tato dopiero jutro wraca, więc już kilka słów napiszę
Od początku:
Jest Triumph Spitfire Mk III, rocznik 1968. Do Polski przypłynął z Kalifornii przez Bramerhaven. Z dokumentów jakie posiadamy wywnioskować można, że wcześniej trochę czasu spędził jeszcze w Minesocie. Zresztą tam był członkiem klubu Triumphs of Minesotta- tak przynajmiej wnioskujemy z nalepki na szybie.
Stan jak na auto majace 38 lat dobry. Lakier wyblakł od słońca, ponadto wszystkie uszczelki szyb sparciały. To z tych gorszych rzeczy, natomiast pozytywy również są i to całkiem sporo. Zasadniczo blachy, każdy Mini projekt to rdza, za to tutaj import z Kalifornii poskutkował niemal całkowitym pozbyciem się tego problemu. Rdzy prawie nie ma! Tylko drobne miejsca ale nic co by przypominało nam miniaki do remontu (dziura tu, tam i jeszcze tu i tu
). Chromy również w bardzo przyzwoitym stanie.
Na zdjęciach auto wyposażone jest w hardtop, ale przyjechał z dodatkowym miękkim dachem w kolore białym i pokrowcem po zakrycia kokpitu, czyli wszystko co można mieć jest.
Wnętrze wymaga odnowienia, obszycia ty i tam spekane, jeden fotel nieco sfatygowany. Tragedii jednak też nie ma. W desce oprócz prędkociomierza, obrotomierza, wskaźnika paliwa i temperatury znajduje się wskaźnik cisnienia oleju i amperomierz.
Mechanika:
silnik 1300ccm, moc dopiero będziemy ustalac na podstawie numerów i książek (wersje importowane do USA były słabsze od brytyjskich, więc trzeba do tego dojść), wyposażony w dwa gaźniki HS2 (czy raczej rozregulowane ustrojstwa), kolektor dolotowy podgrzewany.
Skrzynia czterobiegowa, napęd na tył.
Hamulce, przód tarcze, chwilowo układ nie działa, nie ma ani grama płynu, będziemy badać którędy uciekł.
Silnik się odzywa, ale z powodu gaźników (ssanie trzeba otwierać ręcznie pod maską) i rozrusznika (który rozłącza się jak tylko silnik troszkę szybciej zakręci) nie udało nam się usłyszeć go na dluższą chwilę. Nie mniej jednak wszystko wygląda na wmiarę sprawne.
O aucie to chyba z grubsza tyle. Teraz odpowiadając na pytania:
Obiekt jest jak najbardziej do renowacji i w pierwotnym zalożeniu dla siebie, choć kto wie czy kiedyś nie pojawi się coś jeszcze lepszego (np. Austin Healey, bądz Triumph TR3 lub TR4), ale to raczej odległa przyszłość, jeśli wogóle.
Dokładniejsze dane techniczne będę miał po identyfikacji po numerach silnika/nadwozia, ale dla zainteresowanych tematem mogę polecić stronę:
http://www.triumphspitfire.com/
Chyba z grubsza tyle