Mój TestDrive Podejrzliwym okiem: Nowy Cooper S turbo
: 08 mar 2007, 14:20
Kiedy w roku 2001 BMW wypuściło na rynek nowoczesną wizję Mini, niektórzy użytkownicy tych klasyków spoglądali na nowe Coopery z delikatnym dystansem i podejrzliwością, czego akurat nie rozumiałem. Ale nawet ci, którym nie podobał się nowy, bardziej ekskluzywny i modny wizerunek marki nie mogli jej zarzucić że nowe auto jest nijakie.
Wielu uważało nowe MINI za metroseksualne. I mieli racje bo Cooper S R53 uwodził zarówno kobiety jak i mężczyzn. Dziewczyny pokochały go za wyjątkowy styl i detale. Faceci za to że był niezłym huliganem. To było auto stworzone przez projektantów z polotem i wyobraźnią, a nie przez księgowych.
W roku 2004 miał miejsce fakt który wpłynie na całą treść tego tekstu. Na gorące 24 godziny dostałem z salonu Coopera eSkę który właśnie przeszedł facelifting. I mimo że w ogóle nie planowałem niczego, nie było odwrotu. Musiałem mieć takiego. We własnym garażu. Albo nie, lepiej pod oknem, żeby w chwilach w których nie siedziałbym za kółkiem, mogłbym na niego się gapić.
Pod koniec roku 2006 w polskich salonach pojawiła się zupełnie nowa generacja MINI tworzonych pod skrzydłami BMW. Modele R56. i wtedy właśnie zdałem sobie sprawę z tego że sam czuję pewną dozę podejrzliwości. Tak jak klasyczni minimaniacy się czuli kiedy wychodził 'mój' miniak. Czy nowe MINI będzie nowym, lepszym modelem? To jeszcze musze zobaczyć....
Ludzie z BMW wiedzieli, że tworząc nowe MINI nie mogą zepsuć tego co stworzyli na początku drugiego tysiąclecia. Co ważniejsze w międzyczasie doceniony Frank Stephenson - twórca BMW MINI pierwszej generacji - zostawił swojego malucha, i przyjął posadę szefa projektantów w Ferrari/Maserati. Dlatego z wyglądu nie ma rewolucji. Jest za to chroniący pieszych, ugrzeczniony kształt przodu, i kilka zmian które sprawią że produkcja i eksploatacja tego auta bedzie tańsza niż w przypadku poprzednika. Na przyklad lampy przednie nie podnoszą się już razem z maską. Pewnie taniej i wygodniej bylo zrobic w ów masce dziury. Ale czy fajniej?
Podchodzę do bardzo ładnie prezentującego się czarnego Coopera S. Wygląda lepiej niż na zdjęciach które miałem okazję zobaczyć. Białe felgi to te, które w poprzedniej generacji nosiły limitowane eSki checkmate. Białe lusterka i dach to w miniakach już tradycja. Ale nie to wszystko jest dla mnie teraz najważniejsze. Muszę wsiąść i zobaczyć czy umie tyle samo co jego poprzednik.
Dostaje do ręki nowy, okrągły, elektroniczny kluczyk. Naprawde fajny jest. ?apię za klamkę i zauważam coś co doceni tylko kierowca BMW-miniaków pierwszej generacji. Drzwi są inaczej wyważone. To najmniej istotny detal, ale podświadomie czuję że to auto rzeczywiście zostało stworzone od nowa. Siadając w lewym fotelu, nie odczułem juz wielkiej różnicy. W kilka sekund już zadomowiony, patrze na świat z tej samej pozycji co u siebie. Dodano poziomą regulację pozycji kierownicy. Nowe wnętrze to podobno rozwinięcie pomysłów z poprzedniej generacji. Rzeczywiscie, swieższe wydają się zegary, 'zbeemwuizowane' manetki przy kierownicy i stacyjka na fajny kluczyk. Ale lotnicze przyciski obsługujące szyby, ESP i światła przeciwmgielne straciły troche konkretności. Wciskam sprzegło (które, niestety, teraz daje się wcisnąć każdemu byle cherlakowi) i odruchowo chcę przekręcic kluczyk. Oczywiście nie ma go tam, więc, szybko, żeby nikt nie zorientował wciskam przycisk 'start'. Chyba obudził się ten, do którego miałem największe wątpliwości. Nowy silnik stworzony Wspólnie przez BMW i francuskie PSA zajął miejsce tego poprzedniego - amerykańskiego. Turbina zastąpiła kompresor. Mówię, że chyba, bo zamiast tego powitania które słyszę co rano, ledwo co doszło do mnie jakieś mamrotanie.
