Zaczynam wymieniać tylko z dzisiejszego dnia:
- przykręciłem tablice rejestracyjne. Już wiem, że zrobię to jeszcze raz. Gruszki z przodu są strasznie sklepane i tablica wisiała za nisko. Połamałem ramkę podjeżdżając do krawężnika.
- pojechałem do mechanika na przegląd zawieszenia. Tragedia. Cały przód do roboty. Luzy takie, że strach pomyśleć. Mechanik złapał się za głowę i odradził dalszej jazdy. W najbliższy weekend wstawiam do warsztatu.
- zmieniłem nakrętki w kołach na piękne chromowane. Przy okazji zerwałem jedną szpilkę podczas odkręcania starej nakrętki
- zmieniłem świece zapłonowe, kopułkę i palec. Subiektywne wrażenie- lepiej jeździ.
- naprawiłem klamkę bagażnika.
- zatankowałem za 50 zł.
- przewiozłem moje dzieciaki. Radość chłopaków nie do opisania. Duma ich rozpierała jak startowaliśmy z parkingu.
- przez cały dzień podziwiałem piękną linię nadwozia mojego Mini. Żona robi się zazdrosna.