIE" - śliczny. :oops:

W jakim kolorze są nadkola?

Re: Mini Cooper 1,3i 1993 Kraków

: 22 kwie 2011, 13:28
autor: flapjck1

Re: Mini Cooper 1,3i 1993 Kraków

: 09 lip 2011, 16:50
autor: LUPER
Jak już sporo osób wie, silnik nawalił co i jak to się stało i gdzie, pisałem w innym temacie, ale pozwolę sobie to wkleić tutaj jeszcze raz:

"Wysłany: Pią 17 Cze, 2011
Od wyjazdu z Krakowa wszystko było w porządku, temperatura najwyższa zanotowana to jak wskazówka wchodziła na kreskę w środkowe położenie zegara, na ogół jest 2mm pod kreską, przynajmniej tak jest na ogół u nas, jak zauważyłem że wskazówka się podnosi odrobinę wyżej niż standard to włączyłem dodatkowy wentylator na stałe, ubytku płynu chłodzącego ani oleju nie zanotowaliśmy podczas podróży, kultura pracy silnika również się nie zmieniała.
Aż tu na ok 850km nagle coś stuknęło, co - to nie mamy pojęcia ale dźwięk doszedł do mnie jak by z tyłu samochodu, zatrzymaliśmy, po oględzinach tylnego zawieszenia, sprawdzeniu dociągnięcia kół ruszyliśmy w dalszą drogę.
Na 940km podróży a 5 km przed naszym celem, na zjeździe z autostrady kiedy obroty spadły poniżej 2000 zaświeciła się kontrolka ciśnienia oleju, gasła gdy obroty podnosiły się powyżej 2000, w najbliższy możliwym miejscu zatrzymaliśmy się, pierwsze co to sprawdziliśmy stan oleju , na bagnecie ciężko było odczytać dokładne wskazanie poziomu oleju, czysty olej wymieniany przed wyjazdem, w połączeniu z chromowanym bagnetem nie pozwoliły jednoznacznie ocenić stanu poziomu oleju, na wszelki wypadek dolałem z 2 setki, kontrolka dalej gasła dopiero powyżej 2000 obrotów, zaryzykowaliśmy dokończenie naszej trasy na ten dzień i pokonaliśmy brakujące 5 km do hotelu.
Na następny dzień wyszło że stan oleju jest ok 3 mm powyżej max, zastartowałem samochód i przy moim zaskoczeniu auto zachowało się całkowicie normalnie, kontrolka ciśnienia oleju zgasła od razu, kultura pracy silnika bez zastrzeżeń, więc banan na naszych ustach się pojawił - ruszyliśmy, pokonaliśmy zaledwie 800m od hotelu, dojeżdżając do świateł stuknęło, szarpnęło jak by ktoś w nas wjechał i silnik zgasł.
Mini wróciło pod hotel, ale już nie o własnych siłach.

Teraz już czerwonek zaparkowany w garażu czeka aż najdzie mnie ochota na zajęcie się nim.

Marcin"

Re: Mini Cooper 1,3i 1993 Kraków

: 09 lip 2011, 18:11
autor: LUPER
Znalazłem chwilę i wyjąłem silnik, przepraszam, nie sam:) miałem pomocnika, heh pewnie myślicie że Mikołaj, - jeszcze nie, ale zapewne już niedługo będzie pomagał na razie wie który kluczyk do stacyjki, który do drzwi a który do baku. Tym razem pomagała mi Marzenka "marzenie", muszę przyznać że nie bała się pobrudzić i dzielnie sobie radziła z odkręcaniem nadkoli, kolektorów, kół, zacisków oraz kilku innych rzeczy.

Re: Mini Cooper 1,3i 1993 Kraków

: 09 lip 2011, 18:18
autor: LUPER
Dziś parę minut po ósmej zameldowałem się u Marka "markfive" z silnikiem i zabraliśmy się za rozbieranie - w końcu czas by się przekonać jakie spustoszenie w silniku i co było przyczyną awarii.

Re: Mini Cooper 1,3i 1993 Kraków

: 09 lip 2011, 18:58
autor: LUPER
A to co ujrzeliśmy po zdjęciu pokrywy rozrządu:

Re: Mini Cooper 1,3i 1993 Kraków

: 09 lip 2011, 19:05
autor: LUPER
Tak, to też wypadło spod pokrywy rozrządu

Re: Mini Cooper 1,3i 1993 Kraków

: 09 lip 2011, 19:27
autor: LUPER
Widząc co się stało z rozrządem, w środku silnika spodziewaliśmy się najgorszego, po rozpołowieniu go, na pierwszy żut oka wszystko jak należy, spustoszenia nie było, silnikiem udało się zakręcić. Nastał czas na oględziny panewek, korbowodowe w przyzwoitym stanie, ostatnia główna lekko przytarta, środkowa w idealnym stanie, no i została pierwsza, zresztą sami zobaczcie:

Re: Mini Cooper 1,3i 1993 Kraków

: 09 lip 2011, 19:31
autor: AleXander
MASAKRA! :( szybkiego powrotu do życia!!

