Tylni prawy wachacz mam przesunięty do wózka, czyli koło jakby skręca w prawo co daje efekt taki, ze tnie gumę od środka. Prawdopodobnie mocowanie w wózku będzie też przymiętealbo tylko ono(?) W kążdym bądź razie musze zastosować zestaw naprawczy, bo jak smaruję przez smarowniczkę, to smaru wchodzi i wchodzi i wchodzi... i tutaj pytanie co można wyciagnąć zestawem do regulacji tylniego zawieszenia? Jeżdzę miniakiem, więc chce to rozebrać raz zrobić i złożyć, bo nie ma sensu wybebeszać wszystkiego. Zaznaczę, że jeszcze nie byłem na zbieżności, żeby dokładnie sprawdzić skrzywienie.

Masz uszkodzony - skorodowany wózek - czyli musisz go wymontować i naprawić bądź kupić nowy. Potem zastanawiaj się na zestawem do regulacji zawieszenia ( możesz nim ustawiać kąty i zbieżność kół)

Wozek po wstępnych oględzinach nie jest w złym stanie. Jest delikatna korozja wiadomo. Najprawdopodobniej poprzedni właściciel poszedł bokiem w krawężnik, bo felga, która była tam założona miała spory ubytek aluminium na rancie.

Marci-n pisze:Tylni prawy wachacz mam przesunięty do wózka/ ...musze zastosować zestaw naprawczy/ ...co można wyciagnąć zestawem do regulacji tylniego zawieszenia?

Tak jak radzi se7en powinieneś sprawdzić czy rama wózka nie jest skorodowana lub skrzywiona. Tak czy owak wachacz trzeba do naprawy wymontować aby wyciągnąć oś wachacza i sprawdzić stan łożyskowania. Moze być wypracowane lub zniszczone do tego stopnia, że cały kpl wachacz trzeba będzie wymienić.

"Zestaw do regulacji kątów tylnego zawieszenia" ma za zadanie precyzyjne ustawienie (dostrojenie) zbieżności i kąta pochylenia koła przy całkowicie sprawnym zawieszeniu o nastawach fabrycznych. Zakres regulacji nie obejmuje róznic o jakich piszesz. Tak, że absolutnie nie załatwi to Twojego problemu.

Do vw kiedyś były zestawy, że można było wszelkie kąty ustawiać i stąd pytanie. Wiem, że skończy sie na szukaniu nowego wachacza, tyle, że w tym wypadku nie potrzebuje zestawu naprawczego

Zamówisz nowy w sklepie czy kupisz używkę? Trochę nie rozumiem twojego toku myślenia.
Jak "dostał" wahacz to wózek też i zacznij szukać od wózka (każdy jest skorodowany w mniejszym lub większym stopniu).

Będę się starał używkę kupić jak znajdę w bardzo dobrym stanie. Masz rację z wózkiem, ale po wstępnych ogledzinach jestem przekonany o uszkodzonym wachaczu, a poprzednio pisząc o niezłym stanie miałem na myśli korozję.

zauwazylem ze ostatnio jakies 50 lat po wprowadzeniu miniaka do produkcji nagle tylne wozki staly sie pancerne a za to wahacze padaja przy kazdym strzale

ehh flap nie ironizuj, bo przecież napisałem, że masz rację z wózkiem. Ostatniego posta może nie do kończa czytelnie napisałem chodziło mi o to, że wachacz też jest uszkodzony. Oczywiście wózek jak się zajmę tym problem dokładnie wymierze i zregeneruje jeżeli nie wyjdą w nim dodatkowe niespodzianki. Tym bardziej, że już kilka niespodzianek mojego autka poznałem.

Wachacze tylne w mini są dość solidne i naprawdę trzeba potężnego uderzenia żeby wachacz skrzywić. Prawdopodobnie doszło by wtedy do wyrwania mocowania z wózka. Ewentualne skrzywienie ośki piasty koła jest wyraźnie odczuwalne bo bęben wtedy mocno ociera o blachę do której mocowane są szczęki.
Najbardziej prawdopodobne jest skrzywienie ramy wózka od strony wewnetrznego mocowania osi wachacza, wyrwanie śrub mocujacych zewnętrzny uchwyt osi do wózka. Najczęściej jednak przyczyną, poza skrzywieniem wózka jest mocno zużyte łożyskowanie osi wachacza. Luz można wyczuć po podniesienu tyłu samochodu i poruszaniu kołem w kierunku do i od samochodu. Nie jest to jednak do końca miarodajne bo wachacz jest od dołu naprężony przez gruszkę a od góry trzyma go amortyzator. Wszystko dobrze widać dopiero po rozbiórce.

Moje uwagi - również dla innych zainteresowanych podobnymi problemami

markfive pisze:Wachacze tylne w mini są dość solidne i naprawdę trzeba potężnego uderzenia żeby wachacz skrzywić..

polecam ostatnie zdjęcie w ogłoszeniu http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C11334443
tu musiało być niezłe pierdyknięcie choć i wahacz mógł być w słabym stanie

humin pisze:...tu musiało być niezłe pierdyknięcie choć i wahacz mógł być w słabym stanie

W tym przypadku wahacz się nie skrzywił tylko pękł. Auto z drugiej strony jest tak mocno uwalone, że mogło być pchane aż tylne lewe oparło się np. o krawężnik. Tego nie da się "przetrzymać" bez strat.
Poza tym reszta wygląda jako tako i gdyby to przełożyc do innej świeżo zrobionej budy...
Ale "kabriolet" to nie jest.