wystawiłem auto z garażu - wszystko spoko.
chciałem wstawić z powrotem - nic nie jest spoko.
Spieszyłem się, więc włożyłem kluczyk i od razu odpaliłem - Miniak zakręcił kilka razy, niby odpalił ale się jakby dusił - pomyślałem, że może za szybko przekręciłem kluczyk, paliwo nie doszło czy ch*j wie co - wyłączyłem natychmiast.
Włączam ponownie, a tu słychać tylko pstrykanie, MIGAJĄ ksenony i tylne lampy, a szyba podnosi się i opuszcza jak przy otwieraniu drzwi, WTF?
EDIT: jak opuszczę/podniosę szybę to zapalają się kontrolki ABSu i kontroli trakcji. A, i szyba jakoś wolno idzie do góry...
EDIT2: dobra, wyładował się aku... spróbuję odpalić z kabli
Odłączyłem kabel od aku na 15 minut, komp się zresetował ale przy próbie odpalenia to samo - pstrykanie i światła zewnętrzne mrugają (w takt tego pstrykającego odgłosu)
Że tak spytam, co jest grane?
PS. Kiedyś Miniak mi nie chciał odpalić, wszystko umierało po przekręceniu kluczyka i okazało się, że to luźny kabel od aku - teraz niestety to nie to.
