Mini Cooper R53 2002 - grau
: 31 sie 2016, 21:23
Stało się!
Po półrocznych poszukiwaniach od wczoraj jestem właścicielem Coopera S z 2002.
A dokładniej z 18 listopada
VIN:
WMWRE31050TD08661
Nakulane ma 169 kkm (w 2002 miał 140), więc teoretycznie można uznać ze przebieg jest oryginalny
Pod kątem blacharskim igła - sprawdzony miernikiem wszerz i wzdłuż - zero szpachli.
Podwozie bez rdzy, podłużnice nie ruszane, kielichy amortyzatorów nie wybrzuszone.
Mechanicznie:
pompa wspomagania się poci (z tego co czytałem to typowy "issue" ),
jeden z tłumików puszcza lekko dymek na spawie (do ogarnięcia),
Lekko huczą łożyska z przodu,
Czasem cichutko zasyczy pedał hamulca - (uszczelka serwa lub przewód podciśnienia)
Nie otwiera się szyba od strony pasażera.
Opony na wykończeniu.
W środku:
kosmetyka - lekko wytarte boczki fotela kierowcy,
gałka zmiany biegów oraz trochę poplamione dywaniki.
Za to wrażenia z jazdy - bezcenne!
Gokart robi spod świateł większość beemek, mietków i innych samochodów dla starych esesmanów, a z Jaguarem XF szedł łeb w łeb do 120km/h
Jedyne co troszkę powstrzymuje moją ciężką nogę to spalanie - nawet jak jeżdżę spokojnie, nie mogę zejść poniżej 10l w mieście.
Mojej Pani bardzo się podoba - wszystkie koleżanki już wiedzą. Dzwoniła do mnie nawet dzisiaj z pytaniem "ile to ma koni, bo chłopaki w pracy się pytają, a ja tylko wiem że jest szary"
...Chociaż nie omieszkała spostrzec, że "trzęsie na dziurach" i "ma mały bagażnik"
Póki co akceptuje jednak argumentację że trzęsie, bo to "S", a bagażnik jest mini bo... to MINI.
W piątek jestem umówiony na inspekcję u zaprzyjaźnionego mechanika, zobaczymy co powie ciekawego.
Poniżej załączam fotę strzeloną na szybko komórką.
Lepsze zdjęcia postaram się wrzucić wkrótce.
Peace!
Po półrocznych poszukiwaniach od wczoraj jestem właścicielem Coopera S z 2002.
A dokładniej z 18 listopada
VIN:
WMWRE31050TD08661
Nakulane ma 169 kkm (w 2002 miał 140), więc teoretycznie można uznać ze przebieg jest oryginalny
Pod kątem blacharskim igła - sprawdzony miernikiem wszerz i wzdłuż - zero szpachli.
Podwozie bez rdzy, podłużnice nie ruszane, kielichy amortyzatorów nie wybrzuszone.
Mechanicznie:
pompa wspomagania się poci (z tego co czytałem to typowy "issue" ),
jeden z tłumików puszcza lekko dymek na spawie (do ogarnięcia),
Lekko huczą łożyska z przodu,
Czasem cichutko zasyczy pedał hamulca - (uszczelka serwa lub przewód podciśnienia)
Nie otwiera się szyba od strony pasażera.
Opony na wykończeniu.
W środku:
kosmetyka - lekko wytarte boczki fotela kierowcy,
gałka zmiany biegów oraz trochę poplamione dywaniki.
Za to wrażenia z jazdy - bezcenne!
Gokart robi spod świateł większość beemek, mietków i innych samochodów dla starych esesmanów, a z Jaguarem XF szedł łeb w łeb do 120km/h
Jedyne co troszkę powstrzymuje moją ciężką nogę to spalanie - nawet jak jeżdżę spokojnie, nie mogę zejść poniżej 10l w mieście.
Mojej Pani bardzo się podoba - wszystkie koleżanki już wiedzą. Dzwoniła do mnie nawet dzisiaj z pytaniem "ile to ma koni, bo chłopaki w pracy się pytają, a ja tylko wiem że jest szary"
...Chociaż nie omieszkała spostrzec, że "trzęsie na dziurach" i "ma mały bagażnik"
Póki co akceptuje jednak argumentację że trzęsie, bo to "S", a bagażnik jest mini bo... to MINI.
W piątek jestem umówiony na inspekcję u zaprzyjaźnionego mechanika, zobaczymy co powie ciekawego.
Poniżej załączam fotę strzeloną na szybko komórką.
Lepsze zdjęcia postaram się wrzucić wkrótce.
Peace!