Witam wszystkich.
Chciałbym zacząć remont mini i zastanawiam się co najlepiej zrobić po blacharce...
Piaskowanie a później jaka metoda zabezpieczenia najlepsza?
Cynkowanie?
Jakieś specjalne podkłady?
Jakieś inne magiczne rzeczy?
Co jest sprawdzone i polecacie?
Dzięki za wszystkie posty.

Piaskowanie, ale nie po dachu, drzwiach, tylnych błotnikach i masce bo się pokrzywią, na to podkład epoksydowy, a dalej normalne przygotowanie do lakieru.

Sadam pisze:Piaskowanie, ale nie po dachu, drzwiach, tylnych błotnikach i masce bo się pokrzywią, na to podkład epoksydowy, a dalej normalne przygotowanie do lakieru.

No...kto piaskuje, soduje i ten wie jak to robić. Ale fachowców jest mało... Mam jednego co nie pofaluje ( przegrzeje ) blachy. Ale straszny pijaczyna i trzeba trafić kiedy jest trzeźwy...

Właśnie z tymi fachowcami... dlatego osobiście na tych kawałkach stosuję opalarkę + skrobak, a potem czarną babę. Reszta może iść do piachu.

tylko pytanie ... dlaczego chcesz piaskować po blacharce ?
I dodam od siebie ,że blachy piaskowane które zostają na aucie (nie wycinane na złom) przed pomalowaniem epoksydem warto przeszlifować lamelką . raz aby usunąć wbite ziarna , dwa aby warstwa epoksydu była równa. W zależności od firmy grubość epoksydu może być różna ... normalnie to min.50 mikronów ale przy epoksydzie z linii classic car novola to już min.80 mikronów. Jeszcze ważne jest aby do stosowanego epoksydu osobnik nakładający go stosował specjalny rozcieńczalnik przeznaczony do niego ... nie żaden uniwersalny czy z resztek od farb tak aby nie zaburzać procesu twardnienia epoksydu.
jeśli będziesz piaskować budę na raz to staraj się jak najszybciej po piaskowaniu przykryć ją epoksydem aby nie miała czasu się utlenić. warto wybrać słoneczny dzień , bez wilgoci .
Epoksyd warto też położyć jeszcze raz na miejsca szpachlowane i odizolować szpachel od kolejnych warstw.

Piaskowanie po blacharce jak najbardziej ma sens, właśnie po to by mieć dobrze przygotowaną czystą powierzchnię pod epoksyd (plus szybkie zabielenie lamelką czy włosami murzyna czy nawet ręcznie papierem w zakamarkach) i oczyszczone wszystkie miejsca spawania, szlifowania itd.

Wszystko zależy od przypadku, jak jest ciężki to najlepiej raz przed i raz po. Jak nie ma dramatu to można zrobić to co jest do zrobienia a potem piach i epoksyd (ewentualnie jak coś się jeszcze odkryje to drobne poprawki blacharskie).

A jakieś cynkowanie? Słyszałem o jakimś procesie gdzie zatapia się cała karoserie a dopiero później podkład. Nie chodzi tylko o mini ale inne stare autka. Coś co gwarantuje jeszcze lepsze zabezpieczenie antykorozyjne.

Primo od temperatur moze wypaczyc sie buda, secundo - sporo na masie przybierze

oooo... to piaskowanie po blacharce to musi być po jakiejś ekstremalnej ... choć przyznam ,ze sam część spawów przeleciałem swoją piaskarka i byłem bardzo z siebie dumny ... Wszystko zależy od kasy ... jest wiele metod a ich skuteczność zabezpieczenia karoserii zależy od portfela właściciela i jego fantazji ... Faktycznie są miejsca gdzie pokryją ci budę cynkiem czy kataforezą ale to gruby wydatek jeśli nie będziesz jeździł po soli i blacharka z pokryciem epoksydem będzie dobrze wykonane to kilka ładnych lat spokojnie wytrzyma ... często dłużej niż jest się właścicielem danego auta ...

No to i napiszę....
Kiedyś byłem kozak.... i robiłem na maksa.. Gibki spróbuj a nie pożałujesz, bo widzę ze jesteś zakręcony jak ja...
Bierze się np. surowe wyspawane drzwi. Czyli goła blacha i niesie się do faceta od malowania proszkowego. Dobre zakłady mają linie do fosforowania. Są to cztery wanny. Zawieszamy na przenośniku i za 30 minut odbieramy. Wszystko pokryje się takim czarnym szorstkim nalotem. Nie można dotykać paluchami, odrazu dajemy epoksyd..... Dożywotnia gwarancja antykorozyjna.... a koszty dość małe ja robiłem za flaszkę...
Darek.

