Gratuluję zakupu. Mini to kawał historii motoryzacji i legenda na kółkach. Wymaga cierpliwości i miłości do starych samochodów. Warto też nauczyć się jak najwięcej robić przy nim samemu
Twój egzemplarz pasuje, jak ktoś już przede mną zauważył, do specyfikacji wersji Flame Red. Litrowy silnik, potrójne zegary z obrotomierzem, wnętrze (boczki, fotele) takie jak w Cooperze, kolor i kontrastowy dach (chociaż Flame Red były też z czerwonym dachem). Ma też szyberdach taki jak w tamtym czasie często oferowali dealerzy jako opcjonalne wyposażenie. Sporo rzeczy wymienionych np. lusterka, klamki drzwi wewnątrz. Wydaje mi się zresztą, że na tylnym błotniku widać pozostałości logo Flame RED. Fajnie, bo to wersja limitowana, "usportowiona" innym wałkiem rozrządu w porównaniu do standardowej litrówki. Dodatkowe konie pochodziły też ze wspomnianych foteli od Coopera i obrotomierza
Oryginalnie Flame Red miał czarny grill i stalowe obręcze z białymi kołpakami. Twój był malowany, ma naklejone na krótkie paski na boku i tryśnięte wygłuszenie silnika obok zawiasu maski.
Katalogowe 40KM (bo po tylu latach część tego stada pewnie już padła) jest w zupełności wystarczające do codziennej jazdy i daje sporo frajdy. Pamiętaj że autko jest malutkie i lekkie. Zupełnie inaczej odczuwa się prędkość w takim samochodziku.
W pierwszej kolejności wymieniłbym nadkola (chyba ktoś już o tym wspomniał
) i wywalił te okropne marketowe akcesoria - dodatkowe lusterko sferyczne, termometr elektroniczny, zegarek, czy co to tam jest... Kolejny krok to poznanie auta i jego stanu technicznego oraz zadbanie o bezpieczną eksploatację. Jak już będziesz wiedział czym jeździsz, to wtedy będzie czas na upiększanie. Moim zdaniem wnętrze wcale nie wygląda źle. Czy ten lewy fotel jest prawidłowo przykręcony? Wygląda jakby był po skosie, a mocowanie wydaje mi się jakieś dziwne...
Powodzenia!
P.S. Mam taki sam szyberdach, tylko z białą szybą, mogę się zamienić, bo mój dach będę malował na czarno