Spotkane na trasie....
Moderator: flapjck1
Re: Spotkane na trasie....
wymaga dwóch rejestracji "lądowej" i "wodnej". Ma też: dwa zestawy świateł (lądowe i nawigacyjne), składane wiosła, kamizelki ratunkowe i pompkę do wypompowywania wody - wszystko w pojemnikach pod fotelami.
w "bogatym" wyposażeniu żeglugowym jest kompas (przydaje się też na lądzie...), ale nie ma kotwicy:).
zużycie paliwa jak na warunki europejskie jest spore (ok.12 l / 100 km), w USA nie ma to większego znaczenia.
najtrudniejsze do nauczenia się podczas pływania jest wyzbycie się przekonania, że naciśnięcie hamulca cokolwiek da. Można wciskać do woli, amfibia płynie, jak płynęła...
przyśpieszenie od 0 do 100 km/h - 43 sekundy (dla porównania - Cinquecento 0.7 - 30 sekund).
nie wymaga pochylni do wodowania. Aby zjechać do wody należy zwolnić i przejść na 1 bieg (skrzynia ma 4 biegi "lądowe" + wsteczny), koła ustawić na wprost a następnie włączyć śrubę napędową - równocześnie kręcą się koła i pracuje śruba. Gdy znajdziemy się już w wodzie - skrzynia biegów "na luz" a drugą skrzynią operujemy śrubą - mając do dyspozycji bieg "do przodu" i "do tyłu".
napęd w wodzie zapewniają dwie śruby wykonane z nylonu - elastyczne i łatwo nie pękają.
włączenie biegu "wodnego" blokuje otwarcie drzwi (logiczne...).
pływalność przy 6 beafourta jest dobra. Nie słyszałem, aby ktoś próbował przy większej.
przy pełnym obciążeniu linia wodna jest ok. 50 cm poniżej maski.
napęd na 4 koła jest bardzo sprawny, zwłaszcza na śniegu i w błocie.
komfort podróżowania (po lądzie) jest zbliżony do dobrych samochodów z lat siedemdziesiątych. Można przejechać dziennie 800 kilometrów, fotele są wygodne, najbardziej męczy brak piątegu biegu.
Oprócz poszukiwaczy rozrywki z ....................... korzystała też m.in. patrole wodne policji nowojorskiej.
Największe znane osiągnięcia wodne to pokonanie Kanału La Manche, przepłynięcie z Afryki Północnej do Hiszpanii i z San Diego na Katalinę.
w "bogatym" wyposażeniu żeglugowym jest kompas (przydaje się też na lądzie...), ale nie ma kotwicy:).
zużycie paliwa jak na warunki europejskie jest spore (ok.12 l / 100 km), w USA nie ma to większego znaczenia.
najtrudniejsze do nauczenia się podczas pływania jest wyzbycie się przekonania, że naciśnięcie hamulca cokolwiek da. Można wciskać do woli, amfibia płynie, jak płynęła...
przyśpieszenie od 0 do 100 km/h - 43 sekundy (dla porównania - Cinquecento 0.7 - 30 sekund).
nie wymaga pochylni do wodowania. Aby zjechać do wody należy zwolnić i przejść na 1 bieg (skrzynia ma 4 biegi "lądowe" + wsteczny), koła ustawić na wprost a następnie włączyć śrubę napędową - równocześnie kręcą się koła i pracuje śruba. Gdy znajdziemy się już w wodzie - skrzynia biegów "na luz" a drugą skrzynią operujemy śrubą - mając do dyspozycji bieg "do przodu" i "do tyłu".
napęd w wodzie zapewniają dwie śruby wykonane z nylonu - elastyczne i łatwo nie pękają.
włączenie biegu "wodnego" blokuje otwarcie drzwi (logiczne...).
pływalność przy 6 beafourta jest dobra. Nie słyszałem, aby ktoś próbował przy większej.
przy pełnym obciążeniu linia wodna jest ok. 50 cm poniżej maski.
napęd na 4 koła jest bardzo sprawny, zwłaszcza na śniegu i w błocie.
komfort podróżowania (po lądzie) jest zbliżony do dobrych samochodów z lat siedemdziesiątych. Można przejechać dziennie 800 kilometrów, fotele są wygodne, najbardziej męczy brak piątegu biegu.
Oprócz poszukiwaczy rozrywki z ....................... korzystała też m.in. patrole wodne policji nowojorskiej.
Największe znane osiągnięcia wodne to pokonanie Kanału La Manche, przepłynięcie z Afryki Północnej do Hiszpanii i z San Diego na Katalinę.
- Załączniki
-
- IMG_0597.JPG (47.52 KiB) Przejrzano 731 razy
Re: Spotkane na trasie....
pozdrowienia dla ludu WROCKA
- Załączniki
-
- wrocki.jpg (73.34 KiB) Przejrzano 704 razy
Re: Spotkane na trasie....
