
najpierw postanowiłem pooglądać kilka aut w okolicy, żeby nabrać pojęcia na temat miniaków, jak powinny jeździć i co za jaką cenę można dostać.
sytuacja nr. 1, na zewnątrz igła, środek normalny, jazda testowa, zima, śnieg i lód na drodze, na kołach letnie, facet jedzie 140 po wioskach ( tutaj handlarz mówi " pierwszy raz nim jadę i nie wiedziałem że tak zapi******

sytuacja nr. 2 zmęczony, czarny, niewart swojej ceny, ale ok, oglądamy dalej, dźwięk silnika mi się nie podoba, dziękuję, ale plus dla sprzedawcy że nie bał się pokazać zanim go przygotuje do sprzedaży i odda na detailing, gdyż w oficjalnej ofercie jeszcze nie był.
sytuacja nr. 3 piękny, kolor super, w pakiecie jcw, cena taka ze głupio nie sprawdzić ( może ktoś się nie zna) bum, była szkoda na 5800 eur,
w tym momencie postanawiam nie oglądać już nawet w internecie aut sprowadzanych na handel, co za ile można dostać, też już mniej więcej wiem,
sytuacja nr. 4 100 tyś przebiegu, drugi właściciel, auto ma od 4 lat, serwisowany, , mówi się na takie auto, doinwestowany, z navi więc też fajnie, nie pasuje mi tylko zużycie wnętrza, sprawdzamy, i okazuje się że sprzedawcy w opisie jak to doinwestował samochód pominęło się o inwestycji w nowy silnik
sytuacja nr. 5 bardzo ładny, niby wszystko ok, drugi właściciel od 4-5 lat, żona jeździ tylko lakier miało auto zmęczony więc je całe pomalował...
nie wiem dlaczego na takie historie trafiłem i nie chcę wiedzieć


ps. 4/5 z powyższych ma nadal aktualną ofertę sprzedaży, sprzedał się jedynie nr 3
