zawór ogrzewania
: 16 paź 2013, 17:21
Dotknął mnie dzisiaj ciekawy przypadek...
Pojechałem rozruszać Miniaka. Pojeździłem kilka kółek wokół parkingu, a później kilka minut pochodził na luzie, żeby złapać temperaturę pracy. Jak już byłem po całej akcji, wjechałem z powrotem do garażu, zgasiłem silnik i w tej samej chwili słyszę delikatnę "pyk", unoszącą się parę i uciekający na ziemie płyn chłodniczy.
Jakżeż się zdziwiłem , gdy po otwarciu maski okazało się, że zawór ogrzewania "rozpadł" się na dwie części, a dokładniej ta (bodajże mosiężna) klapka, w której chodzi tłoczek odpadła od obudowy.
I teraz pytanie... Czy to po prostu ta, skądinąd nienajtańsza, część rozpadła się, bo jest kiepskiej jakości, czy gdzieś w układzie brakuje odpowietrzenia i wytworzyło się zbyt duże ciśnienie? Odpowietrzenie, z tego co widzę, jest zrobione wężykiem u szczytu chłodnicy, więc tu chyba jest ok... ale może się mylę.
Dodam, że zawór ma dokładnie rok, a przez prawie cały ten rok jeździł w pozycji zamkniętej, czyli nagrzewnica nie grzała. Czy to mogło wpłynąć na wywieranie na nim zbyt dużego ciśnienia?
No i sprawa fundamentalna... Czy jestem w stanie z powrotem złożyć go do kupy, czy niestety zmuszony jestem zakupić nowy?
Pojechałem rozruszać Miniaka. Pojeździłem kilka kółek wokół parkingu, a później kilka minut pochodził na luzie, żeby złapać temperaturę pracy. Jak już byłem po całej akcji, wjechałem z powrotem do garażu, zgasiłem silnik i w tej samej chwili słyszę delikatnę "pyk", unoszącą się parę i uciekający na ziemie płyn chłodniczy.
Jakżeż się zdziwiłem , gdy po otwarciu maski okazało się, że zawór ogrzewania "rozpadł" się na dwie części, a dokładniej ta (bodajże mosiężna) klapka, w której chodzi tłoczek odpadła od obudowy.
I teraz pytanie... Czy to po prostu ta, skądinąd nienajtańsza, część rozpadła się, bo jest kiepskiej jakości, czy gdzieś w układzie brakuje odpowietrzenia i wytworzyło się zbyt duże ciśnienie? Odpowietrzenie, z tego co widzę, jest zrobione wężykiem u szczytu chłodnicy, więc tu chyba jest ok... ale może się mylę.
Dodam, że zawór ma dokładnie rok, a przez prawie cały ten rok jeździł w pozycji zamkniętej, czyli nagrzewnica nie grzała. Czy to mogło wpłynąć na wywieranie na nim zbyt dużego ciśnienia?
No i sprawa fundamentalna... Czy jestem w stanie z powrotem złożyć go do kupy, czy niestety zmuszony jestem zakupić nowy?