Witam,

Czy istnieje realna szansa dostania niezajeżdżonego mini coopera po 2007 roku i wzwyż za około 30.000 pln ?

Interesuje mnie wersja 120 KM, bez nawigacji, myślałem o wcześniejszej wersji ale jednak wnętrze nie przemawia do mnie tak jak to nowsze.

Moim skromnym oraz mało doświadczonym zdaniem.... Raczej słabo ,3tygodnie temu kupiłem mini coopera r 50 2006 rok za 29 tysi,i tez w nim jest wiele do życzenia.A wiec za 3 dychy raczej kupisz śmiecia!!!!!

haki731 pisze:Witam,

Czy istnieje realna szansa dostania niezajeżdżonego mini coopera po 2007 roku i wzwyż za około 30.000 pln ?

Interesuje mnie wersja 120 KM, bez nawigacji, myślałem o wcześniejszej wersji ale jednak wnętrze nie przemawia do mnie tak jak to nowsze.

jest to mozliwe, ale trzeba miec gotowke i samodzielnie przywiesc auto uszkodzone z zagranicy i je naprawic

niestety MINI jest poszukiwanym autem, wiec ciezko jest o auta lekko uszkodzone
nalezy uzbroic sie w cierpliwosc.
ja szukałem MINI prawie 9 miesiecy
kupilem auto za 5 tys euro, uderzony w tyl
wszystko wyszlo 32 tys

R56 Cooper, Diesel, 92 tys przebieg, skóra

szukalem w Belgi na stronie www.autos-motos.net

Kolego tylko i wyłącznie zza granicy i to przywieźć samemu, żeby było wiadomo co się bierze. Obecnie nawet dobre, zadbane R50 (poliftowe) z przywzoitym przebiegiem może tyle kosztować
Sama takie kupiłam w jednym z salonów. Jeżdżę już rok bez żadnej awarii i jestem zachwycona moim Maleństwem

Zgadzam się, też swojego czasu szukałem Coopera, zajeło mi to jakieś 6 miesięcy a i tak nie zmieściłem się w oryginalnie zakłądanym budżecie.

Gdyby to była biedniejsza wersja, ONE , bez skóry, diesel, mysle, ze w budzecie 30 tys to i nawet 2009 rok mozna przywiesc

co sądzicie o tym mini, końcówka 2006 rok, cena z opłatami to 19 tysięcy, bok jest do roboty, ten plastik pod, oraz z przodu zderzak, w środku wystrzeliła poduszka od strony pasażera, i chyba tyle co widziałem na szybko , jest sens to robić ? ile musiałbym dołożyć wg was.

zdjęcia:

http://speedy.sh/bVDGM/1.jpg
http://speedy.sh/GdvRH/2.jpg
http://speedy.sh/REnSU/3.jpg
http://speedy.sh/SMNCg/4.jpg
http://www.speedyshare.com/CHkYj/5.jpg

coś mi tu bardzo śmierdzi kolego.
Zobacz tego, link
to ten sam. Ale ten nie ma rozje**nego tylnego zawieszenia, i mniej obity..

to ten sam,

dziś byłem ze znajomym robić te zdjęcia/ mój znajomy go wystawia,

tylko kwestia czy jest sens to naprawiać ? jak te poszczególne części kosztują, malowanie, klepanie,

klepanie cwiary z 400zł pomalowanie całego boku z 800zł , zderzak przód ok 1000zł z malowaniem,tylne plastiki nadkola z 200zł, tylne zawieszenie też z 1000zł(kompletny). 1 Felga z oponami (wymiana opon tył) z 800zł). Wyjdzie naprawa coś ponad 4 tysięcy, na pewno coś dojdzie. Myśle że jeśli przebieg prawdziwy (te 40 tyś) to warto.

Osobiście nie wierzę w taką historyjkę, czyli auto z takim przebiegiem z takim uszkodzeniem za taką kasę.

Auto z 2006r i ma 40 tys km w tej chwili? Licząc minimalistycznie 10 tys km na rok, to dlaczego te przynajmniej 3 lata gdzieś stał mając tak symboliczne uszkodzenia ?

Za stary jestem, aby w bajki wierzyć i samochodowe okazje.

zobacz jak wyglada podloga w tym aucie ,wyciagajac tylne fotele. przy uszkodzeniach tylnego zawieszenia lubi sie "polamac"