Ostatnio słyszałem, że ojciec pewnego ex-polityka budził go co rano lekkim stuknięciem drewnianym młoteczkiem w głowe. To pewnie dlatego wyrósł na tego kim jest. Ja jestem wdzięczny, że miałem dobre dzieciństwo. Dlatego m.in. nie męcze jeszcze nie wybudzonych samochodów. Tak jest i tym razem. Od razu zauważam, że nowi projektanci, w gorączce integrowania radia w główny wyświetlacz, zapomnieli o wskaźniku temperatury silnika. Podobno teraz nie ma też opcji dodatkowych wskaźników ciśnienia doładowania i temperatury oleju. Może będzie w nowej (w pełni niemieckiej) wersji WORKS. Po około 5 minutach bardzo spokojnej jazdy nowym MINI Cooperem S R56, moja ciekawość wychodzi na powierzchnie w postaci skurczu mięśnia prawej nogi.
Przez pierwszą sekundę nie działo się nic, po czym podczas następnej nowa eSka nie zależnie od obrotów i bez zająknięcia napiera do przodu. W starszym MCSie z kompresorem moc rozwija się bardzo harmonijnie; jeśli wcisnę u siebie pedał gazu przy niskich obrotach to w tym samym momencie samochód zaczyna powoli przyśpieszać i ta siła, stopniowo, ale bardzo szybko wzrasta. W turbo-eSce trzeba odczekać wspomnianą sekundę i wtedy następuje mała erupcja. Co ciekawe siła przyśpieszenia nie nasila się wraz z obrotami tak jak przy kompresorze. Mimo to gdybym miał porównać subiektywne odczucia przyśpieszania seryjnego Coopera S R53 i R56 to jednak nowy sprawia wrażenie o wiele szybszego, pewnie z uwagi na wyższy maksymalny moment obrotowy który jednocześnie przypada na o wiele niższe obroty. To jest zdecydowanie najważniejsza zaleta nowego auta. Tylko dlaczego mnie to nie 'bierze'? Jaki tym razem wynalazłem sobie powód do narzekania? Otóż taki, że kiedyś te eSki, przechodziły przez życie wesoło pogwizdując sobie pod nosem. Złośliwi mówili że Cooper S z kompresorem brzmi jak odkurzacz, albo auto jak auto jadące na wstecznym, ale wiekszość brała to za komplement. Takie jak moja, po Red Bullu, do donośniejszego gwizdu dorzucały jeszcze świst, a wszystkie jednakowo, po zdjęciu nogi z gazu, strzelały sobie rasowo z wydechu, czym zawsze wyidywidualizowały się z rozentuzjazmowanego tłumu. Słysząc miniaka który przelatuje obok ciebie, nie pomylisz go z żadnym innym samochodem. I to jest w cenie. Co na to nowy? Kompletnie nic. Smutek tropików. Szarzyzna. Wciskasz gaz, uśmiechasz się bo inne auta sobie zostają w tyle, ale im dłużej wkręcasz silnik, tym twarz wykrzywia ci się coraz bardziej, bo nie wiesz czemu ten silnik tak dziwnie szumi. Jego konstruktorzy probowali podratować sytuację, i sprawili że podobno wydech strzela jak kiedyś. Po wnikliwym teście, wydawało mi się że chyba coś słyszałem na 'luzie'.
Strasznie szkoda, nie tylko z bryły, ale i z brzmienia nowy miniak przypomina inne nudne auta. Toż to nawet w VW Golfie V GTI żeby ubarwić dźwiękowy świat kierowcy, dodano niepotrzebny seryjny Blow Off (...Valve). Niech sobie psssyczy, a co?
