A ja to widzę tak - posiadacze samochodów (niekoniecznie Mini bądź BMW MINI) dzielą się na trzy podstawowe grupy:
1. jeżdżą nietuzinkowym samochodem mającym "coś" (np. Mini, Alfa Romeo - prawie dowolny model, Lancia Thesis, Subaru Impreza GT i inne w podobnym stylu), bo jak tylko pomyślą o tym samochodzie, to mają mokro w gaciach i nie ma dla nich znaczenia: ile kosztuje jego zakup/eksploatacja/naprawy/czy dojedzie do celu dzisiaj/czy będzie się psuł, a raczej jak często będzie się psuł/co myślą inni o jego fascynacji tym samochodem - bo dla nich to nie tylko kawał blachy, szkła, gumy i plastiku na kółkach, ale pojazd, który stanowi część ich osobowości,
2. jeżdżą "fajnym" samochodem (np. Opel Calibra, tuningowany Lanos, Golf 1.4 z naklejką 2.8VR6 i lampami lexus style/Łada Samara z futrzakami na siedzeniach i naklejką "Pajonier" na tylnej szybie/VW Passat B5/Audi A4/rdzewiejące BMW E30 trzymające się na szpachli, ale za to koniecznie z głośnym wydechem, reflektorami "Angel eyes", podświetlanym podwoziem i spojlerem zrobionym ze skrzydła Antonowa-2, itp.) żeby lansować się/rwać lachony/pokazać, że się ma małego/zrobić siedem kółek dookoła rynku z łokciem wywalonym przez drzwi i w ciemnych okularach nawet jak pada deszcz/i oczywiście "żeby sonsiod widzioł że mom!!"
3. jeżdżą samochodem "jakimś tam", (np. dowolna Skoda, Deawoo, Dacia, Hyundai itp., itd.) bo taki akurat się trafił/ktoś polecił takie auto/w wyborze kierowali się kolorem i (koniecznie!) silnikiem TDi
Czy ma znaczenie posiadanie w sobie czegoś z "majsterkowicza"? NIE. W grupie 1 przydałoby się, ale nie jest to żaden warunek, w grupie 2 każdy z nich uważa się za najlepszego majsterkowicza i speca od kafelek w jednym, a dla grupy 3 nie ma to żadnego znaczenia.
Czy są motoryzacyjnymi entuzjastami? Grupa 1 - niewątpliwie (choć w wielu przypadkach wszyscy inni nie będą umieli tego docenić i na ich widok będą pukać się w czoło), Grupa 2 - w ich mniemaniu są NAJWIĘKSZYMI moto-entuzjastami (na ich widok wszyscy normalni będą w duchu pukać się w czoło
), a dla grupy 3 nie ma to żadnego znaczenia.
Czy byliby gotowi pomóc sobie na drodze? Grupa 1 - bez wątpienia, pomogą sobie i nie tylko, grupa 2 - a po co, przecież najważniejsze żeby odjechać z piskiem opon i rykiem urywającego się wydechu, a dla grupy 3 nie ma to żadnego znaczenia.
I w końcu kto będzie pozdrawiał się na drodze? Grupa 1 gotowa jest pozdrawiać wszystkich, grupa 2 tylko grupę 2 albo nikogo, a dla grupy 3 nie ma to żadnego znaczenia.
Oczywiście podane marki i modele są tutaj przykładem, choć... chyba nie do końca tylko przykładem
Pozdrawiam
P.S. A jeśli ktoś teraz urażony zacznie oburzać się i rzucać błotem, to niech najpierw pomyśli jaką sobie wystawi tym samym wizytówkę i automatycznie sam zakwalifikuje się do jednej z grup