P.S.: Polecam słownik języka Polskiego do poduszki ;)

Re: Mini Cooper 1,3i 1993 Kraków

: 10 lip 2011, 09:39
autor: markfive
Na ilustracji blok tłoki i gładzie cylindrów po oczyszczeniu z powierzchniowych nalotów. Tu nie ma żadnych problemów.
Po weryfikacji stanu części składowych silnika do wymiany:
1. kpl napęd wałka rozrządu - koła, łańcuch, napinacz
2. klin wału korbowego
3. tarcza odrzutnika oleju
4. kpl panewek głównych 0,1
5. kpl panewek korbowodowych ( z racji zamiany wału na inny już przeszlifowany na 0,1 a więc identyczny z wymiarem wału który był w silniku)
6. simering wału tylny
7. 3 szt szklanek popychaczy wałka rozrządu - to akurat nie ma nic wspólnego z awarią raczej z jakością nowych szklanek, które były zamontowane wcześniej oraz faktem, że w zasadzie nie ma już w sprzedaży olejów silnikowych (nawet 20W50) zawierających odpowiednią ilość dodatków ZZDP koniecznych do prawidłowej współpracy płaskich szklanek z wałkami rozrządu. Temat już do innej dyskusji. Czy bardziej chronić skrzynię biegów i FD przed zużyciem czy elementy silnika i czy przypadkiem bardziej korzystne nie było by obecnie stosowanie olejów półsyntetycznych np 10W60.

Wał korbowy wyjety z silnika będzie nadawał się do dalszego użytku po zebraniu z powierzchni 1 czopu głównego "naspawanego" materiału z zatartej panewki. Może być konieczny szlif na kolejny podwymiar 0,2 .

Główną przyczyną awarii i ciągu zdarzeń które nastąpiły było zatarcie się pierwszej panewki głównej na wale korbowym. Zatarcie nastąpiło na skutek długotrwałej wysokiej temperatury występującej na styku czop wału panewka. Nie można mówić o nieprawidłowym montażu ponieważ silnik wcześniej wykonał bezproblemowy przebieg ok 4 tys km. Po sprawdzeniu zgodności wymiarów czopów wału po szlifie nie stwierdzono odchyłek poza tolerancją od wymiaru naprawczego 0,1. Wcześniej gdy auto jeździło na krótszych dystansach zawsze był czas na wychłodzenie oleju i ruchowego połączenia czop / panewka. W tym przypadku po bardzo silnym rozgrzaniu połączenia i częściowym wytopieniu się kompozycji ślizgowej panewki ( spadek ciśnienia oleju na wolnych obrotach) w trakcie nocnego postoju nastąpiło wychłodzenie połączenia, skurcz materiału skorupy panewki i zaciśnięcie się jej a nawet "zespawanie / przywarcie" do czopa wału.

Rano po uruchomieniu gdy olej był gęsty lampka kontrolna ciśnienia zgasła ale przywarta do czopa część panewki "za obrotem" została rozerwana na dwie części z których jedna wysunęła się z oprawy głównej do przodu w stronę napędu rozrządu, weszła pomiędzy zęby i zablokowała rozrząd czego efektem było zablokowanie wału, zerwanie łańcucha, zębów itd.
Pytanie - dlaczego akurat pierwsza panewka tak mocno się nagrzewała gdy najbardziej obciążona środkowa nie wykazuje żadnych śladów zużycia a tylna jest przytarta bardzo lekko co mogło nastąpić już po awarii pierwszej i związanym z tym spadku ciśnienia.
Tajemnica leży prawdopodobnie po stronie tolerancji wykonania panewek oferowanych na części zamienne. Nie chodzi tu o jakieś duże rozbieżności wymiarowe bo wtedy wał nie obracał by się swobodnie już od początku i zatarcie nastąpiło by po 50 czy 100 km a nie po 4 tysiącach.
Nie było problemów ze smarowaniem. Wszystkie kanały olejowe w silniku są drożne i nie było w nich żadnych zanieczyszczeń. Być może gdyby w obiegu znajdował się olej bardziej odporny na pracę w wysokich temperaturach nie nastąpił by tak silny wzrost temperatury połączenia ruchowego . Temperatura wody w obiegu chłodzenia silnika nie ma z tym wiele wspólnego.

Re: Mini Cooper 1,3i 1993 Kraków

: 11 lip 2011, 11:22
autor: humin
czy chłodnica oleju mogłaby uchronić silnik przed takim zdarzeniem?

Re: Mini Cooper 1,3i 1993 Kraków

: 11 lip 2011, 11:37
autor: wujazz22
i jeszcze pytanie od laika - czy po takiej dłuższej trasie kiedy silnik pracuje na obciążeniu kilka godzin należy przed zgaszeniem silnika dać mu kilka minut ochłonąć na wolnych obrotach?

Re: Mini Cooper 1,3i 1993 Kraków

: 11 lip 2011, 12:49
autor: monsterk
tak, tak wujazz,
w Twoim przypadku przed zgaszeniem należało by oleju dolać :mrgreen:
Mój miniak nie wysilony po ostrej jeżdzie sam gaśnie :mrgreen:

Re: Mini Cooper 1,3i 1993 Kraków

: 11 lip 2011, 13:00
autor: wujazz22
monsterk pisze:tak, tak wujazz,
w Twoim przypadku przed zgaszeniem należało by oleju dolać :mrgreen:
Mój miniak nie wysilony po ostrej jeżdzie sam gaśnie :mrgreen:


no niestety :-( jak lece trase wawa - słupsk ok 480 km to z 0.5l wchodzi, wiec pilnuje na biżąco ile zjada przy każdym postoju czy tankowaniu co ok~200km :-)