Jak w temacie, zakupiłem tydzień temu Miniaka. Ze względów praktycznych ze zwykłego Coopera wybór ewoluował przez Clubmana do Wieśniaka właśnie. Po długich, wyczerpujących i często wku***ających poszukiwaniach stanęło na tym właśnie egzemplarzu. Dumny jestem z niego nieziemsko, zdjęcia zamieszczę kiedy pomaluje felgi na czarno

Do sedna. Samochód jak w temacie przywędrował do naszej usłanej dziurami krainy ze stanów. Choć jest już po zmianie świateł i całej potrzebnej reszty, ma zrobiony przegląd i porusza się na polskich blachach nadal różnica rynku z którego pochodzi jest odczuwalna.
Na przykład te piekielne czujniki ciśnienia w oponach. Ktoś wie jak się do nich zabrać? Przewertowałem to forum i dowiedziałem się tyle, że jest różnica


No i licząc na waszą pomoc chciałbym poznać jakiś zacny zakład w okolicach Warszawy w którym będą się znali na rzeczy gdyż chciałbym go jeszcze trochę dopicować. Na horyzoncie szykuje się zmiana na xenony a właściwie chyba bi-xenony. Bardzo chciałbym założyć oryginalną nawigację. Czy oprócz kupna tego "talerza" będę musiał się martwić jakimś sterowaniem?
Nigdy nie miałem Mini ani nawet nie znam nikogo kto Mini by posiadał więc jestem strasznie zielony. Ale jestem zapalony i mam zamiar na bardzo długo związać się z Wieśniaczkiem. Czy na ewentualnych zlotach na moje bydle będziecie krzywo spoglądać jako profanację marki?

Pozdrawiam wszystkich ciepło