Ja czyściłem reflektory ponieważ od dołu do mniej więcej 1/3 wysokości powstał taki szarawy nalot, prawdopodobnie od skraplającej się pary wodnej, która czasem tam się osadzała. Mjja metoda była daleka od idealnej, ale efekt czyszczenia jest zadowalający. Po czyszczeniu praktycznie błyszczą się jak nowe. Myślę że aby wyczyścić perfekcyjnie szkła od wewnątrz trzeba by rozkleić reflektor i dopiero czyścić. Znalazłem w necie kilka firm które się tym zajmują, ale miałem obawy czy po ponownym sklejeniu reflektora ten będzie szczelny więc zabrałem się do czyszczenia metodą chałupniczą.
Aby było wygodnie czyścić trzeba wymontować reflektor. Jest przykręcony do pokrywy silnika na 3 śrubach. Reflektor xenonowy jest wyposażony w spryskiwacz więc ten przed wyjęciem też trzeba zdemontować bo inaczej nie wyjmiesz reflektora. Aby zdemontować spryskiwacz musisz wyciągnąć dyszę spryskiwacza do przodu (chwytając ją spod maski a nie od przodu za chromowaną osłonkę) i po wysunięciu jej od przodu jedną ręką trzymasz prowadnicę żeby się nie cofnęła, a drugą zdejmiesz maskownicę spryskiwacza. Uważaj aby nie oberwać plastikowych zaczepów chromowanej osłonki. Kiedy zdejmiesz maskownicę spryskiwacza wówczas reflektor wyjdzie bezproblemowo. (oczywiście po wypięciu wiązki przewodów
Czyszczenie reflektora od wewnątrz.
Trzeba zdemontować przetwornicę wysokiego napięcia i żarówkę.
Ja zrobiłem sobie coś podobnego do pałeczki do czyszczenia uszu, z tą różnicą że wielokrotnie większego i elastycznego.
Do tego idealnie nadaje się drut z wieszaka drucianego który dostałem z pralni chemicznej wraz z wyczyszczonym ubraniem
. Drut ten jest z jednej strony sztywny na tyle że po dociśnięciu do szkła reflektora dobrze czyści, a z drugiej strony jest na tyle elastyczny że fajnie się poddaje i można czyścić w zakamarkach. Drut tak można profilować że przy dużej dozie cierpliwości można wyczyścić cały reflektor.
Pałeczkę do czyszczenia zrobiłem w następujący sposób:
1. Wyprostowałem drut z wieszaka
2. Początek druta zagiąłem kombinerkami o 180%, tak aby początek był półokrągły aby nie zadrapał reflektora. Na początek druta nawinąłem jednorazową chusteczkę do czyszczenia kokpitu (byłą sucha bo dawno otwarta), i zacisnąłem ją kombinerkami aby nie spadła podczas czyszczenia. W ten sposób zrobiłem pałeczkę. Na każdy reflektor zużyłem po 3 ściereczki do kokpitu.
Tak partyzancko złożoną pałeczkę wkładałem przez otwór żarówki oraz z boków odbłyśnika (w sumie to wkładałem wszędzie gdzie się dało
Zabawa zajęła mi jakieś 4 godziny razem z demontażem i montażem, ale efekt jest zadowalający. (być może widać będzie na zdjęciach w galerii naszych miniaków)
Jeśli ta partyzancka metoda Cię nie zniechęciła to życzę powodzenia