Witam!
Jak podejść do sprawy po stłuczce? Tzn pacjent władował się w tyłek. Samochodu nie widziałem ponieważ jestem za granica, na razie otrzymałem tylko relacje telefoniczną. Miniak miał przejść remont blacharski w przyszłym roku bo ruda wyskakuje tu i tam. Po stłuczce jest do zrobienia podobno kilka elementów. moje pytanie brzmi czy oddać to do jakiegoś ASO Rovera czy wziąć pieniądze z likwidacji i zrobić od razu całe autko? Albo jakieś inne rozwiązanie ktoś zaproponuje? Sorki za pisownie, pisze z telefonu. Pozdrawiam

poproś o wycenę - będziesz wiedział o jakich pieniądzach mowa i dopiero się zastanawiaj

a do ASO Rovera nie oddasz, bo Rovera nie ma od kilku lat

wszystko zależy od ubezpieczyciela, z Wartą nie chciałbym mieć więcej do czynienia, AXA mimo że kalkulacja była mniejsza to ostatecznie po otrzymaniu faktur zapłaciła co miała zapłacić, na szczęście masz świeży rocznik, ale i tak najpierw warto wiedzieć jakie są uszkodzenia i ile są skorzy zapłacić

Czyli jeżeli zdecydowałbym się na naprawę to jaki autoryzowany serwis to robi? Jestem z opolskiego i z tego co już zdążyłem ogarnąć to u mnie w woj. żaden serwis się Miniakami nie zajmuje... Jutro będę w Polsce i zrobię jakieś foty...

jaś pisze:Czyli jeżeli zdecydowałbym się na naprawę to jaki autoryzowany serwis to robi? Jestem z opolskiego i z tego co już zdążyłem ogarnąć to u mnie w woj. żaden serwis się Miniakami nie zajmuje... Jutro będę w Polsce i zrobię jakieś foty...

żaden autoryzowany bo takowych od Mini Classic nie ma, najbliżej masz do mnie, ale z terminami słabo a i zabawa z ubezpieczycielami to nie jest moja ulubiona gra - dlatego podstawowa sprawa to stan uszkodzeń i wstępna wycena, a dopiero potem decyduj co jak i gdzie

naprawić możesz w każdym warsztacie co zajmuje się szkodami powypadkowymi i robi to bezgotówkowo, wtedy oni się martwią jakby co, ale też różnie można trafić i różnie mogą zrobić

wrzuć zdjęcia to wtedy podumamy coś dokładniej

Sadam jakbyś mógł to podaj numer kontaktowy na priv. Jutro będę gadał z moim zaprzyjaźnionym agentem ubezpieczeniowym z allianz, w której ja jestem jako poszkodowany oraz sprawca stłuczki. Jak będę coś więcej wiedział i widział Miniaka to się odezwę. pozdrawiam

jaś pisze:Jutro będę gadał z moim zaprzyjaźnionym agentem ubezpieczeniowym z allianz, w której ja jestem jako poszkodowany oraz sprawca stłuczki.

Wcześniej mówiłeś:

jaś pisze:Tzn pacjent władował się w tyłek.

To ja już nie rozumiem... może chodziło tylko o to, że zarówno Ty, jak i sprawca macie tego samego ubezpieczyciela. W przeciwnym razie (jeśli Ty jesteś sprawcą), to naprawa z polisy oznacza, że posiadasz AC na pojazd.

Wrzuć foty zniszczeń.

Faktycznie to trochę dziwnie napisałem. Tak jak piszesz Twister zarówno ja i sprawca mamy tego samego ubezpieczyciela. Pisze z telefonu cały czas, trudno się połapać. Po południu będę w domu to wrzuce fotki.

o z alianzem tez miałem przyjemność lub nieprzyjemność, ale ostatecznie tez się spłacili nawet.

Wygląda to trochę gorzej niż myślałem. Wydaje mi się, że powinna być szkoda całkowita. Nie wiem czy się cieszyć czy płakać, bo Miniak dostał dosyć porządnie. Wrzucam zdjęcia... Dodam tylko tyle, że strzał poszedł na całą budę bo drzwi po obu stronach oparły się o słupek i pojawiła się szpara nad drzwiami około 2 cm... Widać to na którymś ze zdjęć. Ogólnie podłoga bagażnika jest zmiażdżona, widać też ile szpachli w niej było. Lewe tylne nadkole wgniecione, klapa, zderzak, cała tylna ściana, uszkodzony bak, silnik nie odpala (nie wiem czy to nie przyczyna tego, że przewody doprowadzające paliwo nie są zmiażdżone przez bak), fotel kierowcy złamany, prawdopodobnie złamały się podłużnice i ogólnie zawieszenie tylne dostało. Nie znam się na mechanice za bardzo, dlatego tylko w ten sposób mogę opisać co się stało z Miniakiem....

Dalej

Wydaje mi się, że w dużym stopniu część uderzenia zamortyzowało koło zapasowe, które jest zaklinowane w bagażniku

W poniedziałek ma przyjechać rzeczoznawca wycenić szkody. Niestety nie będę osobiście bo znów wyjeżdżam. Dam znać jak mi wyliczą szkody i zdecydujemy co dalej. A Wy co o tym myślicie?

katalogowo/rocznikowo nasze Miniaki są warte grosze... dostaniesz szkodę całkowitą, parę stówek i wrak. Jeśli nie masz czasu zajmować się tym autem osobiście to pewnie muisisz szukać innego egzemplarza i poprzekładać swoje artefakty (wnętrze itp). W twoim jest roboty na wysokie kilka tysięcy - z ubezpieczenia dostaniesz max 10% tego.