Nie bez powodu nabąknąłem o Golfie V GTI. Od pierwszej chwili ostrzejszej jazdy nowym Cooperem S, poczułem się trochę jak za kierownicą GTI. Nie tylko ze względu na turbinę. Praca nowej skrzyni biegów w MINI również przypomina tą z Golfa. Jest oczywiście precyzyjna i właściwie tak jak wszystko w VW - poprawna. Jednak brakuje mi tego, za przeproszeniem, mięsistego oporu który tak uzależnia w mojej eSce. Co za tym idzie, sprzęgło na pewno jest bardziej przyjazdne dla kobiet, ale dla mnie trochę za miękkie. Może zmienił bym zdanie stojąc w korku, ale chyba nie...
Istnieje jeszcze jedno podobieństwo do GTI - łatwość z jaką nowy Cooper S przyśpiesza przy bardzo wysokich prędkościach. To była zawsze największa bolączka, feler, niefuks starszego miniaka. Nawet dłubany, tracił impet przy prędkościach powyżej 193km/h. Wydawałoby się, że można biedaczka wytłumaczyć symboliczną pojemnością silnika - 1.6 litra, jednak nowy miniak, swoją osobą zaprzecza temu, bo to ciągle 1.6. Zaledwie dzień przed moim testem, na autostradzie, wskazówka prędkościomierza w tymże egzemplarzu, którym właśnie jechałem, bez najmniejszej zadyszki uderzyła się w licznikowe 240km/h. A podobno chciała więcej! Niesamowite! Brava!
Tymczasem, ochłonąwszy, jadąc sobie po jednej z (nielicznych) stołecznych równych tras, postanowiłem zawrócić, co zaowocowało bardzo. Otóż owocnie wpadłem w maliny niczym śliwka w kompot. Przede mną ukazała się jakaś trzeciorzędna droga zamiast różami, usłana była tak zwanymi 'łamaczami'. Obfitowała w te zarówno planowane 'utrudniacze' ruchu, jak i w te mniej. Czemu nie zawróciłem? Bo w całej swej perfidii był to idealny test dla zawieszenia. Wyłączyłem wszystkie dźwiękotwórcze przyrządy na pokładzie i oddałem się zmysłom. Wynik? Jeśli interesuję cię rubryka 'komfort', (albo 'miejsce na nogi z tyłu' czy 'spalanie') w różnych porównaniach sportivnych samochodów, zanim powiem że w nowym Cooperze S komfortu (i miejsca z tyłu) jest więcej (a pali mniej), dodam, że jesteś dziwny. Czy kosztem tego gorzej się prowadzi? Niestety nie miałem okazji sprawdzić dodatkowego sportowego pakietu, (niższego o centymetr od normalnego) w jaki był wyposażony egzemplarz który mimo że nic mu nie brakowało, właśnie wywoływał u mnie słodkogorzkie uczucia.
Po wydostaniu się z tego miejskiego bagna, dostałem się z powrotem na wielkomiejską trasę. Była to okazja żeby wypróbować coś co bardzo poprawiało mi wizerunek tego nowego, poprawnego, skutecznego, ale niezbyt odkrywczego auta. Obok drążka zmiany biegów, żyje sobie mały przycisk. Na imię mu 'SPORT' a jego zadanie to wyostrzyć reakcje układu kierowniczego na każdy ruch kierownika samochodu. Mimo że bardzo chciałem go docenić, nie było mi dane dostrzec skuteczności jego pracy. Ufam jednak całym sercem, że będzie wytrwale służył swojemu dłużejterminowemu Panu, który to jako ten bardziej wyczulony, wyczuje jego obecność. Moj czas, na domiar złego dobiegał końca.
Wychodząc z miniaka odczułem niedosyt. W momencie w którym zadałem sobie z tego sprawę, pojawiły się również wyrzuty. Sumienia.
