Historia mojego MINI
: 04 lip 2010, 22:34
Postanowiłam dołączyć do grupy Mini maniaków i podzielić się z Wami początkiem mej przygody z MINI. Otóż mieszkam i pracuję w Niemczech i do poruszania się najpierw miałam rower, póżniej kupiłam sobie skuterka, no a że juz nie jestem pierwszej młodości i stwierdziłam, że potrzebny mi dach nad głową co mi moje cztery literki nie zmokną, no a zimą to zostaja tylko nóżki. Tak wiec zapadła decyzja, kupuję auto. Nie jetem biegła w tym temacie, więc internet był moim żródłem wiedzy, Zaczęło się od Forda Ka, poprzez Opla, i skończyło się na podpisaniu umowy z salonem na zakup Toyot Aygo. Miałam dwa tygodnie na myślunek, Cały czas czułam jakiś niedosyt, czy napewno dobry wybór, wszystko przemawiało na tak, ale gdzieś w środku coś się czaiło mimo, że starałam się przekonać to wyboru Toyoty.Latałam po stronie mobile.de. porównywałam w kółko wszystkie auta no i MINI gościło coraz częściej, czytałam coraz więcej o historii, o aucie i prawdę powiedziawszy miałam coraz większy mętlik w głowie. No tak tylko ta cena mnie ścinała z nóg. Ale brnę dalej, Była sobota, późny wieczór, wracając ze znajomym skądś tam, wjechaliśmy na parking salonu BMW nowych i używanych, W świetle latarni oglądaliśmy MINI, Oglądałam jeden egzemplarz, tak pogłaskałam błotnik, jaki on śliczny i miałam wrażenie, że auto do mni epowiedziało, jestem dla ciebie. Z jeszcze większym dylematem wróciłam do domu, i ciagl etylko MINI i MINI, gdzie się nie ruszyłam tam MINI,Nastąpił ostatni dzień który mógł mnie rozwiązać z Toyota, i powiedziałam, niech się wali niech się pali, ja chcę MINI. Zerwałam umowę i zaczęło się szukanie okazyjnego MINI, Na początku powiedziałam znajomemu, że jak będe miała MINI to coś mu powiem. Przerabiałam tyle modeli z mobile.de, a on na mnie czekał. Dziś podpisałam umowę na kupno mojego MINIAKA z parkingu, Kiedyś przeczytałam, że MINI kupuje się sercem, możecie się śmiać, ale wiem,że to prawda, Zakochałam się w moim MINIAKU mimo ciemności od pierwszego wejrzenia i on chyba we mnie z wzajemnością heheh,Memu znajomemu powiedziałam, że od samego początku wiediałam, że on jest mój. Nie będe opisywac w szczegółach, wspomnę tylko, że niełatwo było osiągnąć dla mnie mój cel, było pare przeszkód do pokonania i to niełatwych, ale cóż Miłość wymaga poświęceń hehe, Teraz juz wiem, że mój luby MINI COOPER czeka na mnie, ja na niego;-) i za trzy tygodnie będziemy razem , Dodam tylko, że dość długo nie jeżdziłam autem i po jeździe próbnej, miałam budyń w kolanach.Będę musiała chyba ostro poćwiczyć, jeśli macie jakie wskazówki i dobre rady chetnie skorzystam, a później podziele się z Wami fotkami mojego MINI.