Od paru dni uruchomione po raz pierwszy po staniu w nocy w garażu działały straszliwie wolno, potem się rozkręcały. Dziś było podobnie, z tym, że końcu stanęły na środku szyby
Pytanie - co padło lub co się zatarło, zakleszczyło, zabrudziło?

Poczytałem na Markfive trochę, wygląda na to, że się wszystko po prostu zaświniło... W weekend czeka mnie wyciąganie tego z samochodu, coś czuję...
Pocieszcie mnie, że to nie jest skomplikowane

małe pifo przed śniadaniem
Bankowo się brudem i zgęstniałym smarem zabiło.

Dzięki, Rogal
Pytanko: jak tak stoją w środku szyby i będę wracał jeszcze 30 km do domu, to się silnik nie spali? Tzn. czy on nie próbuje tych wycieraczek "ściągnąć" domyślnie w dół?

odłącz kostkę przy silniku, będziesz miał 100% pewność

zaraz Monsterk poleci tekstem zawierającym któreś ze słów "pożar, ogień, spalenie" albo ich ekwiwalent . Na Kostce Rogal czasem nie ma stałego +12V?
Przynajmniej zaizoluj kostke

Wsadzę w rękawiczkie gumowo

Tak to już bym któryś raz z rzędu sprzedawał
Pamiętam, pamiętam... 7 zeta Ci brakuje do końca miesiąca, czy jak? Głowicę od Flapa odebrałem, więc można by zaczynać... Z tym, że na razie to chyba nikt mi tego szybko nie zrobi, obawiam się
Wracając do wycieraczek - zablokowała się linka na tym kołeczku wystającym z ramienia (w Haynesie to się zwie "connecting rod"), które jest połączone z kołem zębatym...
Jakieś pomysły na "zapieczone" połączenie tego typu? Na razie Break Away i WD-40 oraz spray silikonowy niewiele dały... W imadło, wybić młotkiem i oszlifować jakoś?