Byłem bardzo dla niego srogi, może niesprawiedliwy, bo przecież ilu jest ludzi którzy bardzo dobrze znając starą eSkę wsiądą do nowej? No, generalnie może nie tak mało, ale w ogólnym procencie recenzentów tego auta będzie to zaledwie kilka procent. To tak, jak to, że w zasadzie nowej trylogii Gwiezdnych Wojen nie powinni oglądać zagorzali fani tej starej. Bo będą szukać w tej nowej, klimatu tej starej. Mam wyrzuty sumienia, bo to naprawde dobre auto. Na papierze to jest nowszy, lepszy model. Ale jeżeli kiedykolwiek, którekolwiek MINI produkowane przez BMW ma nie być zapomniane przez historię, te auta nie mogą tracić swojej niepowtarzalności i indywidualizmu. Nowy, mimo że jest pod kilkoma względami lepszy, szybszy i mniej pali i jest bardziej wyuczony, to jednak taki trochę mniej lotny intelektualnie i niepotrzebnie zezowaty. I gdzie sie podział ten błysk w oczach?
JIMEK
Egzemplarz którym jeździłem był bardzo ładnie zestawiony. Czarny z bialymi felgami, lusterkami i dachem. bardzo korzystnie.
http://images21.fotosik.pl/43/12748dc0fd649f91.jpg
http://images22.fotosik.pl/16/d5d5cc1a6b4c62ea.jpg
http://images21.fotosik.pl/43/3a090c7456adab24.jpg
http://images21.fotosik.pl/43/4cf58bfed754915d.jpg
a tutaj nowy ale zwykly cooper. Bardzo klasyczny. Kawa z mlekiem i drewno w srodku:
http://images22.fotosik.pl/16/7283812e4db82141.jpg
http://images21.fotosik.pl/43/e75dac1b0b3ae727.jpg
http://images21.fotosik.pl/43/c39fcf9a098bb81d.jpg
w nowej generacji zmieniono ksztalt auta aby chronił pieszych podczas wypadków(fot1) co oczywiście wpływa na utratę wcześniejszej aparycji (fot 1 i 2)
http://images21.fotosik.pl/43/6c5cae0f2b3b1f0c.jpg
http://images21.fotosik.pl/43/c92ca910dedcbdc4.jpg
Nowy jest też wystający tył:
http://images22.fotosik.pl/16/5f781269ef3c60e7.jpg
dla porownania starszy miniak:
http://images21.fotosik.pl/43/2c37d2e7ef3cf350.jpg
Wielu uważało nowe MINI za metroseksualne. I mieli racje bo Cooper S R53 uwodził zarówno kobiety jak i mężczyzn. Dziewczyny pokochały go za wyjątkowy styl i detale. Faceci za to że był niezłym huliganem. To było auto stworzone przez projektantów z polotem i wyobraźnią, a nie przez księgowych.
W roku 2004 miał miejsce fakt który wpłynie na całą treść tego tekstu. Na gorące 24 godziny dostałem z salonu Coopera eSkę który właśnie przeszedł facelifting. I mimo że w ogóle nie planowałem niczego, nie było odwrotu. Musiałem mieć takiego. We własnym garażu. Albo nie, lepiej pod oknem, żeby w chwilach w których nie siedziałbym za kółkiem, mogłbym na niego się gapić.
Pod koniec roku 2006 w polskich salonach pojawiła się zupełnie nowa generacja MINI tworzonych pod skrzydłami BMW. Modele R56. i wtedy właśnie zdałem sobie sprawę z tego że sam czuję pewną dozę podejrzliwości. Tak jak klasyczni minimaniacy się czuli kiedy wychodził 'mój' miniak. Czy nowe MINI będzie nowym, lepszym modelem? To jeszcze musze zobaczyć....
Ludzie z BMW wiedzieli, że tworząc nowe MINI nie mogą zepsuć tego co stworzyli na początku drugiego tysiąclecia. Co ważniejsze w międzyczasie doceniony Frank Stephenson - twórca BMW MINI pierwszej generacji - zostawił swojego malucha, i przyjął posadę szefa projektantów w Ferrari/Maserati. Dlatego z wyglądu nie ma rewolucji. Jest za to chroniący pieszych, ugrzeczniony kształt przodu, i kilka zmian które sprawią że produkcja i eksploatacja tego auta bedzie tańsza niż w przypadku poprzednika. Na przyklad lampy przednie nie podnoszą się już razem z maską. Pewnie taniej i wygodniej bylo zrobic w ów masce dziury. Ale czy fajniej?
