hm.. troszkę tak przykro czytać, ze ktoś przeznacza miniaczka tylko do tras jak to napisałes do 50km.. po pierwsze, miniak nijak nadaje się na weekendowe wypady do marketu na zakupy - za maly bagaznik
a po drugie - cała przyjemność posiadania miniaczka to właśnie dłuższe podróże, poznawanie autka, przyzwyczajanie się do niespodzianek jakie ono może zrobić i zaprzyjaźnianie się z nim.
moja pierwsza traska to było 840km w pewną sobotę, jechałam sobie nieświadoma możliwych usterek sama i na szczęscie miniak popsuł się przed samym domem..
Bez przesady z tym "zaskakiwaniem" ze strony coopera w stosunku do civica - kwestia przyzwyczajenia się i wyczucia samochodu, jeśli tylko go polubi, bez wspomagania itp. ja wcześniej jeździłam roverkiem 200, 2l i 120koników i nie ma co porównywać ani komfortu jazdy, ani przyspieszenia - chyba ze ma się jak kolega Maciek wstawiony silnik-potworka..
z moich babskich codziennych doświadczeń - miniak lubi jeździć ok 100-120km/h i naprawdę trzeba na naszych drogach uważac - strefa zgniotu pewnie kończy się na tylnym siedzeniu (na szczęście nie sprawdzane
), więc trzeba jeździć pewnie i spokojnie. no i nie warto wybierać się po zakup stojaka na kompakty do marketu - nie mieści się nawet w poprzek
Mini jest humorzaste, nigdy nie wiadomo co się moze tym razem zepsuć, no i nie ma co ukrywać, jest autkiem awaryjnym. Dlatego jeśli Twoja dziewczyna potrzebuje autka słodkiego i niezawodnego - odradzam. Musi być przygotowana na niejednokrotne fochy ze strony miniaka i koszty naprawy. a do tego trzeba cierpliwości i duuuuzo miłości do autka.. ja osobiście nie zamierzam się pozbyć mojego, nawet jeśli parę razy już mu groziłam stojąc w snieżycy gdzieś na A4
dajcie znać czy się zdecydujecie.
pozdrawiam, Ania