Jako, że stałem się właścicielem Mini Cooper-a od razu wzialem się za jego dopiszczanie a mianowicie za dokręcenie pokrywy z pod silnika w której nie były przykrecone dwie pierwsze śrubki ktore musiały się zgubić jak wracałem autkiem do domu po jego zakupie. Jadac ponad 100km/h poprostu szurała o asfalt. Kiedy podniosolem autko na lewarku i zajzalem pod pokrywe moim oczom ukazal się spocony silnik... czego nie widziałem przy zakupie


Autko jest w dieslu z 2008 roku czyli silnik r56
Pozdrawiam.
Dodaje jeszcze zdjecia jak to wyglada bo pare pstryknalem.