Podchodzę do bardzo ładnie prezentującego się czarnego Coopera S. Wygląda lepiej niż na zdjęciach które miałem okazję zobaczyć. Białe felgi to te, które w poprzedniej generacji nosiły limitowane eSki checkmate. Białe lusterka i dach to w miniakach już tradycja. Ale nie to wszystko jest dla mnie teraz najważniejsze. Muszę wsiąść i zobaczyć czy umie tyle samo co jego poprzednik.
Dostaje do ręki nowy, okrągły, elektroniczny kluczyk. Naprawde fajny jest. ?apię za klamkę i zauważam coś co doceni tylko kierowca BMW-miniaków pierwszej generacji. Drzwi są inaczej wyważone. To najmniej istotny detal, ale podświadomie czuję że to auto rzeczywiście zostało stworzone od nowa. Siadając w lewym fotelu, nie odczułem juz wielkiej różnicy. W kilka sekund już zadomowiony, patrze na świat z tej samej pozycji co u siebie. Dodano poziomą regulację pozycji kierownicy. Nowe wnętrze to podobno rozwinięcie pomysłów z poprzedniej generacji. Rzeczywiscie, swieższe wydają się zegary, 'zbeemwuizowane' manetki przy kierownicy i stacyjka na fajny kluczyk. Ale lotnicze przyciski obsługujące szyby, ESP i światła przeciwmgielne straciły troche konkretności. Wciskam sprzegło (które, niestety, teraz daje się wcisnąć każdemu byle cherlakowi) i odruchowo chcę przekręcic kluczyk. Oczywiście nie ma go tam, więc, szybko, żeby nikt nie zorientował wciskam przycisk 'start'. Chyba obudził się ten, do którego miałem największe wątpliwości. Nowy silnik stworzony Wspólnie przez BMW i francuskie PSA zajął miejsce tego poprzedniego - amerykańskiego. Turbina zastąpiła kompresor. Mówię, że chyba, bo zamiast tego powitania które słyszę co rano, ledwo co doszło do mnie jakieś mamrotanie.
Ostatnio słyszałem, że ojciec pewnego ex-polityka budził go co rano lekkim stuknięciem drewnianym młoteczkiem w głowe. To pewnie dlatego wyrósł na tego kim jest. Ja jestem wdzięczny, że miałem dobre dzieciństwo. Dlatego m.in. nie męcze jeszcze nie wybudzonych samochodów. Tak jest i tym razem. Od razu zauważam, że nowi projektanci, w gorączce integrowania radia w główny wyświetlacz, zapomnieli o wskaźniku temperatury silnika. Podobno teraz nie ma też opcji dodatkowych wskaźników ciśnienia doładowania i temperatury oleju. Może będzie w nowej (w pełni niemieckiej) wersji WORKS. Po około 5 minutach bardzo spokojnej jazdy nowym MINI Cooperem S R56, moja ciekawość wychodzi na powierzchnie w postaci skurczu mięśnia prawej nogi.
