Maciusiowy pisze:KeliV pisze:A co do Cayennna trzeba nauczyć się pokory. Samochód jest silny ale potrafi być oszczędny (nie można drania w tryb sportowy załączać)
nie chcę się narażać, ale trochę to dziwne...
piszesz o Cayenne GTS, o MCS...i poruszasz w ogóle kwestie zużycia paliwa...
jeżeli spalanie 16l/100km to dla Ciebie za dużo, mogłeś kupić miniaka z dieslem i nie musiałbyś pisać elaboratów, czy też jeździć na "pół gwizdka"
tak samo dziwne jest dla mnie sformułowanie o "nie załączaniu w tryb sportowy Cayenne"...to po co taki samochód?? Po co kupować Porsche, którego nie wykorzystuje się w pełni?? Dla lansu i baunsu??
nie kumam, sorry
może to trochę skomplikowane ale postaram się to wyjaśnić.
Ogólnie użytkuje 4 samochody:
Mini JCW do jazdy po stolicy i zabawy na krótkie trasy. Większości użytkuje go syn ale ogólnie jest w moim władaniu.
Cayenne GTS - do jazdy codziennej do/i z pracy ok. 100 km oraz do zadań specjalnych np. wjazd na plac budowy, drogi leśne, ciąganie lawety.
997 Targa 4S do niedzielnej przejażdżki na tor lub po prostu dla frajdy.
VW Caravelle V6 - do wyjazdów wakacyjnych i po większe zakupy.
Stajnia wydaje się duża ale naprawdę jest używana. rocznie jestem w stanie zrobić nawet 30 000 km.
Miniaka kupiłem z sentymentu z przeszłości, jako student nie było mnie stać na takie auto a teraz spełniam swoje młodzieńcze marzenie. Potrzebowałem małego autka na wypady do centrum gdzie zaparkowanie Cayennem czy VW graniczyło z cudem.
przy zakupie nie podejmowałem rozmowy o spalaniu bo sadziłem ze 1,6 to oszczędny silnik.
teraz wiem ze jest inaczej ale nie żałuje tego. Auto ma charakter tylko, że ma mały bak jak na takie aspiracje sportowe jest dosyć uciążliwy, zwłaszcza w ruchu miejskim gdzie, korki to codzienność.
Piszesz o Dieslu, ale ten rodzaj silników jest dobry w wolach roboczych a nie w autach rekreacyjnych.
A co do trybu sportowego w Cayenne. Uwierz mi, gdy wracasz ledwo żywy z roboty po naszych niezwykle równych asfaltach, marzysz o odrobinie komfortu i spokoju.
Jazda na wysokich, głośnych obrotach, na sztywnym zawieszeniu i uspokojonej kontroli trakcji nie wprowadza cie w dobry nastrój.
Porsche kupiłem, bo bardziej mi się podobała jego charakterystyka pracy i prostota konstrukcji. Serwis w porównaniu z Mercedesem jest raz, że tańszy a dwa bardziej odpowiedzialny. Człowiek nie dostaje nerwicy na wieść ze serwis coś popsuł a nie naprawił (serwisant skasował mi moduł nawigacji i telewizji w S-klasie)
W samym problemie spalania nie chodzi tylko o pieniądze ale również o czas. Wiecznie kiedy jestem spóźniony i szkoda mi czasu na tankowanie, kolejkę przy kasie i faceta który nie potrafi zdecydować jaki sos wybrać do hot-doga w promocji do gazu LPG, każda minuta się liczy.
może brzmi to jak przechwałki ale tak własnie jest...