Witam. Ostatnio jadąc po oblodzonej drodze wchodząc w zakręt nie opanowałem samochodu i uderzyłem dosyć mocno tylnym kołem o krawężnik. Na szczęście gumy nie złapałem, ale jadąc dalej coś zaczęło delikatnie piszczeć. Po zdjęciu koła pokręciłem piastą, ta delikatnie obcierała gdzieś tak jakby była scentrowana. Dodam jeszcze, że koło jest delikatnie odchylone do wewnątrz... Czy to jest uszkodzenie piasty, czy może czegoś innego?

Ja bym obstawiał skrzywiony tylni wachacz. wejdz pod auto i zobacz czy odległości wachaczy od wózka po obu stronach są takie same.

Właśnie widziałem, że wahacz uderzył w wózek. Jutro zmierzę odległości.

Wahacze są dość pancerne -skrzywić nie tak łatwo. Prędzej w wózku coś poszło -zwłaszcza jak "nadgryziony zębem czasu"
Niestety jedno nie wyklucza drugiego w pesymistycznym wariancie

Wahacze tylko wyglądają na "dość pancerne". Tak naprawdę to przewinęło się przez moje ręce kilka skrzywionych wahaczy. Najczęściej były skręcone w ten sposób,że górna część
koła była bardziej wsunięta do wewnątrz.

Faktycznie prawdopodobnie jest to wahacz... Po tym uderzeniu samochód ucieka w prawo, tak, że muszę kontrować kierownicą jakbym miał gumę. W dodatku koło jest odchylone lekko tak, że górna część koła wychodzi na zewnątrz.

To najbardziej prawdopodobne, że albo wahacz, albo jego mocowanie przy tylnym wózku.
Lepiej żeby wahacz, bo mniej roboty

kamal1 pisze:Wahacze tylko wyglądają na "dość pancerne". Tak naprawdę to przewinęło się przez moje ręce kilka skrzywionych wahaczy.

Przez moje też. Ale najczęściej to wygląda tak niestety:
skrzywiony wózek, albo skrzywiony wózek +skrzywiony wahacz
Nie spotkałem się z przypadkiem by przy po skrzywieniu wahacza wózek pozostał nienaruszony . Nawet jak pozornie było wszystko w porządku.

wózek i wahacze przerabiałem na początku roku - urwałem na garbie, tylko u mnie jeszcze amortyzatory oba poleciały

roboty trochę jest, tak jak i koszta nie sa małe

Stawiam na przegnite mocowanie wachacza w w wózku ktore pod wpływem siły natury pospieszyło proces samozniszczenia.

Oj mam nadzieję, że to nie wózek... Otóż jestem całkowicie zdezorientowany, co może być usterką. Wczoraj podczas jazdy w kole coś piszczało, tarło i zgrzytało, a podczas hamowania samochód lekko uciekał w lewo (hamowanie z zablokowaniem kół, żadnych odgłosów z koła). Dzisiaj natomiast zgrzytów już nie było, podczas hamowania samochód jechał prosto, ale słychać było jakieś ocieranie w tylnym kole... Dodam jeszcze, że podczas cofania odgłosy dochodzące z uszkodzonego koła przypominają trochę odgłosy z filmu egzorcyzmy Emily Rose Kompletnie nie mam pojęcia co to może być.

lozysko albo jakies problemy ze szczekami hamulcowymi

Ja mam taki przepis. Winda klucz do kół, gwiazdka. Podnosimy auto, odkręcamy koło demontujemy będen i sporo powinno się wyjaśnić, a jak nie chcesz łapek brudzić, to zielone pomogą