dawać foty!

Wracając Michałek odstawiony na zieloną szkołę w okolicach Nysy. Niestety przed granicą z Polską znowu odezwały się przeguby , ale jakoś, do domu dotarłem.
Na A4 zwarcie jeszcze na kierunkowskazie się pojawiło, trochę dymu w kabinie i paniki w oczach żony . Naprawiłem na poboczu i udało się dojechać już dalej bez przygód.

Dziękuję wszystkim za miłe spotkanie.

po odstawieniu Michałka na 'Zieloną Szkołę' dotarliśmy do domu. Skrzynia zaczęła rzęzić i dzwonić na jedynce, potem na dwójce... Bart był najszczęśliwszym psem na świecie jak tylko wysiadł na swojej polance przed domem i myślę, że już nigdy z własnej woli do mini nie wsiądzie...

g00dMan pisze:dawać foty!

Chwilka, trzeba jeszcze przez cenzurę przepuścić:)

drutologia.

Może napiszecie jak było? Jesteśmy ciekawi. Co na spotkaniu prezydentów klubów? Ktoś znajomy się pojawił w naszym namiocie? No i najważniejsze, ile osób w tym roku przyszło do naszego namiotu??
piszcie

chyba nikogo nie było w namiocie, nawet polaków...

coś w tym roku jesteście cholernie tajemniczy. Widzę tu paluszek naszego Vice tylko po co ?

eee tam nie szukaj rewelacji

mam nadzieję że zarząd napisze coś więcej jak się klub zaprezentował
no i wreście wrzucicie jakieś zdjęcia dla tych którzy się nie mogli wyrwać..

bbbuuuhehehehehehehe
dobre pytanie wojtello ile było osób w namiocie mkp?
jedna??
na pewno mniej niż w naszej przyczepie.
klub się zaprezentował ??? hmmm może byłem pijany i nie pamiętam

było super, generalnie dwie ekipy jadące,
pierwsza7:00 z krk po super podróży przez górzyste tereny Słowacji, kiepskim syrem z hranolkami na które czekaliśmy do 1,5h dotarliśmy na miejsce po 10h i spragnieni piwka czekaliśmy w niewielkiej kolejce, troszkę popadało ale ludziska zdążyli rozbić namioty,
po nagłym oberwaniu chmury większość z ekipy znalazła się u nas (beny, ja potem artek) w przyczepie nie marnując czasu piliśmy i czekaliśmy na drugą ekipę
druga ekipa 8:00 z krk, podróżowała trochę inną trasą, może ktoś ją opisze dokładniej i przygody na trasie, słyszałem o przegrzewającym się miniaku o policji wyrzucającej ich z autostrady i inne zabawne historie:-) oni dotarli po 14h, mieli troszkę ciężkie warunki do rozbijania namiotów ale dali radę;-)
2 dzień przy śniadaniu piwko i na sklepy było ich mało i mieli kiepskie towary choć co poniektórym udało się wyrwać parę perełek nie oglądając się na koszta.
impreza trwała a w między czasie docierali kolejni: Artur, Jagoda
lans najładniejszym mini na zlocie, piwko, żołądkowa itp. troszkę mi się rozmywa pamięć ale na pewno było super
sobota znowu to samo ludziska uczestniczą w różnych atrakcjach: rajdy, przejażdżki, picie wina, smiganie na rowerkach wodnych itp. moja świadomość znowu trochę rozmyta ale wrażeń od groma;-)
niedziela była już delikatniejsza bo w świadomości był powrót, kolejne zakupy i lans po campingu.
wieczorem nasza ekipa zebrała kilka prestiżowych nagród a w głowie brzmiała nam wspaniała piosenka hymn IMM (blee)
generalnie impreza spoko atrakcji dla chcących dużo, balaton ciepły, dziewczyny uśmiechnięte, tyko sklepy kiepskie.

powrót bardzo sprawny ja w 13h dojechałem do domu w wawie, spłukany ale zadowolony.

pewnie nie opisałem miliona rzeczy ale inni może coś skrobną.

ps. jak odciążyłem miniaka to traveler ma taki wypierd że to masakra ciągnie od dołu niemiłosiernie i to na każdym biegu, nawet na 4 przy 4000 obrotów wystarczy delikatnie wcisnąć gaz a nie ma mocnych na wyprzedzanie, qrwa (chce taki silnik!!!!!!!!)

DISCO KULA robiła robotę
nasi przedstawiciele z Mini Drinkers (czestermo, beny) dzielnie wlewali w siebie hektolitry piwa

mamy powody do dumy, ponieważ Kociołowe Mk1 zostało najpiękniejszym mini mk1 zlotu !!!!
koszulki z hasłem: "Polak-Węgier dwa bratanki(...)" bardzo spodobały się gospodarzom i większość z nich potrafiła powiedzieć to po polsku, nam po węgiersku szło trochę gorzej...
stoiska z częściami może i były słabe (kto by na to zwracał uwagę ) za to kolczyki, koszulki, przypinki, torebki...
byczyliśmy się całymi dniami i piliśmy nocami, obżeraliśmy się węgierskimi przysmakami i już szykujemy się na przyszły rok, bo dzięki promocji włoskiego klubu kupiliśmy bilety na IMM 2013 o 20 euro tańsze :):)

jak mogłem zapomnieć o kuli szpieguli!!!

czestermo pisze:jak mogłem zapomnieć o kuli szpieguli!!!

no właśnie, a przecież to ona była azymutem wszystkich przybywających w wasze strony

My braliśmy udział w rajdzie i dostaliśmy punkt ekstra za koszulki