Historia pewnej usterki

R50, R52 & R53

Moderatorzy: flapjck1, Drail

qukor

Historia pewnej usterki

Post autor: qukor »

Miałem w MINI usterke polegajaca na peknieciu 10 centymetrowego kawałeczka plastiku nad słupkiem przednim po stronie kierowcy.
Udalem się oczywiście do salonu i zamowilem uszkodzony kawalek.

Pierwsze zdziwienie dopadlo mnie w salonie gdy wręczono mi 1,5 metra listwy zamiast 10cm czesci której potrzebowałem.
Warto zaznaczyć ze 10cm kawalek nie jest integralna czescia listwy tylko osobnym zupełnie elementem, posiadającym zatrzaski umozliwiajace wpiecie go w dluga listwe.

Przy montażu okazało się ze nowej listwy nie można przypiac do jednego z zatrzaskow (ostatniego przy tylnej szybie).
Diagnoza – należy wymienić również zatrzask bo zatrzaski się „wyrabiają”.

Poprosilem wiec o wpiecie starej listwy – ta bez problemu się wpinala i zatrzask przestawal być „wyrobiony”.
Wniosek: listwa nowa nie pasuje do mojego auta – lub zatrzasku.

Jako ze nie moglem jezdzic autem bez listwy poprosiłem o przepiecie 10 cm kawalka którego potrzebowałem do starej listwy z która nie mam zadnego problemu i jest to czesc absolutnie sprawna.
Zajelo to jakies 20 sekund i auto wygląda jak nowe.

Za cala listwe dlugosci 1,5 m i wadzie 0,375 kg zaplacilem 149,60 zł. Do tego montaż 42,07 zł.

Jako ze stalem się posiadaczem zupełnie zbędnego kawalka aluminium oblanego plastikiem chciałem zaoferować ja dla BMW za cene 104,72 zł - nie chcieli odkupic.

Dalsza czesc historii listwy jest jednak nieco bardziej ciekawa i sklania do zadania sobie kilku pytan.

Po wymianie listwy, stwierdziłem piszczenie które nie wystepowalo wcześniej podczas jazdy.
Piszczenie wystepowalo przy wyższych prędkościach w zaleznosci od temperatury powietrza, predkosci i kierunku wiatru.
Samochod odstawiłem do serwisu w celu poprawienia usterki wystepujacej po naprawie serwisowej.

Przy odbieraniu auta uzyskałem informacje ze listwa była zle zamocowana i została poprawiona.
Gdy zapytałem czy sprawdzono czy auto już nie piszczy dowiedziałem się ze nie było to sprawdzane a na zleceniu jest dopisek:
„Element który mogl powodować gwizd przy predkosci powyżej 160km/h został poprawiony (odskakujaca listwa nadwozia strona lewa), brak mozlilwosci wykonania proby drogowej ze wskazana przez klienta predkoscia do 200km/h”

Dowiedzialem się tez ze serwis pomimo tego ze spowodowal piszczenie auta po wymianie elementu, nie będzie sprawdzal czy on dalej wystepuje.

Pytania:
Jak wygląda procedura postepowania?
Czy po spowodowaniu pisku w aucie serwis nie ma możliwości sprawdzenia tej usterki?
Kto wiec ma?
Czy wlasciciele Mini Coopera aby naprawić taka usterke musza wyjezdzac do niemiec albo szukac tunelu aerodynamicznego w którym można to sprawdzić? Może powinienem wynająć tor wyścigowy?
Kto pokrywa koszty takiej naprawy? Kto udzieli mi takiej informacji o takiej konieczności?
Dlaczego nie ma zadnej informacji na ten temet przy zakupie auta, ze serwisy BMW Poland nie naprawiają usterek mających objawy powyżej 130 km/h, nawet jak je same spowodują?
Co się stanie jak kolo zacznie mi wibrować przy 150km/h, albo wystapi jakakolwiek userka zagrazajaca być może mojemu zyciu?
Czy teraz będę co drugi dzień odstawial auto do serwisu a co drugi jezdzil taksowka żeby sprawdzać samodzielnie czy usterki już nie ma?

pozdrowienia
qukor
speedfight

Re: Historia pewnej usterki

Post autor: speedfight »

qukor pisze:Pytania:
Jak wygląda procedura postepowania?
Czy po spowodowaniu pisku w aucie serwis nie ma możliwości sprawdzenia tej usterki?
Kto wiec ma?
Czy wlasciciele Mini Coopera aby naprawić taka usterke musza wyjezdzac do niemiec albo szukac tunelu aerodynamicznego w którym można to sprawdzić? Może powinienem wynająć tor wyścigowy?
Kto pokrywa koszty takiej naprawy? Kto udzieli mi takiej informacji o takiej konieczności?
Dlaczego nie ma zadnej informacji na ten temet przy zakupie auta, ze serwisy BMW Poland nie naprawiają usterek mających objawy powyżej 130 km/h, nawet jak je same spowodują?
Co się stanie jak kolo zacznie mi wibrować przy 150km/h, albo wystapi jakakolwiek userka zagrazajaca być może mojemu zyciu?
Czy teraz będę co drugi dzień odstawial auto do serwisu a co drugi jezdzil taksowka żeby sprawdzać samodzielnie czy usterki już nie ma?

pozdrowienia
qukor


Procedura wygląda tak że serwis i tak zawsze powie swoje.
Ci z serwisu są takimi samymi ludźmi jak ty więc jeśli ty nie masz gdzie tego sprawdzić to oni też nie. Nie musi nikt wyjeżdżać do Niemiec ani do tunelu tak samo jak nikt nie musi pędzić 200km/h żeby zobaczyć czy mu listewka świszczy.
Tym myśleniem możemy uznać, że wszystkie wypadki drogowe są powodem złej obsługi serwisu? albo powodem tego że serwis w regulaminie nie napisał tego nie naprawiają usterek mających objawy powyżej 130km/h?

P.S Może lepiej jedź do fabryki MINI tam ci sprawdzą auto na torze :mrgreen:

Proponuje podjechać do serwisu gdzie wymieniają szyby i poprosić żeby ci to podkleili, a następnie cieszyć się z jazdy powyżej 200km/h bez świszczenia...
137jastr
Swój Człowiek
Swój Człowiek
Posty: 263
Rejestracja: 10 sty 2009, 22:03
Posiadane auto: MCS R56
Lokalizacja: Warszawa

Re: Historia pewnej usterki

Post autor: 137jastr »

qukor pisze:Miałem w MINI usterke polegajaca na peknieciu 10 centymetrowego kawałeczka plastiku nad słupkiem przednim po stronie kierowcy.
Udalem się oczywiście do salonu i zamowilem uszkodzony kawalek.....................

pozdrowienia
qukor


Sprowadzając wszelkie 'tematy' autoryzowanych serwisów BMW Mini do jednego zdania: SĄ TO ZORGANIZOWANE BANDY WYDRWIGROSZY. Biorę to z autopsji.
BORLA Stainless Steel Cat-Back™System,M7 direct Flow Intercooler (DFIC2),M7 DFIC exit Scoop,M7 15% supercharger Pulley,ALTA intake System Cold Air,JCW front Strut brace,CUSCO rear Strut brace,EBC Brakes,ORCIARI bonnet vents scoops.
______
Saluti
ODPOWIEDZ