Jak wg Was i u Was wygląda sprawa kradzieży i wandalizmu na Waszych "Piekielnych pudełkach" ?
Słyszałem opinie, że MINIAKI potrafią być okradane ze wszystkiego co się da.......

zdarzaja sie niestety akty wandalizmu ( takze kradzieze ale raczej dla tzw. przejazdzki )

autko rzuca sie w oczy i roznym takim zjebom sie marzy od czasu do czasu poskakac po masce

...mój bolid w pierwszym miesiącu na korzyść "zapalonego kolekcjonera" stracił znaczek z maski a chwilę później jakiś " osiłek" mimo wbitego biegu i zaciągniętego hamulca ręcznego wypchnął go w środku nocy z parkingu na ulicę blokując cały przejazd- Panowie Policjanci urządzili mi pobudkę nad ranem...Ale byli taktowni:)

To jest bardzo dobre pytanie. Czy świeżo wyremontowany miniak, błyszczący, wypucowany na glanc, nie jest chętnym kąskiem dla złodziei. Czterech przyjdzie, zapakuje na lawetę i po miniaku Czy zdarzało się komuś, że rano wstaje, patrzy przez okno a samochodu nie ma? Takowe informacje przydałyby się, wtedy wiadomo by było czy instalować gps , i chować do garażu czy może spokojnie stać na ulicy.

Mini ktore wlasnie kupuje jakies pare tygodni temu zostalo porysowane przez jakis niedojebow kiedy stalo przed domem. To wszystko z zazdrosci!!!

i zabierać koła stawiać na cegłach - wtedy każdemu odejdzie ochota przejażdżki

nie zapomnijcie zdjąc znaczka z maski, albo nawiazując do wypowiedzi Tomka-moze odrazu cała maske
zazdrosc zazdrosć zazdrośc!

Znaczki znikały mi tuż po załozeniu.Ale bywało,że rano idąc do pracy nie znajdowałem Miniaczka w miejscu zaparkowania.Innym zaś razem myślałem,że ktoś umył mi starannie przednią szybę.Oczywiście została wraz z uszczelką wycięta.We wczesnych latach 70-tych
kiedy zdobycie opon 10-tek graniczyło z cudem "uczciwy" założył mi stare kapcie wzamian za moje prawie nowe przywiezione z Wegier (U nich było wtedy wszystko do Mini)
Przynajmniej nie zostawił na cegłach.

Znaczki, emblematy kradli i kradną - sam w swojej historii straciłem parę sztuk, lusterka też się przydały, a antenę połamali - koniec lat 90. Co do kradzieży to słyszałem o 2 przypadkach, auta się znalazły ale nie nadawały się do jazdy.

dobrze jest mieć znajomości wśród "podejrzanych typów" kiedy trzyma się auto na osiedlu, zawsze ktoś siedząc na ławce i popijając trunek przypilnuje przy okazji Miniaczka, ale czuły alarm też sie przydaje ... mój reaguje nawet na próbę wyjęcia kierunkowskazów bocznych

Mini rok parkowane na podwórku kamienicy, od roku pod blokiem, akty wandalizmu - ukradziona antenka i nakrętki z felg. Miniakiem jeżdżę wszędzie i stawiam tam gdzie akurat jest miejsce na mieście, pod marketem, w ciemenej uliczce, pół roku niedziałający zamek w drzwiach, akty wandalizmu - próba wyrwania klamki, porysowane drzwi (raczej przypadkiem ktoś otarł) zdepnay dach, maska, bagażnik - banda małoltenich, zakładających się o 100 zł, kto więcej aut przebiegnie. Więc myślę że tak generalanie nienajgorzej jak na dwa długie lata i autko niegarażowane.

ja dla mnie to przerazajace - w "cywilnym" samochodzie przerz 4 lata porysowano mi tylko drzwi .....

Po powrocie z majówki mój miniak stojący pod blokiem dostał wklęsłego dachu. Dziś w nocy grupka dowcipnisiów postawiła go w poprzek drogi. Chcę krwi.

pytaj dyskretnie na osiedlu kto to i zabij!!!!!!!!!!

mk76 pisze:Po powrocie z majówki mój miniak stojący pod blokiem dostał wklęsłego dachu. Dziś w nocy grupka dowcipnisiów postawiła go w poprzek drogi. Chcę krwi.

tylko zabic to za mało Kiełbasę z nich zrobic i psu rzucac