dluga i kreta ale jest

po pierwsze musisz miec umowe z jakims konkretnym czlowiekiem/instytucja/firma ze kupiles od nich wrak czegos w stanie jakims tam

potem zaczynasz swoja droge przez meke

zaczynasz od opini rzeczoznawcy ze dany pojazd ma wartosc historyczna a potem juz jest gehenna

skontaktuj sie z "pampas1" on jednego ze swoich miniakow zarejestrowal w ten sposob

ps: lancia fulvia hf ?? he??

Nie,nie.Wcale nie jest aż tak kręta droga.Jednak żeby dobrnąć do rejestracji,Musisz się nastawić,że będą to tablice zabytkowe.Opcja normalnych rejestracji,legalnych nie istnieje.Walczyliśmy z taką sytuacją z jednym Triumphem i powiem Ci,że dużo zależy od życzliwości i chęci urzędasów.Jak Będziesz zdecydowany i pewny,że chcesz w to brnąć,to skontaktuj się ze mną na priwata,skontaktuję Cię z mężem i on Ci zobrazuje sprawę.Wiedz też,że do tego trzeba cierpliwości,bo sprawa trwa ok.3 miesięcy.Wiem,że kopie takich dokumentacji mąż zachował właśnie na takie sytuacje,gdyby ktoś potrzebował pomocy.Na pewno nie opisze tego na forum,bo temat jest rozległy.
Właśnie pytałam męża o tą sprawę i potwierdzam,że może pomóc

3 miesięcy to mgnienie oka przy czasie jaki Witkowi zajmie rekonstrukcja auta

Jest prostszy sposób, kupujesz auto i kupujesz drugie auto, tylko to drugie w stanie kiepskim, bardzo kiepskim, takim że karoseri już nie ma

Chyba wiadomo o co chodzi. Jak post jest niepoprawny politycznie to skasować, zmodyfikować czy co tam chcecie. Fakt jest taki że żyjemy w takim a nie innym kraju i 1/4 miniaków jest z lat 60-70 na papierze.

Pewnie, że fajnie jakby sie dało wszystko oryginalnie, ale czy gra warta jest tyle zachodu?

Gdzie go znalazłeś? Jutro pędze oglądać

Pozdrawiam

Adam

Sadam pisze:Fakt jest taki że żyjemy w takim a nie innym kraju i 1/4 miniaków jest z lat 60-70 na papierze.

To dlatego nie mogę sie doszukać zewnętrznych zawiasów i przesuwnych szybek....
Pozdrawiam

autem na żółtych blachach bez zgody urzędasa na piśmie nie wyjedzesz z RP. Pogranicznicy mają nakaz żadania tego pisma. My mieliśmy taką akcję ale poszło oki

Ulver pisze:Teoretycznie masz rację, ale... przy upierdliwości różnych urzędasów (policja, przegląd) można wpaść i mieć kłopoty.

?eby byli upierdliwi nie trzeba mieć auta z lat 60-70 z innymi papierami. Wystarczy miniak z 1996 z papierami w porządku, ale np. lekko zachlapanym farbą numerem nadwozia i wstawioną klatką...

I już masz załatwiony proces rejestracyjny trwający ponad miesiąc, mimo, że auto jeździło już po Polsce...

Jeszcze raz się nasuwa: w takim kraju żyjemy...


Dla porównania: w Nimeczech w urzędzie celnym, gdy zabieraliśmy Spitka z Bremy wchodzimy do urzędu, dajemy papiery, celnik patrzy, wbija pieczątke i oddaje wszystko. Na co my: Das ist alles??!! Spojrzał na nas podejrzliwie, więc trzeba się było ewakuować szybko
A w Polsce ostatnio rejestrując miniaka tato spędził 1h przy okienku z czego 2/3 czasu szanowna pani oglądała papierki. Nóż się w kieszeni otwiera.

Ja za każdym razem jak jeździłem na stacje diagnostyczną to nie mogli znaleźć numerów nadwozia ani co ciekawsze silnika

Te w rynience przy podszybiu szybko przestały istnieć a numery silnika były... tylko pod centymetrową warstwą zaschniętego oleju i błota... poza tym z diagnostami jest tak że 1/10 wie gdzie sa numery czegokolwiek w MINI

no ale "żyjemy w takim kraju" że sie zaprzyjaźniłem z jednym i jadę do niego z papierami taty motoru, MINI i drugiego samochodu i mi podstemplowuje bez większych problemów za ..... uśmiech

może nie jest to zwiazane aż tak bardzo z kupnem mini ze złomu...ale istnieje cos takiego jak ustawa o zasiedzeniu<bodajże 3 latka musi byc u Ciebie i przez ten czas nie może zostac zgłoszona kradzież> wiam bo znajomy ma własnie taki problem z motorem P.S. "pampas1" którego miniaka tak kupił chyba MINI van-a ??

z ta ustawa o zasiedzeniu to wcale nie jest tak latwo, sad moze ale nie musi uznac twoich praw do auta
poza tym to wszystko strasznie dlugo trwa, nawet kilka lat ( zalezy gdzie jeszcze )

no tak tu sie zgodze ze może ale nie musi...lecz z tego co słyszałem to max 2 rozprawy i papierki w kieszonce < tak jak wspomniałeś jeszcze zależy gdzie> Pozdrawiam