U mnie na wsi nie ma takich wanien ... ale fosforowanie znam ... nawet kiedyś jak tez kozaczyłem to chciałem w domowych warunkach fosforować drobiazgi bo jest to prosty i tani proces. Faktycznie powłoka jest odporna ... świadczy o tym choćby to,że fosforyzuje się narzędzia które lekkiego żywota nie mają choć mnie to zawsze zastanawiało jak pokrycie warstwą rdzy chroni przed rdzą ? hehe ... ale ja ograniczony jestem ...

Gibki Staruszek pisze:oooo... to piaskowanie po blacharce to musi być po jakiejś ekstremalnej ... choć przyznam ,ze sam część spawów przeleciałem swoją piaskarka i byłem bardzo z siebie dumny

No właśnie nie po ekstremalnej, sam sobie odpowiedziałeś. Po blacharce piaskujesz wszystko i masz gotowe pod epoksyd, zwłaszcza miejsca spawane i szlifowane, a wiadomo, że nie wszystko jest idealnie na gładko, więc nie wszędzie da się to ręcznie doczyścić. W środku zostaje niestety rdza.

Jakbyś to samo zrobił przed blacharką to część z tego epoksydu i tak trzeba zedrzeć, albo zostawić gołe miejsca, żeby dobrze się spawało. i potem czyścić ręcznie tak jak to robisz. Do tego dochodzi:
-czas- jak zostawisz kawałki gołe to zanim do nich dotrzesz po miesiącu lub dwóch to też już z powietrza rdzę złapały
-temperatura - przegrzewanie blachy przy spawaniu, wtedy w dobrych warunkach w ciągu dnia lub dwóch masz tam rdzę

Można się oczywiście pilnować i czyścić i czyścić, ale przy całej robocie wygodniej wypiaskować już gotową karoserię na koniec i od razu ją podkładować. Przy dobrym przygotowaniu przed miejsc do poprawek wyjdzie dosłownie kilka, wyczyszczenie ich ręcznie nie będzie problemem. Wszystko zależy oczywiście od przypadku i od kasy. Jak robisz sam kawałeczkami na bieżąco to 500-1000 na piaskowanie masz w kieszeni, ale jak trzeba przygotować całość sprawnie do wrzucenia w podkład to 4-5 dni walki ze szlifirekami, wiertarkami i papierem ściernym jest upierdliwe.

Przejrzeć swoje archiwum i wrzucić trochę zdjęć różnych aut, różnie robionych?

Jeszcze w temacie cynkowania calej karoserii, jestem sceptyczny. Ogniowe pognie blachę bo temp jest spora, przy kawałkach zawiezenia, to np. rama do Triumpha przybrała na wadze ponad 10% (z 72 do 80kg) nie mówiąc o zalepieniu wszystkich gwintów. Jeśli chodzi o galwaniczne to niestety trawienie w kwasie przed cynkowaniem powoduje, że ten kwas zawsze gdzieś tam zostaje w największych zakamarkach, czyli dokładnie tam gdzie go nie chcemy.

Więc nie widzę nic innego jak piaskowanie i podkład epoxy. Myślałem że znajdę coś co pozwoli na pozbycie się rdzy w profilach i zabezpieczy całą karoserie na 100% ale lipa.

w sumie to tak sobie myśle ,ze faktycznie piaskowanie po blacharce to nie głupie tyle ,że podraża remont , a optymalnie to piaskowanie podczas blacharki np. zakamarków w środku progów też by sie przydało ale to trzeba mieć zakład blacharski z piaskownicą i fachowca co mu się chce Ja robię kawałek po kawałku i czesto piaskuje coś w trakcie blacharki .tylko ten syf przy piaskowaniu mnie wkurza ... metod jest wiele.
Seb skup sie na znalezieniu dobrego blacharza bo on pewnie ma swoje metody i bedzie robił i tak jak chce i jakie ma warunki a nie jak ktoś mu napisze na jakimś tam forum... ważne żeby był myślący i mu troche zależało ale to = kasa ...

Podnosi cenę albo i nie, jeśli potrzeba tylko raz to starczy raz, jak wskazane przed blacharką też to niestety 2 razy ta sama robota. Jeszcze raz zależy od przypadku