Strona 1 z 1

silnik z Austina Metro

: 09 wrz 2006, 16:55
autor: IVO
Na wiejskim szrocie natknąłem się na wrak A. Metro rocznik '89-90. Oczywiście ruina, wybebeszony, ale pod maską jest silnik z gażnikiem, a na pokrywie zaworów stoi: A+.
Czy silnik ten ewent. jakiś osprzęt może mieć wartość dla kogoś :?:
Są jeszcze dekle, oryg. Austin na koła o rozm. S315 (?), ale tylko 3 szt. :cry:
pzdr

Re: silnik z Austina Metro

: 09 wrz 2006, 18:43
autor: to.mash
A dla Ciebie nie ma :)
Toć to (prawie) miniaczy silnik ;)
Pozdrawiam

Re: silnik z Austina Metro

: 09 wrz 2006, 18:50
autor: Konrad K_2
a jaka to by była pojemność?

Re: silnik z Austina Metro

: 10 wrz 2006, 00:47
autor: flapjck1
jesli tabliczka znamionowa silnika zaczyna sie od nr 99**** to jest to 998 ccm jesli od 12***** to jest to 1275

kola do niczego ci sie nie nadadza mocno nietypowy rozmiar ( chyba zeby np na czas remontu mini na czyms postawic ) sam mam takich kolo 10 szt :D

bierz nakretki do kol sa uniwersalne w zastosowaniu dzieki szerszemu kolnierzow, mozesz wybic szpilki
bierz polosie z wszystkimi przegubami ( wew. i zew. )
bierz piasty i zwrotnice z przodu, tarcze i zaciski hamulcowe ( razem z przewodami )
caly osprzet silnika jest kompatybilny z miniakiem
serwo jest takie samo jak w nowszych mini ( po 88 )
ja jezdze na fotelach z metro, sa calkiem wygodne, a na pewno lepsze niz miniakowskie
korbki do szyb sa miniakowskie

lusterka sa takie same jak w mini ( tylko stopka jest inna)

generalnie bierz ile sie da pod warunkiem ze koles nie zedrze z ciebie jakiejs niesamowitej kasy ( jesli silnik kreci to jakies 400 za wsio mozna dac :) )

Re: silnik z Austina Metro

: 10 wrz 2006, 09:06
autor: IVO
to.mash pisze:Toć to (prawie) miniaczy silnik

Dyć wiem, ale nie mam pojęcia w jakim on może być stanie. Auto stoi tak już chyba od lutego, pogniecione, woda w kabinie, foteli nie ma, filtra pow. też.
Wątpię też, czy dałoby się go uruchomić dla sprawdzenia czy kręci. Ogólnie dostęp do auta jest utrudniony, jak to na takim placu - oszczędność miejsca - 10 cm pomiędzy wrakami.
Wybiorę się tam z aparatem i przyślę fotki, to sami ocenicie czy warto się w tym dłubać.
Miłej niedzieli i pzdr