hi. mam taki myk.
mam dwa kluczyki , jeden działa bez zarzutu, drugi zaczął wariować, a był regularnie używany i nie spadł na ziemię.

kluczyk cały czas otwiera i zamyka auto z dużej odległości bez problemu, natomiast po włożeniu do stacyjki " nic nie zapala, żadnych kontrolek" . Awaria zdarzyła się przestrzeni 2 dni, jednego dnia odpalił dopiero po dwukrotnym włożeniu , drugiego za jakimś piątym razem, trzeciego dnia już nie zadziałał?

Co może być przyczyną ? może " zimny lut " , bo wątpliwe jest by się rozkodował .

Bateria jeszcze oryginalna? Może to już jej koniec

orginalna, zgrzana punktowo.