Brawo Speedfight, podałeś prawidłową nazwę. Jak go zobaczyłem na drodze, dumnie pomykającego, przypomniały mi się czasy młodości, kiedy oglądałem go na zdjęciach w Motorze. W tamtych czasach nie było Internetu i nie sądziłem że będę miał okazje zobaczyć go na żywo na drodze. Wprawdzie wolał bym zobaczyć go na wodzie, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Bardzo ciekawy pojazd. Dla zainteresowanych polska stronka o nim: http://gryzon.50webs.com/komuni/amphi/index.html
Pozdrawiam
Wojtek
Pozdrawiam
Wojtek
- Bochen
- Swój Człowiek
- Posty: 391
- Rejestracja: 03 maja 2009, 15:34
- Posiadane auto: Rover Mini 1.3i MPi 1999
- Lokalizacja: Łódź
Re: Spotkane na trasie....
1500 km po mazurach zrobiłem i nikt mnie nie spotkał mam mini stealth
Re: Spotkane na trasie....
to nuudno:)
wczoraj dwa MINI nie odmachały, psują mi średnią 100%.
natomiast dzisiaj pozdrowienia dla MINI Copperka niebieskiego z rejestracją na TBU w dolince służewieckiej oraz Pani w pepper white MINI One WI 1528** na trasie siekierkowskiej:)
coraz więcej tych MINI w warszawie, mnożą się chyba:]
wczoraj dwa MINI nie odmachały, psują mi średnią 100%.
natomiast dzisiaj pozdrowienia dla MINI Copperka niebieskiego z rejestracją na TBU w dolince służewieckiej oraz Pani w pepper white MINI One WI 1528** na trasie siekierkowskiej:)
coraz więcej tych MINI w warszawie, mnożą się chyba:]
- gadzio
- Swój Człowiek
- Posty: 240
- Rejestracja: 25 lut 2008, 18:32
- Posiadane auto: austin rover red hot
- Lokalizacja: Opole/Lipnica Mur.
Re: Spotkane na trasie....
Goniłem dzisiaj tak ok.14 ciemne BMW MINI na trasie z Bochni na Limanową, ale nie dogoniłem, bo chyba złamał więcej przepisów niż ja a droga kręta jest dosyc...gdzies w Muchówce mi zniknął z pola widzenia ale pozdrawiam
-
- Super użytkownik
- Posty: 1632
- Rejestracja: 04 lip 2006, 20:17
- Posiadane auto:
- Lokalizacja: W-wa
Re: Spotkane na trasie....
Dnia 22.08.2009 w Rewalu czarny MCS JCW na blachach DWR, pomrygane-odmrygane, pomachane-odmachane, Kierowca + pilotka
Re: Spotkane na trasie....
z przkrością stwierdzam ze coraz więcej BURAKÓW jest w posiadaniu samochodów marki MINI i od dnia wczorajszego nie pozdrawiam nikogo,dlaczego?Wczoraj około 16 w Skawinie pozdrowiłem jednego delikwenta w R56 COOPER S z rejestracją KWA.... mrugając światłami oraz podnosząc ręke a ten jegomośc popukał się pogłowie dając mi do zrozumienia że mnie pojebało.
- dawid
- Super użytkownik
- Posty: 1263
- Rejestracja: 25 lis 2006, 17:47
- Posiadane auto:
- Lokalizacja: Kraków
Re: Spotkane na trasie....
TRUTY - czerwony, czy biały na czarnej feldze? oba kojarze z widzenia
Re: Spotkane na trasie....
TRUTY pisze:z przkrością stwierdzam ze coraz więcej BURAKÓW jest w posiadaniu samochodów marki MINI i od dnia wczorajszego nie pozdrawiam nikogo,dlaczego?Wczoraj około 16 w Skawinie pozdrowiłem jednego delikwenta w R56 COOPER S z rejestracją KWA.... mrugając światłami oraz podnosząc ręke a ten jegomośc popukał się pogłowie dając mi do zrozumienia że mnie pojebało.
Myślę, że źle do tego podchodzisz... w takich sytuacjach wychodzi różnica między klasykami, a nowymi MINI. Klasyk to klasyk, nie kupują go przypadkowe osoby, zdecydowana większość jeszcze przed zakupem rejestruje się na naszym forum i w mniejszym lub większym stopniu integruje z resztą polskich miłośników Mini. Co do nowego MINI to jakby nie patrzeć dla wielu, a obecnie zdecydowanej większości ludzi (ceny spadły, każdego w zasadzie stać na MINI) jest to zwykły "ładny" samochód... kupują go osoby, które w żaden sposób nie identyfikują się z marką. U mnie w Toruniu jeszcze 2 lata temu było kilka nowych MINI, każdy się chociaż obejrzał gdy przejeżdżało bo był to niecodzienny widok. Obecnie mijam co najmniej 2-3 MINI dziennie, na moim osiedlu (bardzo małym, raptem kilka bloków) stoją 2 (jeden zwykły + szara eSka z rejestracją MINI) i żaden z posiadaczy tych 2 "osiedlowych" MINI z tego co wiem nie zagląda na to forum, ani nie reaguje w żaden sposób, gdy się mijamy. Ja z resztą też nie pozdrawiam nigdy posiadaczy nowych MINI i wcale nie dlatego, że mam jakiś uraz, ale dlatego, że doskonale zdaję sobie sprawę z tego co napisałem powyżej... pomyśl, koleś mógł się popukać w głowę bo dla niego jego MINI to tylko zwykłe auto i wziął to na zasadzie co by było gdyby nagle wszyscy posiadacze seicento czy innego lanosa zaczęli się pozdrawiać - byś tylko jechał i machał ręką na przemian z obsługą włącznika świateł