Przez pierwszą sekundę nie działo się nic, po czym podczas następnej nowa eSka nie zależnie od obrotów i bez zająknięcia napiera do przodu. W starszym MCSie z kompresorem moc rozwija się bardzo harmonijnie; jeśli wcisnę u siebie pedał gazu przy niskich obrotach to w tym samym momencie samochód zaczyna powoli przyśpieszać i ta siła, stopniowo, ale bardzo szybko wzrasta. W turbo-eSce trzeba odczekać wspomnianą sekundę i wtedy następuje mała erupcja. Co ciekawe siła przyśpieszenia nie nasila się wraz z obrotami tak jak przy kompresorze. Mimo to gdybym miał porównać subiektywne odczucia przyśpieszania seryjnego Coopera S R53 i R56 to jednak nowy sprawia wrażenie o wiele szybszego, pewnie z uwagi na wyższy maksymalny moment obrotowy który jednocześnie przypada na o wiele niższe obroty. To jest zdecydowanie najważniejsza zaleta nowego auta. Tylko dlaczego mnie to nie 'bierze'? Jaki tym razem wynalazłem sobie powód do narzekania? Otóż taki, że kiedyś te eSki, przechodziły przez życie wesoło pogwizdując sobie pod nosem. Złośliwi mówili że Cooper S z kompresorem brzmi jak odkurzacz, albo auto jak auto jadące na wstecznym, ale wiekszość brała to za komplement. Takie jak moja, po Red Bullu, do donośniejszego gwizdu dorzucały jeszcze świst, a wszystkie jednakowo, po zdjęciu nogi z gazu, strzelały sobie rasowo z wydechu, czym zawsze wyidywidualizowały się z rozentuzjazmowanego tłumu. Słysząc miniaka który przelatuje obok ciebie, nie pomylisz go z żadnym innym samochodem. I to jest w cenie. Co na to nowy? Kompletnie nic. Smutek tropików. Szarzyzna. Wciskasz gaz, uśmiechasz się bo inne auta sobie zostają w tyle, ale im dłużej wkręcasz silnik, tym twarz wykrzywia ci się coraz bardziej, bo nie wiesz czemu ten silnik tak dziwnie szumi. Jego konstruktorzy probowali podratować sytuację, i sprawili że podobno wydech strzela jak kiedyś. Po wnikliwym teście, wydawało mi się że chyba coś słyszałem na 'luzie'.
Strasznie szkoda, nie tylko z bryły, ale i z brzmienia nowy miniak przypomina inne nudne auta. Toż to nawet w VW Golfie V GTI żeby ubarwić dźwiękowy świat kierowcy, dodano niepotrzebny seryjny Blow Off (...Valve). Niech sobie psssyczy, a co?
Nie bez powodu nabąknąłem o Golfie V GTI. Od pierwszej chwili ostrzejszej jazdy nowym Cooperem S, poczułem się trochę jak za kierownicą GTI. Nie tylko ze względu na turbinę. Praca nowej skrzyni biegów w MINI również przypomina tą z Golfa. Jest oczywiście precyzyjna i właściwie tak jak wszystko w VW - poprawna. Jednak brakuje mi tego, za przeproszeniem, mięsistego oporu który tak uzależnia w mojej eSce. Co za tym idzie, sprzęgło na pewno jest bardziej przyjazdne dla kobiet, ale dla mnie trochę za miękkie. Może zmienił bym zdanie stojąc w korku, ale chyba nie...
Istnieje jeszcze jedno podobieństwo do GTI - łatwość z jaką nowy Cooper S przyśpiesza przy bardzo wysokich prędkościach. To była zawsze największa bolączka, feler, niefuks starszego miniaka. Nawet dłubany, tracił impet przy prędkościach powyżej 193km/h. Wydawałoby się, że można biedaczka wytłumaczyć symboliczną pojemnością silnika - 1.6 litra, jednak nowy miniak, swoją osobą zaprzecza temu, bo to ciągle 1.6. Zaledwie dzień przed moim testem, na autostradzie, wskazówka prędkościomierza w tymże egzemplarzu, którym właśnie jechałem, bez najmniejszej zadyszki uderzyła się w licznikowe 240km/h. A podobno chciała więcej! Niesamowite! Brava!
Tymczasem, ochłonąwszy, jadąc sobie po jednej z (nielicznych) stołecznych równych tras, postanowiłem zawrócić, co zaowocowało bardzo. Otóż owocnie wpadłem w maliny niczym śliwka w kompot. Przede mną ukazała się jakaś trzeciorzędna droga zamiast różami, usłana była tak zwanymi 'łamaczami'. Obfitowała w te zarówno planowane 'utrudniacze' ruchu, jak i w te mniej. Czemu nie zawróciłem? Bo w całej swej perfidii był to idealny test dla zawieszenia. Wyłączyłem wszystkie dźwiękotwórcze przyrządy na pokładzie i oddałem się zmysłom. Wynik? Jeśli interesuję cię rubryka 'komfort', (albo 'miejsce na nogi z tyłu' czy 'spalanie') w różnych porównaniach sportivnych samochodów, zanim powiem że w nowym Cooperze S komfortu (i miejsca z tyłu) jest więcej (a pali mniej), dodam, że jesteś dziwny. Czy kosztem tego gorzej się prowadzi? Niestety nie miałem okazji sprawdzić dodatkowego sportowego pakietu, (niższego o centymetr od normalnego) w jaki był wyposażony egzemplarz który mimo że nic mu nie brakowało, właśnie wywoływał u mnie słodkogorzkie uczucia.
