Mini Cooper 1,3 '95
: 04 gru 2012, 05:27
Na każdego miniaka kiedyś przychodzi czas.
Mojego mam już kilka ładnych lat. W czasach jego świetności, której nigdy nie było, jeździłam nim całkiem sporo - codziennie po 100 km do pracy (czasem zahaczając o pierwsze śniegi). Kiedy nim nie jeździłam, to stał sobie. Nie zawsze w garażu, czego dziś, kompletując zamówienie na blachy, oczywiście bardzo żałuję.
Mimo iż mój nabytek odkupiony od byłego forumowicza nigdy nie był idealny, to sprawiał mi wiele frajdy i teraz, po remoncie, który właśnie się zaczyna, ma sprawiać jej jeszcze więcej.
Ma byś śliczny i szybki. I taki będzie.
W sprawach technicznych wypowiadać się nie będę, głos może czasem zabierze Kacper, który mojego trupa właśnie rozbiera na części pierwsze. Ma na swoim koncie kilka przywróconych do życia umarlaków, więc i mojego wskrzesi.
A teraz kilka subtelnych dziurek i innych niespodzianek:-)
Mojego mam już kilka ładnych lat. W czasach jego świetności, której nigdy nie było, jeździłam nim całkiem sporo - codziennie po 100 km do pracy (czasem zahaczając o pierwsze śniegi). Kiedy nim nie jeździłam, to stał sobie. Nie zawsze w garażu, czego dziś, kompletując zamówienie na blachy, oczywiście bardzo żałuję.
Mimo iż mój nabytek odkupiony od byłego forumowicza nigdy nie był idealny, to sprawiał mi wiele frajdy i teraz, po remoncie, który właśnie się zaczyna, ma sprawiać jej jeszcze więcej.
Ma byś śliczny i szybki. I taki będzie.
W sprawach technicznych wypowiadać się nie będę, głos może czasem zabierze Kacper, który mojego trupa właśnie rozbiera na części pierwsze. Ma na swoim koncie kilka przywróconych do życia umarlaków, więc i mojego wskrzesi.
A teraz kilka subtelnych dziurek i innych niespodzianek:-)