Hej,
Mam zamiar w niedalekiej przyszłości, czyli w ciągu miesiąc kupić MINI. Przejrzałem forum w poszukiwaniu cennych informacji głównie nt. awaryjności i mam zagwostkę, który silnik jest tym najmniej awaryjnym. Zastanawiam się nad kupnem Mini R56 z rocznika 2008, 2009, 2010. I tu już się rodzi pierwsze pytanie - Podobno R56 w 2010 poprawiono coś z silnikiem (?) Jeżeli tak, to która jednostka benzynowa jest godna zainteresowania? Myślałem o mocniejszym Mini 120hp. Kolejne pytanie - Sprawdzam sobie na vin decoderze różne Mini z otomoto i różne jednostki silnikowe się przewijają - gónie N12 i N16. Ktoś ma jakieś zdanie nt. tych dwóch jednostek?
Pozdrawiam Was
Przymiarka do kupna
- Xeper
- Swój Człowiek
- Posty: 124
- Rejestracja: 19 maja 2017, 15:13
- Posiadane auto: Mini Cooper R56 2010
N16 122KM
British Racing Green :) - Lokalizacja: WGM
- Kontakt:
Re: Przymiarka do kupna
Witaj,
N16 to silnik 122KM, montowany od 2010. N12 to poprzednik, montowany przed liftem i ma 120KM.
Niezależnie od wersji, piętą achillesową jest rozrząd, który szybko zużywa się przy niskich stanach oleju. Także przebieg jest kwestią bardzo ważną, jak również nieuważność poprzednich właścicieli jeśli chodzi o regularne serwisy olejowe i poprawny stan oleju.
Generalnie benzyniaki bez turbo są mniej awaryjne od turbodoładowanych - nie ma tam elementów chętnie psujących się: np pompa wysokiego ciśnienia paliwa (HPFP) czy sama turbina.
U mnie jest N16 i przy przebiegu >80kkm nie ma oznak zużytego łańcucha, ani innych niepokojących objawów. Jak na razie jestem zadowolony. Chodzi jak pszczoła, szczególnie po wymianie świec zapłonowych https://www.mini.org.pl/viewtopic.php?f ... 19#p170219
N16 to silnik 122KM, montowany od 2010. N12 to poprzednik, montowany przed liftem i ma 120KM.
Niezależnie od wersji, piętą achillesową jest rozrząd, który szybko zużywa się przy niskich stanach oleju. Także przebieg jest kwestią bardzo ważną, jak również nieuważność poprzednich właścicieli jeśli chodzi o regularne serwisy olejowe i poprawny stan oleju.
Generalnie benzyniaki bez turbo są mniej awaryjne od turbodoładowanych - nie ma tam elementów chętnie psujących się: np pompa wysokiego ciśnienia paliwa (HPFP) czy sama turbina.
U mnie jest N16 i przy przebiegu >80kkm nie ma oznak zużytego łańcucha, ani innych niepokojących objawów. Jak na razie jestem zadowolony. Chodzi jak pszczoła, szczególnie po wymianie świec zapłonowych https://www.mini.org.pl/viewtopic.php?f ... 19#p170219
R56 Cooper Racing British Green 2010
https://www.mini.org.pl/viewtopic.php?f=75&t=18228
https://www.mini.org.pl/viewtopic.php?f=75&t=18228