Po wydostaniu się z tego miejskiego bagna, dostałem się z powrotem na wielkomiejską trasę. Była to okazja żeby wypróbować coś co bardzo poprawiało mi wizerunek tego nowego, poprawnego, skutecznego, ale niezbyt odkrywczego auta. Obok drążka zmiany biegów, żyje sobie mały przycisk. Na imię mu 'SPORT' a jego zadanie to wyostrzyć reakcje układu kierowniczego na każdy ruch kierownika samochodu. Mimo że bardzo chciałem go docenić, nie było mi dane dostrzec skuteczności jego pracy. Ufam jednak całym sercem, że będzie wytrwale służył swojemu dłużejterminowemu Panu, który to jako ten bardziej wyczulony, wyczuje jego obecność. Moj czas, na domiar złego dobiegał końca.
Wychodząc z miniaka odczułem niedosyt. W momencie w którym zadałem sobie z tego sprawę, pojawiły się również wyrzuty. Sumienia.
Byłem bardzo dla niego srogi, może niesprawiedliwy, bo przecież ilu jest ludzi którzy bardzo dobrze znając starą eSkę wsiądą do nowej? No, generalnie może nie tak mało, ale w ogólnym procencie recenzentów tego auta będzie to zaledwie kilka procent. To tak, jak to, że w zasadzie nowej trylogii Gwiezdnych Wojen nie powinni oglądać zagorzali fani tej starej. Bo będą szukać w tej nowej, klimatu tej starej. Mam wyrzuty sumienia, bo to naprawde dobre auto. Na papierze to jest nowszy, lepszy model. Ale jeżeli kiedykolwiek, którekolwiek MINI produkowane przez BMW ma nie być zapomniane przez historię, te auta nie mogą tracić swojej niepowtarzalności i indywidualizmu. Nowy, mimo że jest pod kilkoma względami lepszy, szybszy i mniej pali i jest bardziej wyuczony, to jednak taki trochę mniej lotny intelektualnie i niepotrzebnie zezowaty. I gdzie sie podział ten błysk w oczach?
JIMEK
Egzemplarz którym jeździłem był bardzo ładnie zestawiony. Czarny z bialymi felgami, lusterkami i dachem. bardzo korzystnie.
http://images21.fotosik.pl/43/12748dc0fd649f91.jpg
http://images22.fotosik.pl/16/d5d5cc1a6b4c62ea.jpg
http://images21.fotosik.pl/43/3a090c7456adab24.jpg
http://images21.fotosik.pl/43/4cf58bfed754915d.jpg
a tutaj nowy ale zwykly cooper. Bardzo klasyczny. Kawa z mlekiem i drewno w srodku:
http://images22.fotosik.pl/16/7283812e4db82141.jpg
http://images21.fotosik.pl/43/e75dac1b0b3ae727.jpg
http://images21.fotosik.pl/43/c39fcf9a098bb81d.jpg
w nowej generacji zmieniono ksztalt auta aby chronił pieszych podczas wypadków(fot1) co oczywiście wpływa na utratę wcześniejszej aparycji (fot 1 i 2)
http://images21.fotosik.pl/43/6c5cae0f2b3b1f0c.jpg
http://images21.fotosik.pl/43/c92ca910dedcbdc4.jpg
Nowy jest też wystający tył:
http://images22.fotosik.pl/16/5f781269ef3c60e7.jpg
dla porownania starszy miniak:
http://images21.fotosik.pl/43/2c37d2e7ef3cf350.jpg