Odległośc do pokonania to 1600 km. Wiem, że to wyprawa na kilka dni... Sam nie wiem. Co myślicie?
Jeżdżę tym Miniakiem juz ponad rok, więc jakichś ukrytych uszkodzeń miec nie powinien, bo to już by wyszło. Z drugiej strony nie rozbierałem go jakoś dogłebnie, żeby wiedziec co mu tam w silniczku siedzi. Remont będzie dopiero w Polsce...
Rozmawiałem z nim, obiecałem walkę z próchnicą i świeży lakier, pod warunkiem, że sam przyjedzie do Polski. Zgodził się. Ale czy moge mu ufać?
